[b]W ciągu ostatnich 12 miesięcy akcje Polimeksu potaniały o 1/3, podczas gdy rynek zyskiwał i bił kolejne rekordy hossy. Czy ma pan jakiś sposób, żeby zaradzić tej sytuacji? [/b]
Uważam, że spadek notowań, z którym mieliśmy do czynienia, został spowodowany głównie słabym zeszłorocznym wynikiem naszej rumuńskiej spółki Coifer oraz oczekiwaniem rynku na wysyp akcji Polimeksu-Mostostalu z nowej emisji, które zostały wydane mniejszościowym akcjonariuszom siedmiu wchłanianych spółek z grupy. Podaż akcji z tego powodu jednak nie wzrosła.
Moim zdaniem sytuacja szybko ulegnie zmianie. Spółka jest mocno niedoszacowana, osiąga dobre wyniki i posiada wypełniony do bardzo wysokiej wartości portfel zamówień na 2011 r. i kolejne lata. Nie ma podstaw do tego, by akcjonariusze pozbywali się akcji. Przeciwnie. Potwierdzają to również rekomendacje analityków (wśród ostatnich zaleceń najliczniejsze to „akumuluj” i „kupuj” – red.).
[b]Wielu ekspertów spodziewa się, że 2011 r. będzie trudny dla branży m.in. w związku z tym, że do realizacji wejdą zlecenia pozyskiwane w okresie wzmożonej konkurencji cenowej. Kumulacja prac przed Euro 2012 może natomiast doprowadzić do wzrostu cen materiałów budowlanych i usług. Czy zgadza się pan z tymi opiniami?[/b]
Nie jestem aż takim pesymistą w odniesieniu do kondycji branży budowlanej. Na rynku zauważalna jest bowiem stabilizacja cen stali i innych materiałów budowlanych. Tendencję w tym zakresie określiłbym nawet jako delikatnie spadkową. Jest też coraz więcej zapytań ofertowych z różnych branż. Wszyscy czekają na rozstrzygnięcia przetargów energetycznych. Sporo dzieje się na rynku kolejowym. Nadal są też rozpisywane przetargi drogowe.