W poprzedni weekend Reuters informował, że wszystko jest na dobrej drodze, by porozumienie w sprawie limitu zadłużenia USA zostało osiągnięte w minionym tygodniu. Niestety, prezydent Joe Biden i przedstawiciel republikanów Kevin McCarthy nie wypracowali ostatecznej zgody w tej sprawie (przynajmniej do momentu zamknięcia tego wydania gazety), przez co na rynkach akcji zapanowała nerwowość. Wielkimi krokami zbliża się bowiem 1 czerwca, który zdaniem szefowej amerykańskiego skarbu Janet Yellen jest w tej sprawie terminem ostatecznym, bo po jego przekroczeniu zabraknie w budżecie amerykańskim pieniędzy na spłatę zobowiązań. Niektórzy republikanie mają w tej sprawie inne zdanie i sugerowali, że ów termin jest bardziej odległy. Za oceanem trwa więc przeciągnie politycznej liny, co sprawiło, że w drugiej połowie minionego tygodnia na giełdowych parkietach zagościła czerwień.
Do wtorku wszystko układało się po myśli byków. WIG20 w porywach rósł do 2026 pkt, a więc znalazł się najwyżej od 13 miesięcy i wyznaczył nowy szczyt trwającego trendu. Indeks mWIG40 również poprawił swoje lokalne maksimum do poziomu 4783 pkt, a sWIG80 trzymał się wysoko, tuż pod szczytem, czyli 21 654 pkt. Wydawało się, że indeksy mają otwartą drogę do wyższych pułapów, zwłaszcza że WIG20 i mWIG40 dopiero co wydostały się z krótkoterminowego marazmu. Niestety, w środę przyszedł zimny prysznic zza oceanu. Indeksy spadały, a w statystykach rynkowych już dawno przewaga niedźwiedzi nie była tak wyraźna (60 proc. spółek zakończyło dzień na minusie, a tylko 27 proc. na plusie). W czwartek niedźwiedzie kontynuowały marsz, ale w wolniejszym tempie.
Bilans tygodnia wygląda tak, że WIG20 cofnął się w rejon 1950 pkt, a więc do wcześniejszego oporu, którego nie mógł pokonać od stycznia, choć podchodził do tego kilkukrotnie. Pułap ten stanowi teraz wsparcie i w piątek byki zdawały się z tego korzystać. Klasyka AT podpowiada, że to dogodny poziom, by odbić się w górę i wyjść na nowe szczyty. Indeks średnich spółek zniżkował w czwartek do 4587 pkt, a więc znalazł się o włos od średniej z 50 sesji. Dolny cień czwartkowej świecy pokazuje, że wsparcie zadziałało, co – podobnie jak w przypadku WIG20 – daje szanse na nową falę wzrostu. Indeks sWIG80 pozostaje w fazie schłodzenia, ale – do czego zdążył nas już przyzwyczaić – na razie jego skala jest niegroźna i do ważnych wsparć wciąż mu daleko. Innymi słowy, mimo chłodu zza oceanu WIG-i utrzymały się powyżej ważnych poziomów, co daje dobry grunt pod powrót zieleni. Powinna przyjść, jeśli w USA w końcu dojdzie do porozumienia.