Marże i harmonogramy pod presją

Skokowy wzrost cen materiałów, kłopoty z dostępem do niektórych wyrobów, wysoka inflacja – z tym zmaga się branża.

Publikacja: 15.06.2021 14:46

Buduje się dużo, branży dają się we znaki skutki pandemii: zakłócone łańcuchy dostaw, niedobór podaż

Buduje się dużo, branży dają się we znaki skutki pandemii: zakłócone łańcuchy dostaw, niedobór podaży materiałów.

Foto: materiały prasowe

Szaleństwo, galopada, eksplozja – tak mówi się obecnie o wzroście cen materiałów budowlanych. W ciągu pięciu miesięcy br. ceny materiałów budowlanych i wykończeniowych wzrosły średnio o 5 proc. Spośród 20 monitorowanych przez Grupę PSB Handel pozycji wzrost objął 18. O 24 proc. podrożały płyty OSB (w samym maju o 36 proc.), o prawie 13 proc. sucha zabudowa i izolacje termiczne, o ponad 5 proc. cement i wapno. Drastycznie wzrosły ceny pozycji niemonitorowanych przez PSB: stali (w zależności od asortymentu o 50–220 proc.), drewna, materiałów ropopochodnych. Ceny to jedno – pojawiają się też problemy z dostępnością niektórych materiałów. Wszystko to powoduje presję na koszty wykonawstwa, na budżety i harmonogramy inwestycji.

Kumulacja popytu, niska podaż

– Wysoki popyt na materiały w Polsce zbiegł się z ogromnym zapotrzebowaniem na całym świecie w warunkach dużego ograniczenia podaży. Taka nierównowaga prowadzi do gwałtownej zwyżki cen – mówi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Firmy konkurują między sobą o stal, drewno, szkło, styropian i chemię budowlaną. Wiele zależy w tym przypadku od relacji firm z dostawcami. W bardziej uprzywilejowanej sytuacji są zazwyczaj duże firmy, które często ubiegają mniejsze podmioty w zakupie materiałów. Stawia to w trudnej sytuacji podwykonawców i może skutkować spowolnieniem procesu inwestycyjnego w różnych segmentach budownictwa. Na razie jest zbyt wcześnie, by szacować skalę potencjalnych opóźnień – dodaje.

Zdaniem eksperta wiele problemów sprawia sprowadzanie niektórych materiałów z zagranicy z powodu zakłócenia płynności dostaw i silnego popytu tamtejszych firm. – Moim zdaniem w kolejnych miesiącach sytuacja może się dalej pogarszać. Projekty we wszystkich segmentach budownictwa zaczną przyspieszać, a dostosowanie podaży materiałów do popytu wymaga czasu. Uda się to szybciej w przypadku materiałów produkowanych na lokalnym rynku. Dużo większe obawy mam w przypadku stali, na którą popyt na całym świecie jest ogromy, a jej produkcji w hutach nie uda się tak szybko zwiększyć – podkreśla Kaźmierczak.

Szymon Jungiewicz, główny analityk rynku budowlanego PMR Market Experts, potwierdza, że pojawiają się sygnały z rynku o tym, że obserwowane są niedobory pewnych kategorii materiałów budowlanych.

– Nie dotyczy to oczywiście wszystkich grup materiałów, a głównie tych, które są w dużym stopniu powiązane z sytuacją na międzynarodowym rynku surowców, bądź takich, do których produkcji niezbędne są specjalistyczne komponenty – mówi Jungiewicz. – Przykładowo na stal zgłaszany jest silny popyt z innych branż gospodarki (motoryzacyjna, AGD, przemysł ciężki), w związku z tym silnie drożeje budowlana stal zbrojeniowa. W minionych miesiącach zaobserwowano silne perturbacje na rynku materiałów ociepleniowych na bazie styropianu (niedobory i zwyżki cen), tutaj sytuacja spowodowana była niedoborem styrenu. Można powiedzieć, że unaoczniły się problemy z zachwianymi łańcuchami dostaw. Sytuacja wraca już do normy i obecnie nie ma większych problemów z nabyciem styropianu w składach budowlanych. Silnie drożało także drewno budowlane – wylicza. Ekspert wskazuje, że z drugiej strony znajduje się wiele branż, które nie doświadczyły zjawisk niedoborów, choćby cementowo-betonowa.

– Na rynku budowlanym przyczynami wzrostu cen są z jednej strony silnie odradzający się wiosenny popyt, szczególnie w budownictwie mieszkaniowym, a także chęć firm do zabezpieczenia i odbudowania zapasów. Naszym zdaniem sytuacja związana z przejściowymi brakami materiałów była wyjątkowa i w dłuższej perspektywie powinno nastąpić uspokojenie – rynek będzie dążył do równowagi. Największe ryzyko kontynuacji okresu niepewności i zachwiań rynkowych występuje nadal na tych odcinkach rynku, które są silnie uzależnione od popytu z innych gałęzi gospodarki, a także od cen niezbędnych surowców na rynkach światowych (asfalt, styropian, precyzyjne mechanizmy instalacyjne wyposażone w komponenty elektroniczne) – podsumowuje Jungiewicz.

