Chemiczna grupa w III kwartale pokazała niemal 2,2 mld zł przychodów, czyli o 10 proc. więcej niż przed rokiem. W tym samym czasie EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) wzrósł o 77 proc., do 255 mln zł. Natomiast zysk netto wyniósł 75 mln zł, podczas gdy przed rokiem sięgał zaledwie 5 mln zł.
W efekcie po trzech kwartałach spółka ma już 7,1 mld zł przychodów, 969 mln zł EBITDA oraz 453 mln zł czystego zysku.
- Wyniki te są znacznie lepsze niż naszych konkurentów. Największy wpływ na poprawę miał sektor tworzyw, obecny w zakładach w Tarnowie, Puławach i niemieckim Guben. Popyt w tym segmencie jest bardzo silny, a marże bardzo wysokie. Spodziewamy się, że także IV kwartał powinien być bardzo udany – podkreśla Paweł Łapiński, wiceprezes Grupy Azoty. W segmencie tworzyw obserwowaliśmy w tym roku wzrost cen kaprolaktamu o 39 proc. i poliamidu 6 o 42 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Dobrze radził sobie także segment chemiczny. - Tu sytuacja jest bardziej stabilna. Bardzo dobrze idzie sprzedaż bieli tytanowej, na której osiągamy niesamowite wyniki, ale też melaminy. Po gorszym II kwartale poprawiła się także sytuacja w alkoholach OXO i plastyfikatorach – wyjaśnia Łapiński. – Także segment nawozów pokazał dobry wynik, pomimo trudnej sytuacji na rynku surowców – dodał.
Notowania Grupy Azoty świecą się jednak na czerwono. W czwartek akcje chemicznej grupy spadały nawet o 4 proc., do 74,10 zł.