W I kwartale inwestorzy ulokowali w nieruchomości komercyjne w naszym regionie Europy około 3,7 mld euro, o 68 proc. więcej niż rok wcześniej i 28 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2018 r. Tradycyjnie najwięcej pieniędzy – 48 proc., a więc blisko 1,8 mld euro, popłynęło do Polski. Na drugim miejscu znalazły się Czechy z 39-proc. udziałem (1,44 mld euro), reszta przypadła na Słowację, Rumunię, Węgry i Bułgarię.
Zdaniem analityków Colliers, korona wirus negatywnie wpłynie na rynki w kolejnych okresach.
– Spodziewamy się, że ograniczenia wprowadzone po to, by zapewnić ludziom bezpieczeństwo i zmniejszyć rozprzestrzenianie się wirusa, np. wstrzymanie lotów i zamknięcie granic, znacznie wpłyną na wysokość wartości transakcji w II i III kwartale, a to dlatego, że strony transakcji nie mogą się spotkać, czy zobaczyć nieruchomości – skomentował Kevin Turpin, dyrektor regionalny ds. badań rynku na Europę Środkowo-Wschodnią w Colliers.
Inwestorzy cały czas mają dużo pieniędzy do wydania, ale wielu graczy czeka na rozwój sytuacji. Z kolei właściciele i zarządcy analizują ryzyko - Turpin podkreśla, że wielu z nich ma poczucie pominięcia, jeśli chodzi o rządowe pakiety pomocowe.
- Wszelkie prognozy uzależnione są od tego, jak długo będziemy zmagać się z pandemią, jaką skalę osiągną szkody ekonomiczne oraz jak szybko wszyscy gracze na rynku zdołają odzyskać siły i przystosować się do zmian, które z pewnością zajdą, a przynajmniej zostaną z nami przez pewien czas. Wszystkie podmioty bez względu na profil działalności - deweloperzy, banki, inwestorzy, najemcy czy doradcy - odczują zmianę – podsumował Turpin.