Tadeusz Białek, prezes ZBP: Wakacje kredytowe w każdej formie są błędem

Banki są otwarte na liberalizację dostępu i dokapitalizowanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców – mówi Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.

Publikacja: 03.12.2023 21:00

Tadeusz Białek, prezes ZBP: Wakacje kredytowe w każdej formie są błędem

Foto: Fot. ZBP

Jak kosztowny dla banków może być projekt przedłużenia wakacji kredytowych przedstawiony w Sejmie przez posłów Polski 2050?

Według naszych wstępnych szacunków, ten koszt może wynieść 1-1,5 mld zł. To oczywiście mniej niż w rządowej propozycji, gdzie mowa o ponad 8 mld zł kosztów, ale wciąż będzie to stanowiło obciążenie sektora bankowego. W naszej ocenie lepiej byłoby spożytkować te środki w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. I to jest nasz podstawowy postulat, który chcielibyśmy przedstawić na sejmowej komisji finansów publicznych, która będzie rozpatrywać oba projekty w najbliższy wtorek.

Dlaczego FWK miałby być lepszy niż wakacje?

Dla klientów jedynym realnym wymiarem wakacji kredytowych jest w zasadzie przesunięcie raty na koniec spłaty kredyty, to taka chwilowa ulga, która nie załatwia problemu stóp procentowych.

W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem był, jest i powinien być Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. To instrument, który służy do pomocy, a pomocy powinno udzielać się osobom, które rzeczywiście tego potrzebują. Dlatego jako sektor bankowy jesteśmy gotowi do rozmowy o dokapitalizowaniu FWK. Bo po liberalizacji warunków skorzystania z FWK, a nawet zwiększeniu dofinansowania wypłacanego klientom, te środki zostaną efektywniej wykorzystane niż za pomocą wakacji kredytowych.

Czy Związek Banków Polskich ma szacunki, ile osób może skorzystać z wakacji kredytowych według propozycji Polska 2050, czyli po uwzględnieniu wskaźnika 40 proc. raty do dochodu?

To trudno oszacować, ale chciałbym jedno powiedzieć bardzo wyraźnie. Takie dane, jakie przedstawia minister Buda czy inni, że skorzysta 50–60 tys. osób są absolutnie wyssane z palca.

Nie da się precyzyjnie określić liczby uprawnionych, ponieważ mamy do czynienia ze zindywidualizowaną sytuacją. To każdy kredytobiorca musi sam ustalić swój status obciążania ratą dochodów swojego gospodarstwa domowego zgodnie z ustawą o pomocy społecznej. W związku z tym twierdzenie, że wedle projektu Polski 2050 skorzysta garstka osób, jest czystym populizmem.

Ale państwa zdaniem uprawnionych będzie więcej niż te 50–60 tys.?

Choć, jak mówiłem, nie ma możliwości oszacować, ile dokładnie, ale na pewno jest to zdecydowanie większa liczba niż ta podawana m.in. przez ministra Budę. Niezależnie jednak od tego, czy projektem Polski 2050 objętych jest mniej kredytodawców niż w przedłożeniu rządowym, a koszty dla sektora bankowego są mniejsze, my konsekwentnie stoimy na stanowisku, że kontynuacja programu wakacji kredytowych jest błędem.

Powtórzę jeszcze raz, najwłaściwszym rozwiązaniem jest FWK. Nowi decydenci powinni oprzeć pomoc kredytobiorcom na tym instrumencie, zwłaszcza że został on wdrożony przez rząd PO–PSL w 2015 r., a więc jest rozwiązaniem autorskim części przyszłej koalicji rządzącej.

Ale by skorzystać z FWK, rata musi pochłaniać co najmniej 50 proc. miesięcznych dochodów, i właściwie mało kto się na tę pomoc „załapuje”.

To wcale nie jest tak, że mało kto spełnia warunki. Problem tkwi w tym, że mało kto wie, że takie rozwiązanie w ogóle istnieje, ponieważ nie było ono promowane, na pierwszym miejscu stawiano wakacje kredytowe, chociaż mają one charakter moratorium, czyli rozwiązania z istoty o charakterze wyjątkowym i nie są systemowym rozwiązaniem.

Deklarujemy daleko idący udział w pracach i kompromis, jeśli chodzi o liberalizację warunków korzystania z FWK i ewentualnie jego dokapitalizowanie. Może to skutkować zwiększeniem liczby osób, które skorzystają z pomocy w porównaniu z obecnymi warunkami.

Czy państwa zdaniem należałoby obniżyć wskaźnik 50 proc. raty do dochodu do poziomu 40 proc.?

Jak już mówiłem, jesteśmy otwarci na rozmowy dotyczącego liberalizacji dostępu do FWK.

Czy taka konstrukcja wakacji kredytowych, jaką przedstawiła Polska 2050, byłaby wystarczającą mało kosztowna, by banki nie pozywały polskiego rządu za nadmierną ingerencję w umowy?

Jako prezes bankowej izby gospodarczej mogę jedynie podkreślić, że to, iż w projekcie Polski 2050 koszty dla sektora są mniejsze niż w projekcie rządowym, wcale nie znaczy, że się za nim opowiadamy. Powtórzę, jesteśmy za tym, by popracować nad FWK, uważamy, że kontynuacja wakacji kredytowych, w jakiejkolwiek formie, nie powinna mieć miejsca i jest systemowym błędem.

Sektor bankowy w Polsce na skutek nadmiarowych obciążeń, rekordowych w Unii Europejskiej, jest jednym z najmniejszych w UE i nie będzie miał możliwości finansowania potrzeb gospodarki w oczekiwanym przez nowy rząd stopniu, jeśli kolejne obciążenia na ten sektor będą bezrefleksyjnie dodawane.

Banki
Zysk Alior Banku nieco powyżej oczekiwań. Będzie dywidenda
Banki
Banki nie są nadmiernie drogie, ale hossa nie będzie trwać wiecznie
Banki
NBP pod kreską. Strata w 2023 roku poszła w miliardy złotych
Banki
Prezes mBanku Cezary Stypułkowski: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność
Banki
Czy koszty ratowania Getin Noble Banku kiedyś się zwrócą?
Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa