O 1,09 proc. spadło krajowe zużycie energii elektrycznej, gdy porównamy wrzesień br. z wrześniem ub.r. – informuje PSE. W sumie, w minionym miesiącu, zużycie miało sięgnąć 13,44 TWh. Jeszcze bardziej spadła produkcja energii elektrycznej – o 4,97 proc., do 12,47 TWh. W całym okresie od stycznia do września 2019 r. spadek produkcji w porównaniu z wynikami z poprzedniego roku wyniósł 2,89 proc. (118,35 TWh w 2019 r.).
Zmienia się również udział poszczególnych źródeł w produkcji prądu. Niewątpliwie fundamentalne znaczenie ma wciąż węgiel kamienny: jego udział w produkcji wzrósł do 52,04 proc. we wrześniu br. (z 50,78 proc. we wrześniu ub.r.). Zwyżki odnotowały również inne źródła energii: elektrownie gazowe dostarczyły 6,23 proc. energii (5,05 proc. we wrześniu 2018 r.), elektrownie wiatrowe – 9,01 proc. (6,97 proc. rok temu), hydroelektrownie – 1,08 proc. (0,83 proc. w 2018 r.), pozostałe OZE – 0,24 proc. (wobec 0,14 proc. w 2018 r.).
W znaczący sposób spadł jednak w tym miksie udział węgla brunatnego. Elektrownie oparte na tym surowcu dostarczyły 25,40 proc. wyprodukowanej energii – o przeszło 5 pkt proc. mniej niż rok wcześniej (30,58 proc.).
Czy po cichu uciekamy od węgla, przynajmniej brunatnego? Niekoniecznie, jak podkreślają eksperci.
– Tendencja spadkowa produkcji bloków węgla brunatnego utrzymuje się już od dłuższego czasu – ostatni wzrost był w styczniu – mówi „Parkietowi" Michał Sztabler, analityk Noble Securities. – Powodem są zarówno definitywne odstawienia bloków (np. B1 w Bełchatowie w czerwcu 2019 r.), jak i remonty czy awarie. Możliwe również, że przy rosnących cenach uprawnień do emisji CO2, gdy rosną koszty produkcji z węgla brunatnego, tego typu instalacje są wykorzystywane w mniejszym stopniu – zastrzega. MJ