Wiceprezes Inpro: Mamy de facto rynek kupującego

Jako sprzedawcy deweloperzy muszą się dużo bardziej starać. Brak programu dopłat i obniżki stóp procentowych – czy to w II połowie roku, czy w 2026 r. – będą wspierać powrót popytu na mieszkania – mówi Robert Maraszek, wiceprezes gdańskiego dewelopera Inpro.

Publikacja: 02.02.2025 15:53

Gościem programu Adama Roguskiego był Robert Maraszek, wiceprezes spółki Inpro.

Gościem programu Adama Roguskiego był Robert Maraszek, wiceprezes spółki Inpro.

Foto: parkiet.tv

Rozmowę w styczniu 2024 r. zaczął pan od życzeń, by nowy rok był przewidywalny, bo tego potrzebuje rynek nieruchomości. Chyba nie spełniły się te życzenia – wokół następcy „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” mieliśmy chocholi taniec, a prezes NBP zasugerował, że w 2025 r. jeszcze nie pora na obniżkę stóp...

Teraz chyba łatwiej przewidzieć przyszłość. Wiemy, że żadnego programu dopłat do kredytów chyba nie będzie. To, czego możemy się spodziewać, to szukanie równowagi podaży z popytem. Mamy za sobą rok, kiedy deweloperzy wprowadzili bardzo dużo nowych mieszkań na rynek i nie wszystko zostało sprzedane w takiej ilości, jak byśmy chcieli. W poszczególnych miastach szukamy równowagi między podażą a popytem.

Czytaj więcej

Wiceprezes Inpro: brakuje stabilności i przewidywalności

W 2024 r. sprzedaliście 587 lokali, o 32 proc. mniej rok do roku – co jest zgodne z tym, co się działo na szerokim rynku. Popyt zgłaszają głównie zamożne osoby, które mają gotówkę lub stać je na drogi kredyt. Segment popularny radzi sobie gorzej. Jak się zapowiada ten rok pod względem sprzedaży?

30-proc. spadek sprzedaży to z jednej strony kwestia wysokiej bazy (w 2023 r. sprzedaż była najlepsza w historii Inpro – red.), a z drugiej tendencji, o której pan powiedział. Myślę, że ten rok będzie wymagający. Będziemy musieli bardzo dobrze dopasować ofertę do potencjalnych klientów. W pierwszej połowie roku spodziewałbym się pewnych trudności w sprzedaży, jednak informacja o tym, że nie ma rządowego programu dopłat, też jest jakąś informacją: część ludzi, którzy odkładali decyzję o zakupie, czekając na jakiś ruch rządu, prędzej czy później będzie skłonna tę decyzję podjąć. Spodziewamy się też, że mimo zapowiedzi prezesa Adama Glapińskiego w drugiej połowie tego roku, a jeżeli nie, to w 2026 r. spadki stóp procentowych są wyobrażalne. Ludzie są w stanie to zdyskontować i po prostu będą na normalnych komercyjnych zasadach przystępować do zakupów.

W jaki sposób teraz trzeba stymulować sprzedaż mieszkań? Widziałem, że oferujecie np. model finansowania 20 na 80.

Mamy różne zachęty, czy to jest kwestia modelu finansowania, czy to innych propozycji działów sprzedaży. Dzisiaj de facto jest rynek kupującego, w związku z czym musimy się jako sprzedawcy dużo bardziej postarać.

Posłowie Polski 2050 przygotowali projekt ustawy obligujący deweloperów do podawania cen mieszkań w internecie pod rygorem kary. Inpro jest w gronie firm, które cenniki na swoich stronach pokazują. Różne są tłumaczenia branży, dlaczego cenę klienci mogą poznać dopiero w biurze sprzedaży. Dlaczego Inpro pokazuje ceny, dlaczego wam to nie przeszkadza? Może pomaga?

