Sztucznie utrzymywana produkcja lokali w lipcu zapikowała

Ostatnie miesiące sugerowały, że firmy wciąż budują dużo mieszkań, choć popyt spadał. Dane GUS za lipiec pokazują, że wysoka podaż była motywowana „ustawowo”. Po wejściu w życie nowych przepisów sytuacja na rynku się urealniła.

Publikacja: 22.08.2022 21:00

Sztucznie utrzymywana produkcja lokali w lipcu zapikowała

Foto: materiały prasowe

Gwałtownie kurczący się popyt na kredyty hipoteczne oraz mieszkania przy utrzymującej się zaskakująco wysokiej produkcji – tak w minionym półroczu przedstawiał się rynek pierwotny. Dopiero dane za lipiec przynoszą bardzo wyraźne schłodzenie deweloperskich inwestycji. Według GUS w ubiegłym miesiącu ruszyła budowa niemal 8,4 tys. mieszkań – to wynik najgorszy od maja 2020 r., kiedy firmy ściągnęły lejce po wybuchu pandemii.

Koniec sztucznej podaży

Taka sytuacja nie przekładała się na wyraźny spadek cen mieszkań. Jak wskazywali eksperci, utrzymujący się inwestycyjny zapał z I półrocza przy diametralnie zmienionych warunkach miał nieco sztuczne podłoże.

– Ta sytuacja wynikała przede wszystkim z wejścia w życie od 1 lipca nowelizacji ustawy deweloperskiej, przed którą firmy starały się uchronić maksymalną liczbę nowych projektów – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu Rynekpierwotny.pl. Wystarczyło przed 1 lipca sprzedać choć jeden lokal z nowej inwestycji, by ta mogła być realizowana na starych (m.in. tańszych) zasadach.

– Tym samym dopiero lipiec pokazał faktyczny potencjał inwestycyjny rynku pierwotnego. To, że będzie spadek, było oczywiste, pozostawało pytanie o skalę. Okazała się ona znacząca, a tym samym w pełni dane o produkcji korespondują z danymi o sprzedaży – mówi Jędrzyński. – Mamy więc ewidentne przesilenie koniunktury inwestycyjnej, które w kolejnych miesiącach powinno się pogłębiać. W przypadku nowych budów mamy spadek rok do roku „tylko” o nieco ponad jedną piątą, tymczasem sami deweloperzy oczekują dwukrotnie większego tąpnięcia. Pozostaje więc jeszcze spory potencjał dekoniunktury do zrealizowania w ostatnich miesiącach tego roku – zaznacza.

Zdaniem Jędrzyńskiego prosperity budownictwa mieszkaniowego definitywnie dobiegło końca i trudno przewidywać, kiedy nastąpi cykl ożywienia.

Lepsza synchronizacja

Zdaniem Kazimierza Kirejczyka, szefa strategicznego panelu doradczego w JLL Polska, w II półroczu będziemy obserwować już większą synchronizację, jeśli chodzi o sprzedaż i produkcję. – Gdyby w kolejnych miesiącach deweloperzy nadal rozpoczynali budowę po około 8 tys. mieszkań, w całym II półroczu produkcja wyniosłaby około 50 tys. Dodając I półrocze, nowa podaż sięgnęłaby około 120 tys. Kluczowe pytanie brzmi, ile deweloperzy zdołają w 2022 r. sprzedać? Monitoring rynku prowadzony przez JLL wskazuje, że w sześciu największych aglomeracjach w I półroczu kupiono niecałe 20 tys. lokali, a biorąc pod uwagę spadek tempa sprzedaży, w całym roku może to być zapewne około 35 tys. Zwykle największe miasta odpowiadały za 40 proc. ogólnopolskiej sprzedaży. Można zatem szacować, że w 2022 r. w Polsce uda się sprzedać deweloperom 80–90 tys. lokali. Podsumowując: jeśli firmy nie chcą doprowadzić do dużego wzrostu wielkości oferty, muszą jeszcze trochę zmniejszyć liczby rozpoczynanych inwestycji – komentuje Kirejczyk.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją