Z uwagi na to, że pierwsze trzy miesiące br. wypadły gorzej rok do roku (spadek wyniósł 12 proc.), w całej I połowie 2020 r. deweloper zanotował niższą sprzedaż o 7,4 proc., znajdując nabywców na 1,63 tys. mieszkań.
Jak podkreślił prezes Jarosław Szanajca, sprzedaż mocno wyhamowała w kwietniu, jednak w maju i czerwcu popyt mocno się odbudował, zwłaszcza w Warszawie (grupa buduje jeszcze w Trójmieście i Wrocławiu). W stolicy w II kwartale deweloper sprzedał 603 mieszkania. Z uwagi na widoczne duże zainteresowanie pod koniec kwietnia firma odpaliła w Warszawie cztery projekty liczące niemal pół tysiąca lokali.
Zdaniem prezesa popyt na mieszkania będzie wspierany przez rekordowo niskie stopy procentowe i realnie ujemnie oprocentowanie lokat. To sprawia, że część zgromadzonych na depozytach pieniędzy – a mowa o 950 mld zł w maju – może trafić na rynek nieruchomości. W II kwartale około 40 proc. lokali kupiono od Domu Development za gotówkę.
Niskie stopy to także tańsze kredyty hipoteczne – po początkowym zaostrzeniu polityki udzielania pożyczek banki w czerwcu, jak wynika z obserwacji Domu Development, poluzowują nastawienie.