Paged Sklejka miesięcznie notuje wyniki takie jak w najlepszym czasie, czyli w 2007 roku. Jeśli rok zakończy się tak dobrze, jak się rozpoczął, spółka może mieć w 2010 r. 27 mln zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację), czyli o 25 proc. więcej, niż założyliśmy w prognozach dla tego segmentu – informuje Daniel Mzyk, prezes Pagedu.
Paged chce umacniać pozycję na rynku. W lipcu na korzyść firmy MSP rozstrzygnęło przetarg dotyczący sprzedaży Sklejki-Pisz. Teraz zgodę na przejęcie firmy przez Paged musi wyrazić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zarząd decyzji oczekuje najdalej w pierwszym kwartale przyszłego roku. – Spodziewam się, że wyniki Sklejki-Pisz będziemy konsolidować w 2011 r. – mówi Mzyk.
Transakcja opiewa na 65,1 mln zł. Między innymi na jej finansowanie we wrześniu spółka zamierza wyemitować obligacje, które będą notowane na Catalyst. – Emisja ma mieć wartość od 20 do 100 mln zł, w zależności od powodzenia rozmów z bankami w sprawie kredytu – mówi Daniel Mzyk. Za pieniądze z emisji obligacji Paged zamierza również częściowo spłacić zadłużenie bankowe.
Zarząd nie jest usatysfakcjonowany wynikami segmentu meblowego grupy. – Nie jest tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – przyznaje Mzyk. Tłumaczy, że nieco większe, niż wstępnie szacował, mogą się okazać straty wynikające z czerwcowego podtopienia fabryki stołów w Sędziszowie. – Zniszczona została część maszyn, a budynek trzeba wyremontować – informuje prezes. Nie chce mówić o szczegółach, wskazuje jedynie, że straty szacuje na kilka milionów złotych, podkreślając przy tym, że budynek i maszyny są ubezpieczone. Nie informuje, czy spółka zanotowała straty wynikające z przestojów i czy w ogóle takowe miały miejsce.
Czy podtopienie pozostanie bez wpływu na tegoroczną prognozę grupy? – Jeszcze tego nie wiadomo. Więcej będziemy mogli powiedzieć pod koniec sierpnia – ucina Mzyk. Aktualne szacunki mówią o 418 mln zł sprzedaży i 39,1 mln zł zysku netto.