W otoczeniu pogarszających się nastrojów konsumentów w Polsce i jednocześnie słabnącego popytu, także na wyroby dekoracyjne, w tym roku krajowy rynek farb i lakierów się skurczył. Mimo to w tym roku Śnieżka zwiększyła udziały w rynku, notując tylko nieznaczny spadek wolumenu sprzedaży i stabilne rok do roku przychody.
Słabnący rynek
– Szacujemy, że spadek całego rynku w tym roku pod względem wolumenu sprzedanych produktów wyniesie kilkanaście procent, więc jest to bardzo duży spadek ilościowy. Wartościowo prawdopodobnie będzie to zbliżony poziom, ewentualnie kilkuprocentowy spadek w stosunku do roku poprzedniego. Generalnie widać wpływ niekorzystnych czynników makroekonomicznych na decyzje konsumentów – wskazuje Piotr Mikrut, prezes Śnieżki.
Zarząd liczy się z tym, że rosnąca inflacja i pogarszające się nastroje będą miały negatywny wpływ na potencjał zakupów klientów w kolejnych kwartałach, co nie wróży rychłego odbicia rynku farb.
Rentowność pod presją
Marże Śnieżki w dalszym ciągu są pod presją cen surowców, opakowań i energii oraz słabszego złotego. W związku ze wzrostem stóp procentowych spółka mierzy się także ze wzrostem kosztów obsługi zadłużenia. – W dalszym ciągu mierzymy się z presją ma marże wynikającą z rosnących cen opakowań, transportu czy energii. Cały czas jednak staramy się ochronić nasze marże. W miarę możliwości przenosimy wzrost kosztów na ceny naszych produktów – podkreśla prezes.
W ciągu trzech kwartałów Śnieżka zwiększyła sprzedaż w kraju o 2,6 proc., mimo że w okresie styczeń–wrzesień cały rynek farb i lakierów zanotował jednocyfrowy spadek. Polska odpowiada za około 70 proc. obrotów grupy. Zniżka sprzedaży na rynku węgierskim o 3,4 proc. była wynikiem osłabienia węgierskiego forinta w stosunku do złotego. Sprzedaż na rynku ukraińskim była ograniczona z uwagi na toczącą się wojnę, co przełożyło się na 15-proc. spadek przychodów rok do roku. Zarząd zauważa jednak, że w II i III kwartale popyt na wyroby grupy na ukraińskim rynku stopniowo rósł (zwłaszcza w zachodniej i centralnej Ukrainie).