Apelowaliśmy, żeby nie wprowadzić tego typu „reformy". To było zabranie pieniędzy, czyli nacjonalizacja połowy środków OFE. Miało to negatywny wpływ na następne lata. Później nastąpiło zawieszenie decyzji odnośnie do dalszych losów środków w OFE.
Rząd zapowiada, że reszta aktywów z OFE będzie mogła zostać przekazana na indywidualne konta emerytalne z potrąceniem 15 proc. na opłatę przekształceniową. Drugi wariant zakłada, że wszystkie środki trafiają do ZUS i podatek zapłacimy przy wypłacie. Jak pan ocenia ten pomysł?
Fundamentalnym złem była interpretacja Trybunału Konstytucyjnego, że środki emerytalne Polaków zgromadzone w OFE są publiczne, a nie prywatne. Teraz obserwujemy konsekwencję tego. Poprzedni rząd zabrał połowę środków, obecny tylko 15 proc. z drugiej połowy, co jest mniejszym złem. 85 proc. ma szansę być przekazane na IKE. Będą to środki prywatne, które podlegają dziedziczeniu. W momencie wycofywania tych środków nie będzie 18 proc. podatku.
Jest to krok w dobrym kierunku, żeby wreszcie sprawę OFE rozstrzygnąć i aby zniknęła niepewność na rynku kapitałowym.
Czyli to i PPK może być szansą dla rynku kapitałowego?
Absolutnie. PPK to jest znakomite rozwiązanie światowego formatu. To projekt cywilizacyjny, gdzie budujemy drugi koszyk i dywersyfikujemy przyszłe przychody dla emerytów.