Po dokonanej w zeszłym roku restrukturyzacji i obniżeniu zadłużenia jesteśmy gotowi do dalszego rozwoju, do większych przejęć – powiedział podczas konferencji dziennikarzom i analitykom Dariusz Mańko, prezes Kęt, prezentując prognozy na ten rok. – Niestety, nie mamy przekonania, że 2010 rok będzie rokiem odbicia w gospodarce. Będzie raczej czasem stabilizacji – podkreślił. Grupa założyła konserwatywny wzrost PKB, na poziomie 1,5 proc.
[srodtytul]Ekspansja zagraniczna...[/srodtytul]
Kęty prognozują, że w tym roku wypracują 1,18 mld zł skonsolidowanych obrotów – o 6 proc. więcej niż w 2009 roku. Zysk operacyjny ma być o 5 proc. niższy niż przed rokiem i sięgnąć 117,6 mln zł. Powodem obniżenia zysku są wyższe koszty amortyzacji i brak możliwości podniesienia cen wyrobów. Zarobek netto ma być wyższy o 15 proc. i wynieść 81,5 mln zł (8,8 zł na akcję) dzięki dodatniemu bilansowi przychodów i kosztów finansowych.
Priorytetami dla giełdowego przetwórcy aluminium w bieżącym roku ma być obrona pozycji na krajowym rynku oraz próba mocniejszego wejścia na rynki zachodnie, głównie niemiecki. Na razie nie oznacza to przejęć, tylko wzmożoną pracę handlowców.
– Kryzys spowodował zamieszanie w Niemczech, z którego warto skorzystać. Tamtejszy hermetyczny rynek otwiera się na tańsze, a przecież nie gorsze pod względem jakości produkty spółek ze wschodu Europy – powiedział Mańko. – Chcemy na Zachodzie zaistnieć głównie jako dostawcy rolet, systemów aluminiowych (np. fasady budynków – red.), a także jako wykonawca obiektów – podsumował.