Docelowo około 50 proc. naszych zasobów to będą Niemcy i Austria, 30–35 proc. Polska, a reszta będzie przypadać na pozostałe kraje. MLP Group to platforma inwestycyjna, dla nas nie ma różnicy, czy budujemy w Polsce, czy za granicą. Tu i tam pracujemy w większości z tymi samymi dużymi generalnymi wykonawcami, z tymi samymi agencjami, około połowa popytu pochodzi od obecnych najemców. Ekspansja to naturalny kierunek rozwoju, poza tym takie są oczekiwania naszych klientów, którzy prowadzą biznes o zasięgu międzynarodowym.
O popyt jest pan zatem spokojny, a co z wpływem zawirowań wojny na podaż? Tylko w 2022 r. planujecie zainwestować 200 mln euro, mniejszą część w zakup gruntów, większą w budowę. Tymczasem słyszymy o drastycznym wzroście cen materiałów, spadku ich dostępności. Jedna z giełdowych spółek podała niedawno, że nie zbuduje kilku magazynów dla klienta z powodu niestabilnego otoczenia.
Nie demonizowałbym sytuacji na rynku materiałów i wykonawstwa, choć jest dużo komentarzy na ten temat. Z naszej perspektywy – mówię o wszystkich rynkach europejskich – koszty wytworzenia hal magazynowych wzrosły o 7–8, maksymalnie 10 proc. Jednoczenie czynsze najmu wzrosły w okolicach 15–17 proc. Kiedy rozmawiamy z dużymi firmami wykonawczymi, jestem pod wrażeniem profesjonalizmu i tego, jak organizują dostawy z różnych stron świata. Jest to więc kwestia zarządzania biznesem przez spółki wykonawcze i odpowiedniego doboru wykonawców przez deweloperów. Nie widzimy dużych turbulencji, oczywiście będą opóźnienia rzędu kilku tygodni, bo tego się nie da uniknąć, ale to nie jest jakiś drastyczny wymiar. Kiedy przyszedł covid, wszystko stanęło, teraz tego nie ma.
200 mln euro to prawie 1 mld zł. Z jakich źródeł zamierzacie sfinansować te nakłady? Przynajmniej w Polsce w październiku skończyła się era taniego kredytu, taniego finansowania.
Trzeba, po pierwsze, powiedzieć, że nasz biznes w ogóle nie jest zależny od polskiego rynku, bo wszystkie obligacje, które mamy wyemitowane, wszystkie kredyty są w euro, czynsze pobieramy w euro i kontrakty z wykonawcami podpisujemy w euro. Zatem WIBOR, sytuacja związana ze stopami w Polsce, nas de facto nie dotyczy. Bardziej patrzymy na Europejski Bank Centralny – a stopy w strefie euro pozostały na poziomie bliskim zera. A nawet jeśli wzrosną, całość naszego finansowania jest zabezpieczona stałą stopą procentową. A wszystkie umowy najmu są indeksowane do inflacji.
Z jakich źródeł chcemy pozyskać 200 mln euro? Zgodnie z zapowiedziami przeprowadzimy emisję akcji rzędu około 10 proc. kapitału, widzimy bardzo duże zainteresowanie, szczególnie funduszy zagranicznych, które bardzo cenią logistykę i uważają, że nasza wycena na GPW jest daleka od tego, jak oni postrzegają rynek. Największą część akcji będziemy więc plasować za granicą, bo polski rynek wygląda, jak wygląda.