Grupa Azoty rozwija eksport, chce nawozić ukraińskie pola

Drożejący gaz pogrąża biznes nawozowy. Producenci próbują ratować spadające marże znaczącymi podwyżkami cen swoich wyrobów i wzmożonym eksportem na chłonny ukraiński rynek.

Publikacja: 01.08.2018 05:02

Grupa Azoty rozwija eksport, chce nawozić ukraińskie pola

Foto: materiały prasowe

To będzie bardzo trudny sezon dla polskich firm nawozowych. Dobijają ich rosnące ceny gazu, który stanowi nawet 70 proc. kosztów produkcji. Do tego dochodzi drożejący węgiel i energia elektryczna, a także kiepska pogoda, która uszczupla zyski rolników. W efekcie rentowność biznesu nawozowego maleje w zawrotnym tempie. Niektóre firmy musiały znacznie ograniczyć produkcję, inne ratują się eksportem do krajów, gdzie sytuacja rolników jest lepsza.

Ceny w górę

Grupa Azoty wskazuje, że ceny błękitnego paliwa są dziś o 30 proc. wyższe niż przed rokiem i nie można było ich od razu przerzucić na rolników.

– Zasiewy zostały opóźnione i nie wszyscy rolnicy zdążyli zaaplikować nawozy. To sprawiło, że producentom nawozów nie udało się przełożyć rosnących kosztów na klientów – zauważa Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.

Foto: GG Parkiet

W efekcie na początku roku – w szczycie sezonu, gdy ceny nawozów zwykle najszybciej pną się w górę – produkty dla rolników zdrożały zaledwie o kilka procent. Jednak od czerwca, czyli wraz z rozpoczęciem nowego sezonu, trend mocno przyspieszył. Choć zwykle o tej porze mamy do czynienia z posezonową wyprzedażą. Obecnie ceny niektórych nawozów z dostawą na jesień są nawet o 30 proc. (około 50 euro za tonę) wyższe niż na początku czerwca. – My też podnosimy stawki, ale nie w tak drastyczny sposób, bo bierzemy pod uwagę sytuację rolników – podkreśla Piotr Zarosiński, dyrektor departamentu handlu nawozami w Grupie Azoty.

Analitycy są pesymistyczni. – Mimo prawdopodobnego wzrostu cen nawozów w ślad za wyższymi cenami gazu w średnim terminie, w krótkim okresie pesymistycznie patrzymy na marżowość segmentu nawozowego – podkreśla Michał Kozak, analityk DM Trigon. – Z powodu rosnących cen gazu w II kwartale biznes nawozowy Azotów w mojej ocenie nie przyniósł już żadnych zysków, a przy sezonowo wysokich cenach gazu IV kwartał również może negatywnie zaskoczyć – przewiduje Kozak. To dlatego notowania nawozowych firm topnieją w oczach. Akcje Grupy Azoty od początku roku potaniały już o około 40 proc., Puław o 27 proc., a Polic o 16 proc.

Ratunkiem Ukraina

Azoty większość sprzedaży realizują w kraju, ponieważ podpisały umowy z krajowymi dystrybutorami. Próbują natomiast w jak największym stopniu zwiększyć sprzedaż zagraniczną. – Wszelkie rezerwy wysyłamy na eksport, do krajów, gdzie sytuacja rolników jest lepsza, głównie do Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. Ostatnio mocno też stawiamy na Ukrainę – ujawnia Zarosiński.

Ukraina zrezygnowała z zakupu wielu rosyjskich nawozów. To sprawia, że tamtejsi rolnicy szukają nowych dostawców. – Oczywiście widzimy tam wiele barier, choćby finansowych czy logistycznych, ale myślę, że uda nam się zwiększyć sprzedaż na tamtym rynku–- zapowiada Zarosiński.

– To ożywienie na ukraińskim, bardzo chłonnym rynku, wspiera też wzrost cen w naszym kraju – przekonuje z kolei Grzegorz Dworakowski, dyrektor ds. sprzedaży nawozów w firmie Barter.

Według Eurostatu eksport polskich nawozów na Ukrainę dynamicznie rośnie. Od stycznia do maja na tamten rynek trafiło już 107,5 tys. ton polskich nawozów. To ponad dwa razy więcej niż w tym samym okresie 2017 r., kiedy to eksport wyniósł 45 tys. ton. Tym samym Ukraina awansowała z ósmego miejsca i jest już w pierwszej trójce krajów, w których sprzedajemy najwięcej rodzimych nawozów.

Bliski koniec sporu w Puławach | W czwartek rozmowy ostatniej szansy

W czwartek w Grupie Azoty Puławy odbędzie się kolejna, prawdopodobnie ostatnia już runda negocjacji związków zawodowych z zarządem nawozowej spółki, przy udziale mediatora. To mają być rozmowy ostatniej szansy. We wtorek związkowcy otrzymali od zarządu projekt porozumienia, jak również projekt protokołu rozbieżności. Wiele jednak wskazuje na to, że strony mogą dojść do porozumienia, co kończyłoby trwający od kilku miesięcy spór zbiorowy w Puławach. Organizacje związkowe sprzeciwiają się wydzielaniu jakiegokolwiek obszaru ze struktury puławskiej grupy, domagają się przestrzegania umowy konsolidacyjnej, podpisanej, gdy tarnowskie Azoty przejmowały Puławy, oraz odwołania wiceprezesa zarządu Krzysztofa Homendy. W tej sprawie rozpisano referendum strajkowe. Jak wynika z naszych informacji, związkowcy zrezygnowali już z ostatniego postulatu, czyli odwołania wiceprezesa Puław. Zgodzili się też na dokonanie wspólnej z zarządem interpretacji zapisów umowy konsolidacyjnej, co ma wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Związkowcy dostali też od zarządu propozycję porozumienia w sprawie zwolnionego dyscyplinarnie członka Solidarności. W ubiegłym tygodniu zorganizowali pikietę w obronie zwalnianego kolegi. – Nagłośniliśmy sprawy, z którymi się nie zgadzamy, poszliśmy też na duże ustępstwa. Jest szansa na porozumienie – mówi nam Sławomir Wręga, szef Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w puławskich zakładach.

Chemia
W ubiegłym roku Azoty istotnie ograniczyły straty
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Chemia
Poprawiły się marże grupy Azoty wypracowywane na sprzedaży nawozów
Chemia
Azoty szukają nowych kierunków importu
Chemia
Flagowa inwestycja PCC może być opóźniona i droższa
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Chemia
Azoty zyskają dzięki Mkango
Chemia
Orlen udzielił grupie Azoty pożyczki na zakup surowca