O nawet ponad 7 proc., do 467 zł, rosły w piątek notowania przetwórcy aluminium. Kurs wrócił zatem do stanu sprzed skorygowania tydzień wcześniej o sowitą dywidendę (35 zł na papier).
Paliwem piątkowej zwyżki były wstępne wyniki za III kwartał. W ostatnim czasie Kęty serwują inwestorom pozytywne niespodzianki będące potwierdzeniem dobrej koniunktury mimo pandemii. Już pod koniec sierpnia zarząd zadecydował o podwyższeniu całorocznych prognoz, w tym zysku netto o 20 proc., do 352 mln zł – chociaż kilka tygodni wcześniej podkreślano, że do ewentualnej korekty firma przymierzy się dopiero po wynikach za III kwartał z uwagi na niepewną sytuację związaną z pandemią.
Wstępne szacunki za okres lipiec–wrzesień pozwalają sobie ostrzyć zęby na więcej. Po trzech kwartałach zysk netto sięgnął bowiem 324 mln zł, co stanowi 92 proc. podwyższonej już prognozy. W takim samym stopniu zaawansowany jest plan zysku operacyjnego, który na koniec września wyniósł 415 mln zł. Sprawozdanie finansowe z ostatecznymi obliczeniami ukaże się 21 października.
Spółka nie odniosła się do możliwości ponownego podwyższenia prognoz. Zgodnie z przepisami obowiązek podania raportem bieżącym korekty występuje wtedy, gdy odchylenie ma sięgać więcej niż 10 proc. Ograniczono się do podtrzymania, że pandemia jak dotąd nie ma przełożenia na działalność i wyniki finansowe grupy.
Kiedy pod koniec wakacji opublikowano nowy plan finansowy, zarząd zastrzegł, że podtrzymuje założenie pogorszenia koniunktury rynkowej w IV kwartale. Do zamknięcia tego wydania gazety nie uzyskaliśmy od Kęt komentarza, czy taki scenariusz jest podtrzymany i jakie są perspektywy, jeśli chodzi o zyski w IV kwartale, biorąc pod uwagę wysokie wykonanie prognoz po trzech kwartałach.