Spadające obroty, malejąca baza inwestorów indywidualnych, brokerzy szukających dodatkowych źródeł przychodów w obszarze rynku forex i CFD, podmioty rezygnujące z działalności i obsługi inwestorów w związku z trudną sytuacją rynkową – tak w dużym skrócie jeszcze kilka lat temu wyglądał rynek maklerski w Polsce. Pandemia zmieniła ten obraz o 180 stopni. Od ponad roku obroty utrzymują się na ponadprzeciętnym poziomie, na rynku wciąż pojawiają się nowi inwestorzy, a maklerzy w końcu doczekali się swojej hossy, w przypadku niektórych firm największej w historii. Biznes, który jeszcze dwa lata temu nie rokował, dzisiaj znowu jest sexy. Doszło nawet do tego, że swoim urokiem zaczarował firmy, które do tej pory z rynkiem akcji niewiele miały wspólnego. O ile więc kilka lat temu „tradycyjne" domy maklerskie szukały sposobu na przetrwanie ciężkich czasów w obszarze forex i CFD, tak teraz to pośrednicy z tego obszaru szukają swojego szczęścia na rynku akcji.
Zmiana podejścia
O tym, jak dużą zmianę mamy na rynku akcji w ostatnich latach, najlepiej mówią liczby. W 2019 r. średnie dzienne obroty na GPW wynosiły niecałe 773 mln zł. W 2020 r. za sprawą pandemii wzrosły one do prawie 1,2 mld zł. Inwestorzy indywidualni, którzy w 2019 r. odpowiadali za 12 proc. obrotów na rynku akcji, rok później mieli już udział na poziomie 25 proc. Biorąc po uwagę zwiększone obroty, wartość przeprowadzonych przez nich transakcji zwiększyła się ponadtrzykrotnie. To zasługa nie tylko giełdowych wyjadaczy. W 2020 r. przybyło prawie 85 tys. rachunków maklerskich, podczas gdy we wcześniejszych latach trend w tym zakresie był spadkowy.
Obok tych faktów trudno przejść obojętnie i nie powinno dziwić, że dzisiaj raczej już nikt nie myśli o tym, by wycofywać się z rynku akcji, a wręcz przeciwnie. Lista podmiotów, które chcą uszczknąć z niego coś dla siebie, systematycznie rośnie. Jeszcze przed wybuchem pandemii swoich sił w tym obszarze próbowało X-Trade Brokers, czyli firma, która wywodzi się z rynku forex i CFD. Prawdziwą rewolucję w ofercie broker przeprowadził w 2020 r. Prowizja za obrót akcjami spadła do 0 zł (do 100 tys. euro obrotu miesięcznie). Tyle samo wynosi ona na pozostałych 16 giełdach będących w ofercie XTB.
– Zależy nam na tym, by rynek wiedział, że nasza oferta akcyjna jest najlepsza, ale nie prowadzimy aktywnego „wyciągania" klientów od konkurencji. Wychodzimy z założenia, że jeżeli będziemy wystarczająco dobrzy, to klienci będą otwierać rachunki w XTB. I będą to zarówno osoby już będące na rynku, jak i nowicjusze – mówi Filip Kaczmarzyk z XTB (więcej poniżej). Po XTB na polski rynek akcji postanowił wejść także TMS Brokers. – Rynek, a tym samym oczekiwania inwestorów, bardzo się zmieniły w okresie pandemii, a wszechobecna digitalizacja oraz globalizacja powoduje, że zmiany następują jeszcze szybciej. Inwestorzy interesują się różnymi rynkami i klasami aktywów, chcąc mieć do nich dostęp z jednego rachunku, z jednej aplikacji mobilnej w sposób prosty, bezpieczny i tani. Aby sprostać ich oczekiwaniom i utrzymać ich w naszym domu maklerskim, poszerzamy ofertę o polski rynek akcji – mówi Marcin Niewiadomski, prezes TMS Brokers. Nie ukrywa on przy tym, że liczy na zainteresowanie tą ofertą nie tylko wśród obecnych klientów TMS. – Oczekujemy napływu nowych klientów, ponieważ szeroka oferta produktowa otwiera dla nas nowy segment. Nowym klientom oferujemy bardzo dobre warunki i nowoczesne podejście do inwestowania, dostępnych narzędzi, komunikacji, wiedzy i edukacji dla wszystkich kluczowych instrumentów. Teraz tę samą prostotę obsługi, jaką oferujemy, można przenieść do inwestowania na giełdzie. Nasi obecni klienci są również zadowoleni z kierunku, w jakim się rozwijamy. Widzimy duże zainteresowanie ofertą akcji z rynku polskiego czy akcjami firm amerykańskich, których mamy na platformie ponad tysiąc. Są przyzwyczajeni do naszych narzędzi, serwisu, aplikacji i teraz mogą swoje inwestycje „trzymać pod jednym dachem", jednocześnie korzystać z konkurencyjnej oferty cenowej – mówi Niewiadomski.