W poniedziałek Idea Bank otrzymał pismo od Komisji Nadzoru Finansowego (wydane w piątek, 3 marca) zawierające zalecenie zwiększenia funduszy własnych poprzez zatrzymanie przez spółkę całości zysku wypracowanego w okresie w 2016 r. KNF oczekuje, że w ciągu siedmiu dni zarząd i rada nadzorcza banku przedstawi swoje stanowisko w kwestii realizacji tego zalecenia.
To spore rozczarowanie dla samego banku, jak i jego akcjonariuszy, bo kilka dni temu (w czwartek, 2 marca, przy okazji publikacji wyników za 2016 r.) zarząd planował wypłatę w tym roku dywidendy. Do podziału miało trafić 30 proc. zysku netto banku z 2016 r., który wyniósł 177 mln zł (pozostałe 177 mln zł miało trafić na kapitał zapasowy). Już nawet rozpoczęły się przygotowania do całej operacji – w piątek bank informował w projektach uchwał na walne, że planuje przeznaczyć 50 mln zł z zysku za 2016 r. na fundusz celowy na wypłatę dywidendy lub zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy na koniec roku obrotowego. Prezes Jarosław Augustyniak zaznaczał jednak, że zgodę w tej sprawie musi wyrazić KNF.
Negatywna odpowiedź nadzoru może jednak dziwić, bo Idea Bank nie ma kredytów walutowych i ma wysokie współczynniki wypłacalności – współczynnik kapitału podstawowego Tier1 wynosił na koniec roku 11,5 proc., zaś łączny współczynnik wypłacalności – 13,6 proc. W przypadku grupy kapitałowej to odpowiednio 12,0 proc. i 14,4 proc. Zgodnie z polityką dywidendową KNF, przedstawioną w grudniu, do 50 proc. zysku na dywidendę mogą przeznaczyć banki, które mają łączny współczynnik kapitałowy wyższy niż 13,25 proc. (Idea Bank spełnia ten warunek na poziomie jednostkowym i skonsolidowanym). Kolejne wymagania to brak realizacji programu naprawczego, odpowiednia ocena BION oraz dźwignia finansowa wyższa niż 5 proc. Dodatkowym kryterium jest ewentualny bufor walutowy (Idea Bank go nie ma) i bufor OSII (dla instytucji istotnych systemowo, Idea Bank nią nie jest).