Grupa mBank zanotowała w II kwartale stratę w wysokości 15,5 mln zł. Rynki spodziewały się takiego wyniku, a nawet nieco gorszego ze względu na ogromne rezerwy na kredyty w CHF, które przekroczyły w tym okresie ok. 1,5 mld zł.

Problem frankowy ciąży mBankowi szczególnie mocno – liczba aktywnych umów kredytów hipotecznych w CHF jest wciąż duża, na koniec czerwca 2023 r. wynosiła ponad 34,8 tys. Niemniej władze banku zaznaczają, że jest silnie zabezpieczony przed ryzykiem prawnym takich kredytów – pokrycie portfela frankowego rezerwami zwiększyło się do 75,4 proc. na koniec czerwca 2023 r. z 54,3 proc. na koniec 2022 r.

Kolejne rezerwy na kredyty w CHF są konieczne, ale zdaniem prezesa mBanku Cezarego Stypułkowskiego prawdopodobnie będą one mniejsze niż w II kwartale, co pozwoliłoby grupie powrócić na ścieżkę dodatnich wyników netto. Przy czym wiele zależy od tego, czy utrzymają się obecnie trendy, które wydają się być dla mBanku w miarę korzystne. Chodzi tu m.in. o poziom zainteresowania ugodami, które jak na razie wcale nie maleje mimo korzystnego dla frankowiczów wyroku TSUE z 15 czerwca. Na koniec czerwca 2023 r. liczba zawartych ugód wynosiła 7156 (wobec 1886 na koniec grudnie ub.r.), a do 27 lipca wzrosła do 8133.

Pozostałe wyniki operacyjne mBanku wyglądają bardzo dobrze, wręcz doskonale – jak mówił Stypułkowski. Wynik odsetkowy w II kw. wyniósł 2 mld zł (wobec 2,17 mld zł oczekiwanych przez rynek) i wzrósł o 29 proc. rok do roku i 5 proc. kwartał do kwartału. Marża odsetkowa wzrosła zaś do 4,33 proc. z 3,84 proc. w I kwartale, m.in. dzięki aktywnemu zarządzaniu depozytami. Wynik z prowizji spadł (w ujęciu rocznym i kwartalnym) do 488 mln zł, niemniej udało się poprawić współczynniki kapitałowe i nadwyżki ponad wymogi regulacyjne.