Budżety i harmonogramy pod presją

– Wpływ na ewentualne problemy z dostępnością i wzrost cen materiałów budowlanych ma ogólnie wysoki popyt w budownictwie i to w ujęciu globalnym. Branża jest rozgrzana do czerwoności, choć eksperci ponad rok temu kreślili czarne scenariusze – wskazuje Jacek Leczkowski, wiceprezes Erbudu. W maju i czerwcu monachijski Instytutu Badań nad Gospodarką (ifo) donosił o pogorszeniu dostępności materiałów budowlanych nad Odrą. W maju deklarowało to 44 proc. firm wobec 5,6 proc. w marcu.

– Erbud jest mocno zdywersyfikowany i rzeczywiście pojawiają się drobne problemy w niektórym asortymencie, ale staramy się minimalizować ryzyko zatorów. Ułatwiają nam to wypracowane latami doskonałe relacje z dostawcami materiałów budowlanych, na których elastyczność zawsze możemy liczyć – przekonuje Leczkowski.

– Problem braku dostępności materiałów jest zauważalny. Dotyczy to w szczególności budowanych przez nas odcinków dróg ekspresowych w technologii nawierzchni betonowej. Poddostawcy ograniczają dostawy piasku do wytwórni. Problem narasta, szczególnie w regionach, gdzie prowadzone są szerokie fronty robót, przez kilku generalnych wykonawców. Firmy rywalizują o te same zasoby, co powoduje lokalny wzrost kosztów, który nie był do przewidzenia na etapie przygotowywania oferty. Dotyczy to wszystkich graczy na rynku budowalnym – mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga. – Programy odbudowy gospodarki unijnej po lockdownie przewidują wydawanie ogromnych funduszy. Brak dostępności materiałów budowlanych nie jest wyłącznie problemem polskiej gospodarki, ma on zdecydowanie szerszy zasięg i będzie miał wpływ na sektor w najbliższych miesiącach i kolejnych latach – podkreśla.

Menedżer zaznacza, że poza wzrostem cen materiałów obawy rodzi też duża inflacja w Polsce. – W maju wyniosła 4,8 proc. i jest jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. Duże kontrakty, których ceny kalkulujemy obecnie, będziemy kończyć za cztery lata. W umowach realizowanych dla GDDKiA oraz PKP PLK maksymalna waloryzacja wybranych elementów koszyka wynosi 5 proc. Dla przykładu dane inflacyjne z marca tego roku podawane przez GUS dla asfaltu są na poziomie 8 proc., a np. dla wyrobów stalowych to zaledwie 7,3 proc. Dodatkowo, wzrost płac w Polsce znacznie przekroczył wzrost inflacji. Pokazuje to, że w obecnej sytuacji stosowane od dwóch lat przez PKP PLK oraz GDDKiA wskaźniki koszykowe nie odzwierciedlą w pełni wzrostu kosztów – podsumowuje Trojanowski.

Rosnące koszty to także problem dla deweloperów. Rynek mieszkaniowy jest mocno rozgrzany, napędzany zakupami tezauryzacyjnymi. Wysoki popyt przy problemach z uzupełnianiem oferty przekłada się na wzrost cen.

– W tym roku zauważamy znaczący wzrost cen niemal wszystkich materiałów budowlanych zarówno od dostawców krajowych, jak i zagranicznych – komentuje Iwona Sroka, wiceprezes Murapolu, dewelopera o największym zasięgu geograficznym w Polsce (buduje mieszkania w kilkunastu miastach). – Model biznesowy grupy, zgodnie z którym koncentrujemy wewnątrz organizacji hurtownię materiałów budowlanych, pozwala nam minimalizować wpływ ryzyka rynkowego na terminowość realizacji naszych inwestycji – dodaje.

Menedżerka podkreśla, że jako deweloper realizujący równolegle ponad 20 inwestycji Murapol dywersyfikuje zaopatrzenie, kupując materiały u kilku producentów, co pozwala amortyzować ewentualne problemy z dostępnością u konkretnego dostawcy, a przy tym optymalizować koszty.

– Skala działalności grupy i wielkość zamówień z pewnością dają większy margines do negocjowania warunków cenowych niż w przypadku mniejszych podmiotów realizujących pojedyncze projekty – mówi Sroka.

Zbigniew Okoński, prezes notowanej na Catalyst Grupy Robyg, podkreśla, że wzrost cen materiałów już został uwzględniony w podwyżkach cen mieszkań obserwowanych od początku tego roku. – Ewentualny dalszy wzrost kosztów materiałów budowlanych może być amortyzowany marżami, ale w mojej ocenie nie wpłynie na działalność deweloperów w Polsce. Nie zakładamy problemów z dostępnością materiałów. Ważniejszą kwestią jest szybkość wydawania pozwoleń na budowę przy tak sporym popycie, jaki obecnie notujemy – podkreśla Okoński.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją