Drożały też pozostałe spółki energetyczne, dzięki czemu WIG-energetyka był w czwartek liderem wzrostu wśród indeksów branżowych. Ma co odrabiać – jeszcze dzień wcześniej zanotował historyczne minimum, a licząc od lutego, stracił niemal 30 proc.
Notowania spółek energetycznych są pod presją, m.in. ze względu na zamieszanie wokół cen prądu. Kilka dni temu mocno przecenione zostały akcje PGE po tym, jak grupa podała gorsze od oczekiwań wyniki za I kwartał. W czwartek za akcję tej spółki trzeba było zapłacić 8,78 zł, po wzroście o 2 proc. Kurs oddala się od historycznego minimum, które zanotował na początku września 2018 r. na poziomie 8,55 zł i o które otarł się niedawno po publikacji szacunków za I kwartał. Od minimum odbija się też Energa, której kurs w czwartek zyskiwał 1,5 proc. Rynek czeka na raport za I kwartał. Kilka dni temu spółka poinformowała o przełożeniu publikacji z 15 na 30 maja.
Prawie 2 proc. zyskiwał też w czwartek Tauron, który swoje szacunkowe wyniki za I kwartał – lepsze od oczekiwań – podał jeszcze przed weekendem majowym. Pomogły jego notowaniom, ale nie na długo. Teraz kurs przekracza 1,7 zł i znajduje się zaledwie kilka groszy nad minimum zanotowanym we wrześniu 2018 r.
Najwięcej w WIG-energia ważą odpowiednio: PGE, Tauron, a następnie Enea. Ta ostatnia spółka w I kwartale rok do roku poprawiła wyniki. Miała 246 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego jednostce dominującej i 799 mln zł EBITDA. Z kolei zysk operacyjny wyniósł 441 mln zł wobec oczekiwanych przez rynek nieco ponad 0,4 mld zł. Analitycy Trigon DM oceniają, że na poprawę wyników Enei wpłynęły lepsze wolumeny produkcji, wyższa cena sprzedaży węgla i poprawa efektywności operacyjnej kopalni – szczególnie w zakresie kosztów stałych.