W 2009 r. kolejna duża polska grupa budowlana trafiła w ręce zagranicznego koncernu. Od października 66 proc. akcji Pol-Aquy należy do hiszpańskiego Dragadosu. Zagranicznych właścicieli mają Budimex i Mostostal Warszawa. W czołówce działających w Polsce firm budowlanych znajdują się też Strabag i Skanska, które także wchodzą w skład międzynarodowych koncernów. Czy przyszłością krajowych przedsiębiorstw jest powiązanie kapitałowe z firmami z zagranicy? Czy tylko w ten sposób mają szansę na szybki rozwój?
[srodtytul]Koncerny dużym wsparciem[/srodtytul]
Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, którego 59,06 proc. akcji należy do Grupo Ferrovial, zapewnia, że jedną z głównych zasad Ferrovialu jest zarządzanie poszczególnymi firmami przez „local management”, co w praktyce oznacza, że zarząd polskiego przedsiębiorstwa samodzielnie podejmuje decyzje. – Przedstawiciele Ferrovialu w Polsce wykonują funkcje pomocnicze i doradcze wynikające z naszej przynależności do koncernu – twierdzi szef Budimeksu.
– Oprócz know-how dobrą stroną współpracy z inwestorem strategicznym jest także możliwość skorzystania z jego wsparcia finansowego, wówczas gdy jest nam potrzebne – dodaje. Jako przykład przytacza udostępnienie przez hiszpańską grupę pieniędzy na rozwój działalności deweloperskiej. Przed kilkoma laty Ferrovial włożył do spółki Budimex Nieruchomości 320 mln zł w gotówce w zamian za 50 proc. udziałów w tym biznesie. W ubiegłym roku polska firma postanowiła odkupić ten pakiet.
W pozytywne efekty współpracy ze strategicznym inwestorem wierzy również zarząd piaseczyńskiej Pol-Aquy. Liczy, że dzięki powiązaniu z hiszpańską grupą łatwiej jej będzie pozyskiwać duże zlecenia. Dragados stanie się bowiem naturalnym partnerem w konsorcjach polskiej firmy, choć nie wyklucza ona również współpracy z innymi przedsiębiorstwami. Zarząd giełdowej spółki liczy przede wszystkim na wsparcie w postaci zaplecza finansowego i technologicznego oraz referencji wymaganych przez inwestorów.