nstalację rerafinacyjną w zakładzie w Trzebini uruchomiono już w sierpniu minionego roku, jednak, jak zaznacza Demetriusz Kurosad, dyrektor finansowy Variantu, nowy zakład nie wykorzystuje jeszcze swojego całego potencjału. – Obecnie pracujemy na 75–80 proc. mocy.

Krakowski sprzedawca części i akcesoriów do aut księguje już pierwsze przychody z nowego biznesu – rerafinacji oleju samochodowego z odzysku. Instalację rerafinacyjną w zakładzie w Trzebini uruchomiono już w sierpniu minionego roku, jednak, jak zaznacza Demetriusz Kurosad, dyrektor finansowy Variantu, nowy zakład nie wykorzystuje jeszcze swojego całego potencjału. – Obecnie pracujemy na 75–80 proc. mocy.

By w pełni rozwinąć skrzydła, musimy zbudować stabilną bazę dostawców surowca i odbiorców oleju z odzysku. Mieliśmy też pewne problemy technologiczne związane z rerafinacją, co wiązało się z przerwami w produkcji – mówi Kurosad.

Jakiego rzędu obroty giełdowa spółka generuje z nowej działalności? – Kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. W IV kwartale przychody ze sprzedaży oleju wyniosły 1,5–2 mln zł – ocenia Kurosad. Zakładane przychody ze sprzedaży przetworzonego oleju to ponad 10 mln zł rocznie i 20 mln zł przy dodatkowej rozbudowie mocy produkcyjnych.

2009 rok, mimo trudnej sytuacji na rynku motoryzacyjnym, był w wykonaniu Variantu nie najgorszy. Jednostkowy przychód spółki w 2009 r. wyniósł 60,3 mln zł, wobec 58,9 mln zł rok wcześniej. Rentowność Variantu zmniejszyła się – zysk brutto ze sprzedaży za 12 miesięcy wyniósł 20,5 mln zł, wobec 21,6 mln zł rok wcześniej. Obniżkę rentowności dyrektor Kurosad tłumaczy spadkiem cen detalicznych części i wyprzedażą zapasów kupionych po wyższych stawkach.