Spadające ceny CO2 dają zarobić elektrowniom

Zniżkujące ceny uprawnień do emisji CO2 w ramach systemu handlu EU ETS to efekt agresji Rosji na Ukrainę. A niskie ceny służą marżom polskich spółek energetycznych.

Publikacja: 04.03.2022 05:00

Spadające ceny CO2 dają zarobić elektrowniom

Foto: Adobestock

Ceny uprawnień do emisji CO2 spadły od początku tego tygodnia o ok. 40 proc., stabilizując się na poziomie ok. 60 euro za tonę. Zdaniem analityków to krach, którego mogliśmy się wcześniej czy później spodziewać. Polskie spółki energetyczne zyskują na marży.

Kto wycofał się z rynku?

Powodów spadku cen jest wiele. Marcin Górnik, analityk BM Pekao, wskazuje, że spadki cen uprawnień do emisji CO2 to efekt niepewności wobec polityki klimatycznej UE, w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. – Inwestorzy skracają pozycje w obawie przed zmniejszeniem popytu na uprawnienia – tłumaczył Górnik.

Krystian Brymora, analityk DM BDM, podkreśla, że spadki na rynku uprawnień do emisji CO2 musiały w końcu nastąpić. – Inwestorzy w pewnym momencie uwierzyli, że ceny na tym rynku mogą tylko rosnąć. Pojawiły się sygnały „niedźwiedzie", jak wojna i przyszła realizacja zysków przez podmioty finansowe, które masowo handlują uprawnieniami od wejścia w życie w 2018 r. dyrektywy MiFID II – wyjaśnił. Dodał jednak, że UE nadal zależy na wysokich cenach uprawnień, bo z polityki klimatycznej nie zamierza się wycofać. – Czynnikami, które sprzyjały wysokim cenom uprawnień był wzrost gospodarczy, który nagle przyśpieszył po pandemii i kryzys energetyczny związany z wysokimi cenami gazu i niską tzw. wietrznością w II połowie 2021 r. – wyliczał analityk. Jednak wojna to ryzyko osłabienia dynamiki PKB, co oznacza zwykle mniejszą emisję i zapotrzebowanie na CO2.

Marcin Kowalczyk, kierownik zespołu klimatycznego w fundacji WWF Polska, przypomina, że pojawiły się spekulacje, jakoby inwestorzy rosyjscy, którzy mają udziały w europejskich firmach mogli sprzedać większą pulę uprawnień do emisji CO2. Większa liczba uprawnień mogła przełożyć się na spadek ceny. – Nie można tego wykluczyć, zwłaszcza jeśli w Europie obecne były firmy z kapitałem rosyjskim, które posiadają instalacje podlegające systemowi ETS. Niewykluczone, że inwestorzy rosyjscy chcą teraz uciec i pozbywają się uprawnień – mówił Kowalczyk.

„Okienko" na zakupy?

Wydawałoby się, że niskie ceny uprawnień to okazja do robienia ich zapasów. Największa spółka elektroenergetyczna, PGE, podkreśla jednak, że podstawą do działań, z perspektywy wytwórcy energii, jest zabezpieczenie kosztów produkcji. – Dlatego zakup uprawnień CO2 następuje w momencie zawierania transakcji sprzedaży energii elektrycznej. Każde inne działanie nosiłoby znamiona spekulacji – tłumaczył nam koncern.

Firmy energetyczne i tak są beneficjentami obecnej sytuacji. – Wysokie ceny gazu i spadające koszty CO2 to idealny scenariusz dla krajowych wytwórców. Widzimy wzrost marż w ostatnich dniach z ok. 120 do 220 PLN/MWh w przypadku produkcji z węgla brunatnego – wyliczał Brymora.

Węgiel nie wróci

W obliczu sankcji pojawią się hipotezy o powrocie do wzrostu produkcji energii z węgla. Jednak zdaniem Marcina Kowalczyka nie jest to przesądzone. – Wypowiedzi polityków z Niemiec, największej gospodarki w UE, wskazują, że będą oni chcieli pozbyć się paliw kopalnych jak najszybciej. W 2035 r. chcą wykorzystać 100 proc. z OZE. Chcą też na krótko wydłużyć działalność elektrowni atomowych. Węgiel więc nie zagości w niemieckiej gospodarce na dłużej – zakończył.

Energetyka
Możliwa przerwa w NWZ Elektrimu
Energetyka
Polenergia zdradza paramenty swoich wiatraków na Bałtyku. Ile wyprodukują energii?
Energetyka
Mniejszy dystans dla wiatraków niepotrzebny? Branża wskazuje na inne rozwiązanie
Energetyka
Energa z lepszymi wynikami i jedną niewiadomą
Energetyka
Zielona strategia zakłada spadki cen energii
Energetyka
Do końca roku poznamy przyszłość Energi w Grupie Orlen