Już 15 czerwca zapaść ma bardzo ważny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie wzajemnych rozliczeń frankowiczów i banków po unieważnieniu umowy kredytowej. Jeśli Trybunał uzna, że bankom nie należy się żadne wynagrodzenie, nawet zwykłe odsetki płacone przez kredytodawców, poniosą one ogromne straty, szacowane nawet na 100 mld zł, a po uwzględnieniu dotychczas zawiązanych rezerw – na ok. 60-70 mld zł.

Kluczowa w tym kontekście jest kwestia, czy te kwoty banki powinni uznać za koszt jednorazowy, nierozłożony w czasie, co byłoby ciężarem ponad siły dla części podmiotów (powodujących nawet konieczność dokapitalizowania)? Na takie konsekwencje wskazywał kilka miesięcy temu przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski w stanowisku przygotowanym na rozprawę przed TSUE (w październiku ubiegłego roku).

Wygląda jednak na to, że obecnie to ryzyko jest znacząco mniejsze. Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie bankowcy niemal jednym głosem przekonywali, że koszty decyzji TSUE dotyczące kredytów hipotecznych nie będą kosztami jednorazowymi. – Byłaby to świetna informacja dla całego sektora – komentuje jeden z analityków. – Oczywiście dużych strat, w postaci dokonywania kolejnych rezerw na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych, nie da się uniknąć, ale możliwość rozłożenia ich w czasie byłaby optymalnym rozwiązaniem – dodaje.

Jednocześnie samo przekonanie bankowców nie wystarczy, ostateczna decyzja w tym względzie należy do audytorów oceniających raporty instytucji finansowych. Oficjalnie zaznaczają oni, że rozstrzygnięcia zapadną najpewniej dopiero po wyroku TSUE. Ale być może udało się już teraz dojść do pewnego konsensusu między audytorami, bankowcami i regulatorami rynku.

Niemniej niektóre konsekwencje negatywnego wyroku TSUE banki będę musiały uwzględnić w sposób natychmiastowy. – Konieczne będzie dostosowanie modeli szacujących koszty ryzyka kredytów w CHF do aktualnego stanu prawnego – mówi nam jeden z analityków. – A to oznacza, że te banki, które obecnie uwzględniają jakieś wynagrodzenie od kredytobiorców po unieważnieniu umowy, będą musiały z niego zrezygnować – wyjaśnia.