Przytłaczająca większość akcjonariuszy Impexmetalu zgodziła się z rekomendacją zarządu i zadecydowała o przeznaczeniu całego ubiegłorocznego zysku netto – 59,6 mln zł, czyli 31 gr na akcję – na zasilenie kapitału zapasowego.
Akcjonariusze uczestniczący w walnym zgromadzeniu podsumowującym 2012 rok nie mieli do szefów metalurgicznej spółki zbyt wielu pytań. Jeden z drobnych udziałowców zwrócił uwagę na to, że Impexmetal kupuje papiery swego głównego akcjonariusza – Boryszewa (jako podmiot pośredniczący w skupie akcji własnych). Bardziej niż o krytykę chodziło mu jednak o odpowiedź, co stanie się z tymi papierami. Zdaniem szefa rady nadzorczej Impexmetalu Arkadiusza Krężla można sobie wyobrazić sytuację, w której papiery zostałyby wykorzystane np. przy przejęciach. Zastrzegł, że to kwestia bliżej nieokreślonej przyszłości.
Słaba cenzurka
Największy udziałowiec mniejszościowy – ING OFE – nie domagał się dywidendy ani nie uczestniczył w dyskusji podsumowującej ubiegły rok. Wyraził jednak dezaprobatę wobec pracy władz spółki – przy podejmowaniu uchwał o absolutorium pełnomocnik funduszu jako jedyny konsekwentnie głosował przeciw. Dlaczego?
– Zgodnie z naszą polityką informacyjną nie komentujemy sytuacji w poszczególnych spółkach – ucina Marta Pokutycka-Mądrala, rzeczniczka ING OFE.
Fundusz zarejestrował na WZA 19 mln akcji (9,5 proc. w kapitale) – to o 2,89 mln więcej, niż figuruje w sprawozdaniu Impexmetalu za I kwartał. W zeszłym roku kurs Impexmetalu wzrósł o 1,2 proc., do 3,5 zł, podczas gdy indeks mWIG40 zyskał 16,5 proc. Jeśli chodzi o ten rok, notowania spółki zjechały do 1,89 zł pod koniec kwietnia. Do wczoraj kurs wydobył się ponad poziom 2,5 zł – jednak to wciąż najmniej od marca 2010 roku.