Jaki to będzie rok dla polskiej energetyki?
Wydaje się, że polska energetyka zaczyna się dostosowywać do europejskiego kursu. Dużo mówimy o zielonym ładzie, o neutralności klimatycznej, ale trzeba też powiedzieć, jakie będą tego konsekwencje dla Polski. Neutralność klimatyczna to zero emisji CO2 w roku 2050 i praktycznie całkowita rezygnacja ze spalania paliw kopalnych w 2040 r. I jeśli mówimy, że chcemy obrać kurs zgodny z europejskim, to znaczy, że wszystkie elektrownie węglowe zostaną zamknięte do roku 2040. I tak dzieje się w krajach Unii Europejskiej, które powoli ogłaszają daty wycofania się z energetyki węglowej. Co więcej, nowy Europejski Zielony Ład jeszcze tę politykę zaostrza, bo mówi też o wycofaniu się z energetyki gazowej, a więc całkowitym wyeliminowaniu paliw kopalnych.
Pierwszy sygnał zmiany kursu już mamy – to fiasko budowy dużego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka.
Nie da się budować bloków na węgiel, będąc jednocześnie w Unii Europejskiej. A więc ta decyzja jest naturalną konsekwencją tego, że zaczynamy realizować europejskie koncepcje. Pytanie tylko, czy te europejskie koncepcje są realistyczne technicznie i finansowo. Jest to jakiś rodzaj wizji, ale trzeba na to spojrzeć też z punktu widzenia praktycznego. Łatwo jest powiedzieć, że będziemy neutralni klimatycznie, jak to pojawia się na wielu sztandarach politycznych, ale to oznacza, że do roku 2040 musimy zamknąć 80 proc. naszych obecnych mocy wytwórczych. W to miejsce w ciągu 20 lat musimy zbudować inne elektrownie.