[b]Końcówka minionego roku w wykonaniu Dom Development była bardzo udana. W IV kwartale 2009 r. firma sprzedała około 300 mieszkań netto (uwzględniając rezygnacje), najwięcej spośród giełdowych spółek. Jaki będzie pod tym względem rok 2010? [/b]
Z zasady nie podajemy prognoz, również tych dotyczących wyników sprzedażowych. W minionym roku sprzedaliśmy blisko 800 mieszkań i zakładamy, że bieżący rok będzie zdecydowanie lepszy. Chciałbym jednak przestrzec przed hurraoptymizmem przy stawianiu prognoz na 2010 r. Co prawda sytuacja się poprawia, nie można jednak mówić o skokowym wzroście sprzedaży na całym rynku. To, że część firm, takich jak Dom Development, może pochwalić się dwucyfrową dynamiką wzrostu sprzedaży kwartał do kwartału, nie oznacza, że cały rynek rośnie w podobnym tempie. Odbicie popytu blokuje wciąż ograniczona akcja kredytowa banków. Wprawdzie zewsząd słychać deklaracje o gotowości jej rozszerzenia i liberalizacji wymagań dla klientów, jednak w wielu przypadkach kończy się na słowach.
[b]Skoro rynek się odbija stopniowo, co będzie wspierać wzrost sprzedaży w Dom Development?[/b]
Obok naszej marki i renomy, sprzyjać nam będzie obniżona podaż nowych lokali. Od dłuższego czasu wskazuję, że wielu naszych konkurentów nie jest w stanie sfinansować startu nowych inwestycji. O ile spółki giełdowe mogą pozyskać środki, emitując akcje, a firmy o ustalonej pozycji rynkowej mogą z kolei zdecydować się na emisję obligacji, wielu innym zwyczajnie brakuje pieniędzy. Sporo firm w czasach prosperity zamroziło zbyt dużo kapitału, kupując działki, często po mocno zawyżonych cenach, i teraz nie są one w stanie ich zagospodarować. Chcemy skorzystać na słabości konkurencji i istotnie umocnić się na rynku.
[b]Czy przyspieszeniu w Dom Development towarzyszyć będzie wzrost zatrudnienia? W ostatnich kilkunastu miesiącach spółka mocno odchudziła kadrę. Efekt – po niedawnym uruchomieniu sprzedaży Osiedla Saska Kępa w Warszawie biura spółki zostały zakorkowane przez klientów. [/b]