Pozwy sądowe i roszczenia stawiane przez akcjonariuszy spółek nie są niczym nadzwyczajnym. Jednak przypadek Leszka Czarneckiego i kontrolowanych przez niego Getin Noble Banku oraz Idea Banku jest dość nietypowy.
Afera taśmowa dolała oliwy do ognia
Lawina pozwów ruszyła po tym, gdy chylący się ku upadkowi Banco Popular Espanol został na początku czerwca 2017 r. poddany resolution, czyli przymusowej i uporządkowanej restrukturyzacji. Nic dziwnego, bo proces ten to de facto wywłaszczenie akcjonariuszy i jest kontrowersyjną prerogatywą nadzoru, przepisy zaś sformułowane są dość niejednoznacznie i ogólnikowo, co otwiera inwestorom furtkę do składania pozwów i walki o odszkodowania. Przez niecałe trzy miesiące po decyzji o resolution akcjonariusze Banco Popular tylko wobec unijnych instytucji, bo to one w strefie euro odpowiadają za resolution, wytoczyli ponad 50 procesów. W tym kontekście zadziwiająca jest informacja, że Czarnecki zamierza złożyć pozew wobec polskich nadzorców, którzy... de facto sprzyjali jego bankom, a z pewnością nie działali celowo na ich tylko niekorzyść.
„Gazeta Wyborcza" donosi, że biznesmen ma niebawem złożyć pozew do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie i zażądać 1 mld euro odszkodowania od Polski w związku z tzw. aferą KNF. Co najmniej dwie instytucje państwowe – Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny – mają być w nim oskarżone o działanie na szkodę banków Czarneckiego oraz próbę ich przejęcia (chodziło o przejęcie za symboliczną złotówkę w ramach tzw. planu Zdzisława, czyli resolution). Czarnecki odmówił „GW" komentarza, ale nie zaprzeczył.
Sprawa dotyczy tzw. afery podsłuchowej KNF z połowy listopada ubiegłego roku. Wtedy „Wyborcza" i „Financial Times" ujawniły nagraną potajemnie przez Czarneckiego rozmowę z Markiem Chrzanowskim, ówczesnym przewodniczącym KNF. Urzędnik miał zaoferować Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku (o Idei, która wtedy postrzegana była jako zdrowsza od Getinu, nie rozmawiano) w zamian za 40 mln zł wynagrodzenia dla prawnika przez niego wskazanego. Chrzanowski został zatrzymany dwa tygodnie po wyjściu sprawy na jaw, postawiono mu zarzut przekroczenia uprawnień i został aresztowany na dwa miesiące. Po publikacji tekstu w połowie listopada rozpoczęła się burza w mediach, zdezorientowani klienci Getinu i Idei zaczęli obawiać się o swoje oszczędności i ruszyli po pieniądze – banki stanęły na krawędzi upadłości i gdyby nie wsparcie płynnością rzędu 6 mld zł, udzielone przez Narodowy Bank Polski, doszłoby do najgorszego.
Kierownictwo Getinu i Idei uspokajało wtedy, że w fundamentach ich banków nie doszło do czegoś, co uzasadniałoby szturm klientów po pieniądze. – Dla klientów ważne jest rozróżnienie dwóch sfer: doniesień w mediach i codziennej działalności banku. Medialna debata na temat Idea Banku nie ma związku ani źródeł w naszym bieżącym funkcjonowaniu. Wykonywane przez bank operacje przebiegają standardowo bez żadnych odchyleń – informował w najgorętszych dniach listopada Idea Bank. – Obserwowaliśmy ostatnio presję płynnościową wywołaną informacjami medialnymi niezwiązanymi z operacyjną działalnością banku – mówił wtedy Artur Klimczak, prezes Getinu.