Sprzedaż przez Commerzbank mBanku, o której w ostatnich tygodniach zrobiło się głośno, odciśnie piętno nie tylko na rynku bankowym, ale także na branży maklerskiej. W grę wchodzi bowiem również sprzedaż domu maklerskiego, który jest jednym z czołowych graczy na naszym rynku.
Opcja krajowa
Gdyby o sprzedaży mBanku dyskutowano kilka lat temu, można byłoby się zastanawiać, co stanie się z należącym do niego domem maklerskim. Był to bowiem odrębny podmiot, który mógł być sprzedany niezależnie od transakcji na rynku bankowym, więc i lista podmiotów zainteresowanych tym biznesem mogłaby być dłuższa. W 2016 r. DM mBanku został jednak wcielony w struktury banku. To może mieć istotne konsekwencje, jeśli na rynku bankowym faktycznie doszłoby do przetasowań. W obecnej sytuacji raczej trudno sobie wyobrazić, aby przy okazji sprzedaży mBanku odwrócono wcześniejszą operacją i na nowo wydzielono biznes maklerski, który byłby sprzedawany oddzielnie. Prawdopodobnie więc nabywca mBanku weźmie go z całym dobrodziejstwem.
Otwartym pytaniem jest natomiast to, kto faktycznie przejmie mBank, i co się z tym wiąże biznes maklerski. Coraz głośniej mówi się o tym, że mBank może zostać przejęty przez któryś z krajowych banków. W tym kontekście najczęściej wymienia się PKO BP, Pekao, a ostatnio na łamach „Parkietu" pisaliśmy też, że przejmującym może być Alior Bank do spółki z grupą PZU. Co to by oznaczało dla biznesu maklerskiego?
DM mBanku teoretycznie jest łakomym kąskiem. Według oficjalnych statystyk broker prowadzi ponad 300 tys. rachunków maklerskich. Posiada także silny dział analiz, a także ugruntowaną pozycję wśród inwestorów instytucjonalnych. To także nowoczesna technologia, której namacalną postacią jest uruchomiona w ubiegłym roku platforma transakcyjna.
Punkt widzenia zależy jednak od miejsca siedzenia, a w tym przypadku bardziej od tego, kto miałby być przejmującym. Brokerzy bardzo często podkreślają, że największą wartością w tej branży są inwestorzy. Gdyby więc mBank został przejęty przez PKO BP czy też Bank Pekao, z pewnością powiększyłaby się baza klientów maklerskich. Kiedy mowa o innych usługach, zaczynają się już schody. Biuro maklerskie PKO BP to czołowa instytucja na naszym rynku i raczej efekty synergii z przejęcia biznesu DM mBanku byłyby dla niej niewielkie. Wiele części działalności by się zdublowało, głębokie zmiany więc, włącznie ze zwolnieniami w połączonym podmiocie, byłyby raczej nieuniknione.