W kwietniu po raz kolejny to pomiędzy BofA Securities oraz BM PKO BP rozegrała się walka o miano najaktywniejszego pośrednika na GPW. Lepsza okazała się pierwsza z tych firm. Przeprowadziła ona transakcje na kwotę 5,21 mld zł, zdobywając tym samym 11,78 proc. udziałów w rynku. Przewaga nad BM PKO BP okazała się dość wyraźna. Polska firma zdobyła 9,43 proc. rynku dzięki operacjom o wartości 4,17 mld zł.
Sytuacja ta staje się już standardem. To właśnie BofA Securities i BM PKO BP walczą w tym roku o najwyższe laury, chociaż uczciwie też trzeba przyznać, że polski broker na razie w tej walce ustępuje pola zagranicznemu konkurentowi. BofA w każdym z czterech miesięcy tego roku była liderem polskiego rynku akcji. BM PKO BP trzy raz było drugie i raz trzecie. Standardem jest również to, że w pierwszej trójce w tym roku znajduje się Morgan Stanley. W kwietniu firma ta po raz kolejny znalazła się na najniższym stopniu podium (w tym roku mieliśmy już trzy takie sytuacje, raz firma była druga) z obrotami rzędu 3,57 mld zł i udziałem na poziomie 8,07 proc.
Dużo ciekawsze rzeczy dzieją się za plecami wspomnianej trójki. Ożywiły się niektóre z polskich firm. BM mBanku zajęło w kwietniu czwarte miejsce w zestawieniu. BM Pekao znalazło się na siódmej pozycji, Santander BM – na ósmej, zaś czołową dziesiątkę zamyka DM BOŚ. W niej znajdziemy jeszcze takie firmy, jak Wood & Company, JP Morgan oraz Goldman Sachs.
Oczywiście wszyscy brokerzy nadal mogą się cieszyć z relatywnie wysokich obrotów, jakie od ponad roku utrzymują się na warszawskiej giełdzie. Warto jednak zwrócić uwagę, że sam kwiecień pod tym względem okazał się jednak nieco słabszy niż poprzednie miesiące. Średnie dzienne obroty ukształtowały się na poziomie 1,1 mld zł. Jest to najsłabszy wynik od września ubiegłego roku. To także o ponad 6 proc. mniej niż w kwietniu 2020 r.