Jeszcze w grudniu analitycy prognozowali, że w tym i przyszłym roku zysk netto polskiego sektora bankowego urośnie o kilkanaście procent. O ile tegoroczny wzrost nie jest zagrożony, o tyle przyszłoroczny, bazujący na wzroście stóp procentowych, stanął pod dużym znakiem zapytania po słowach Adama Glapińskiego.
Przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej stwierdził, że być może nawet w 2020 r. nie będzie podwyżek stóp, a jeśli miałyby nadejść w 2019 r., to dopiero pod koniec. Wcześniej spodziewano się, że podwyżka nastąpi pod koniec 2018 lub na początku 2019 r. Opóźnienie spowodowało, że WIG-banki spadł w czwartek o 3,9 proc.; od historycznego szczytu z połowy stycznia stracił 13 proc.
– Można teraz rewidować w dół prognozy banków na lata 2019 i 2020. Wypracowanie zakładanej wcześniej sporej poprawy wyników będzie bez podwyżek stóp dużo trudniejsze – zaznacza Kamil Stolarski, analityk Pekao IB.
Bankowej bessy nie należy się jednak spodziewać. – Stopy procentowe są bardzo ważne dla wyników banków, ale uważam, że o ich notowaniach wciąż będą decydować głównie globalne nastroje – podkreśla Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Poza tym niezły, około 10-proc., wzrost wyników banków bez podwyżki stóp procentowych wcale nie jest wykluczony. Są jednak trzy główne warunki: utrzymanie kosztów działania i ryzyka oraz, co może być trudniejsze, przyśpieszenie wzrostu kredytów. – Jeśli gospodarka światowa, a więc i polska, będzie w dobrej kondycji, to jest szansa, że także dzięki inflacji nominalny wzrost akcji kredytowej będzie wyższy – wskazuje Powierża.