Ostatnio tak słabo były wyceniane w ubiegłym roku.
Inwestorzy wyprzedawali walory w odpowiedzi na słabe wyniki wypracowane przez grupę w I połowie roku. W tym czasie przychody spadły o 9,4 proc., a czysty zarobek o 45,7 proc. Gorsza sprzedaż była m.in. efektem ograniczania sprzedaży produktów niskomarżowych. Z kolei spadek zysków wynikał z konieczności dokonania podwyżek wynagrodzeń, problemów z odejściem części pracowników i pozyskaniem nowych oraz niepełnym wykorzystaniem posiadanych mocy produkcyjnych, zwłaszcza w obszarze wyrobów wysokomarżowych. Poza tym zyski nie były w pełni porównywalne, gdyż w 2016 r. doszło do sprzedaży firmy Bioerg, co przyczyniło się do jednorazowego, dość mocnego wzrostu zysków Ergu.
Spółce trudno będzie poprawić wyniki również w II półroczu. W III kwartale ubiegłego roku były one najwyższe w historii grupy. Z kolei końcówka roku to zazwyczaj sezonowo najsłabszy okres. Co więcej, Erg potrzebuje jeszcze kilka miesięcy, aby nowi pracownicy byli tak efektywni na zajmowanych stanowiskach produkcyjnych, jak było wcześniej, zanim w spółce doszło do odejść.
Zarząd sugeruje za to, że przyszły rok może przynieść mocną poprawę wyników. Już w I kwartale spółka uruchomi kolejną nowoczesną linię do produkcji folii, dzięki której zwiększy moce wytwórcze o 17 proc. Koszt tej inwestycji wyniesie 4,5 mln zł. Dodatkowo istotne nakłady zostaną poniesione na automatyzację produkcji, co powinno przyczynić się do obniżki kosztów. Zarząd liczy też na pełniejsze niż dziś wykorzystanie zdolności wytwórczych. – Dziś moce produkcyjne starych maszyn wykorzystywane są w około 80 proc., a nowych w około 70 proc. Popyt na nasze wyroby jest jednak wysoki i rośnie – mówi Robert Groborz, prezes Ergu. Nie obawia się też o wzrost cen surowców. Zauważa, że od dłuższego czasu są stabilne.