Taką politykę mamy od wielu lat, by podawać na stronie maksymalną dawkę informacji na temat produktu. W efekcie klient, który decyduje się na spotkanie w naszym biurze sprzedaży, jest znacznie bardziej zdecydowany na nasz produkt, bo bardzo dużo informacji otrzymał w internecie. Taki model sprzedaży uważamy za dobry. W tej chwili jest duża dyskusja całego rynku, czy pójść w tę stronę, czy nie. Wydaje się, że idziemy w stronę tego, co my robimy od lat. Możemy powiedzieć naszym kolegom: podawanie cen to nic strasznego, dacie radę.

Ustawowy obowiązek pod rygorem kar to dobry pomysł?

Zawsze trudno to ocenić, ponieważ jest jakaś swoboda działalności gospodarczej, są jakieś praktyki rynkowe, mamy różne branże. Pytanie, czy motywacją tej ustawy jest to, by coś poprawić, czy to po prostu zabieg marketingowy. Klient zawsze otrzymywał ceny w takim czy innym modelu. To nie kwestia tego, czy pokażemy w internecie ceny, jak to wpłynie na decyzje o zakupie mieszkania. Kupowanie będzie zależeć od popytu. Chciałbym zaapelować do obozu rządzącego, żeby jednak skupił się na tym, żeby młodym ludziom pomóc, niż stosować zabiegi PR-owe.

Czy to znaczy, że jakiś program wsparcia, dopłat do kredytów, jest potrzebny?

Obiektywnie, jak sobie o tym pomyślimy w oderwaniu od bieżącej polityki i emocji w mediach społecznościowych, przecież w większości krajów europejskich jakiś program pomagający młodym ludziom, wchodzącym na rynek, nabyć pierwsze mieszkanie w takiej lub innej formie, występuje. To nie jest takie łatwe. Młodzi ludzie mają mniejsze dochody, a często chcą zakładać rodziny, mieć dzieci. Ta grupa ma dosyć dużo ograniczeń finansowych i akurat należałoby jej jakoś pomóc w zakupie tego mieszkania – to także zabezpieczenie sobie majątku na późniejsze lata życia. Umiem znaleźć bardzo dużo argumentów za tym, żeby tym ludziom pomóc. Oczywiście, pierwsze mieszkanie to nie musi być kawalerka za 20 tys. zł za mkw. w centrum dużego miasta. To pole do dyskusji: jakiejś pomocy na zakup pierwszego mieszkania należałoby udzielić, ale czy to musi być mieszkanie bardzo duże i drogie? Ważne, by ta dyskusja nie odbywała się w mediach społecznościowych, tylko żebyśmy spróbowali problem rozwiązać organicznie, pozytywistycznie – i znaleźć rozwiązanie nie na pół roku, nie na dziewięć miesięcy, tylko na pięć lat. Żeby zasady gry były znane dla młodych ludzi i dla firm, które miałyby ten produkt dostarczać – niech to będzie moim noworocznym marzeniem.

W 2024 r. przekazaliście 692 lokale, o 20 proc. więcej rok do roku. Jaki jest potencjał przekazań w 2025 r.?

Dziś powiem, że podobny. Wchodzimy w rok z pewnym zapasem mieszkań gotowych, które będziemy chcieli w I połowie roku sprzedać. W II połowie będziemy oddawać inwestycje – efekt będzie taki, że te dwie pozycje powinny się zsumować do poziomu zeszłorocznego.

Spółka od 2011 r. co roku wypłaca dywidendy – z jedną przerwą bardzo dawno temu, w 2013 r. Jakie są perspektywy dywidendy w 2025 r.?

To decyzja wszystkich organów spółki, ale na tyle, na ile znam nasze organa, to myślę, że i w tym roku będziemy wierni naszej wieloletniej tradycji.

Budownictwo
Tomasz Mika, 7R: Rynek kapitałowy pomoże w rozwoju naszej grupy
Budownictwo
Unihouse na razie zostaje w Grupie Unibep
Budownictwo
Mieszkaniówka po styczniu. Rynek kupującego?
Budownictwo
Mercor dostał zielone światło od akcjonariuszy ws. kluczowej transakcji
Budownictwo
Grupa Erbud zawalczy o odszkodowanie za niemiecki kontrakt
Budownictwo
Erbud w tarapatach. Pech prześladuje fabrykę drewnianych modułów