Zwrot opłat za wcześniejszą spłatę kredytów zaboli banki

Sprawa dotyczyć ma tylko kredytów konsumpcyjnych, także tych zamkniętych przed laty. Banki twierdzą, że pobierane na początku opłaty miały pokrywać koszty udzielania kredytów.

Aktualizacja: 13.09.2019 13:10 Publikacja: 13.09.2019 05:04

Zwrot opłat za wcześniejszą spłatę kredytów zaboli banki

Foto: Adobestock

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał we wtorek wyrok, zgodnie z którym klienci spłacający przed czasem kredyt konsumencki powinni otrzymać proporcjonalny zwrot kosztów początkowych, np. opłat administracyjnych, prowizji czy składek na ubezpieczenie.

Klienci nie są świadomi

Sprawą zajęli się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rzecznik finansowy i rzecznik praw obywatelskich, podkreślając, że przepis mówi wprost: obniżeniu kosztów w razie wcześniejszej spłaty podlega całkowity koszt kredytu, w tym nawet te koszty, które klient poniósł jeszcze przed spłatą.

Bardzo trudne na obecnym etapie jest oszacowanie kosztów z tego tytułu dla banków, które stały na stanowisku, że obniżka dotyczy tylko kosztów odsetkowych, a tych jednorazowych, pobranych niezależnie od okresu obowiązywania umowy, zwracać nie muszą.

– Część osób może nawet nie mieć świadomości, że coś im się jeszcze należy po wcześniejszej spłacie kredytu. Dlaczego? Bo pożyczkodawcy raczej bez problemu rozliczali proporcjonalnie odsetki, co powodowało, że przy wcześniejszej spłacie klient dostawał jakąś kwotę w ramach rozliczenia. Tylko część wiedziała, że ta kwota powinna być większa, bo pożyczkodawca powinien tak samo proporcjonalnie rozliczyć np. prowizje czy opłaty przygotowawcze. A często były to niebagatelne kwoty – mówi Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego.

Problem był o tyle znaczący, że z powodu niskich stóp procentowych banki i firmy pożyczkowe notowały niższe przychody odsetkowe, ale zaczęły pobierać wyższe prowizje i opłaty przygotowawcze, których proporcjonalnie zwracać nie chciały. – Warto więc w ramach reklamacji zwrócić się do banku lub firmy pożyczkowej o ponowne rozliczenie kredytu. Jeśli reklamacja zostanie odrzucona, zachęcamy do zwrócenia się o interwencję rzecznika finansowego. Jeśli to nie pomoże, jesteśmy gotowi wspierać klientów tzw. istotnym poglądem w postępowaniu sądowym. Mamy jednak nadzieję, że takich wniosków będzie trafiało do nas coraz mniej, bo wszystkie banki i firmy pożyczkowe będą dokonywały rozliczeń zgodnie ze stanowiskiem TSUE – dodaje Jaworski. W latach 2016–2018 do tej instytucji wpłynęło odpowiednio 196, 394 i 560 wniosków o interwencję w tej sprawie, w tym roku może to być 660 wniosków.

Zgodnie z definicją umowy kredytu konsumenckiego chodzi o kredyty o wartości nie większej niż 255,5 tys. zł albo jej równowartości w innej walucie (sprawa nie dotyczy kredytów zabezpieczonych hipotecznie). Jak wyjaśnia radca prawny Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych, za kredyt konsumencki będzie też uznana umowa o kredyt niezabezpieczony hipoteką, który jest przeznaczony na remont domu albo lokalu mieszkalnego, nawet w kwocie przewyższającej próg 255,5 tys. zł, a także pożyczki i kredyty odnawialne.

Sporo zmiennych

Sprawa dotyczy nie tylko kredytów spłacanych teraz i w przyszłości, ale także tych już zamkniętych. – Okres przedawnienia w tego typu sprawach będzie uzależniony od daty, w jakiej doszło do wcześniejszej całkowitej spłaty. Ze względu na nowelizację kodeksu cywilnego i zmiany w zakresie okresów przedawnienia roszczenia z umów, które zostały spłacone do 9 lipca 2018 r., będą ulegały przedawnieniu po dziesięciu latach. Roszczenia z umów, które zostały spłacone od 9 lipca 2018 r., będą podlegały sześcioletniemu przedawnieniu – wyjaśnia Bochenek.

Banki nieoficjalnie przyznają, że kwota ewentualnych zwrotów może być spora. Średnia wartość kredytu konsumpcyjnego w lipcu wyniosła 12,3 tys. zł i wskaźnik ten w ostatnich latach wyraźnie rośnie. Kredyty powyżej 20 tys. stanowią już 70 proc. wartości wszystkich nowych kredytów konsumpcyjnych. Rynek jest całkiem spory: w latach 2015–2018 banki i SKOK-i sprzedały takie kredyty warte odpowiednio 76 mld zł, 79 mld zł i 84 mld zł.

Foto: GG Parkiet

Problem w tym, że warunki i prowizje przez lata się zmieniały. Szacunki kosztów utrudnia także fakt, że nie wiadomo, ilu klientów wie o swoich prawach i jaka ich część zdecyduje się pójść do sądów. W większości przypadków do odzyskania będą nieduże kwoty, rzędu kilkuset złotych, choć w skrajnych przypadkach (duże kwoty i szybko spłacony kredyt) może to być nawet 80 tys. zł. Nie wiadomo też, czy pójście do sądu będzie konieczne – np. w razie gdyby wypłatę rekompensat nakazał UOKiK. Biorąc pod uwagę przytoczone liczby i zakładając, że wszyscy klienci poszliby do sądów i wygrali, koszt dla banków mógłby sięgnąć 1,4–4 mld zł. Analitycy wskazują raczej na niższy przedział tej kwoty.

Banki
Banki stracą na obniżkach stóp. Ale nie od razu i nie tak dużo
Banki
Kiedy niższe raty kredytów?
Banki
Listy zastawne. Tańsze kredyty?
Banki
Rewolucja pokoleniowa w bankach
Banki
Sprzedaż kredytów mieszkaniowych w górę. W maju padł kolejny rekord
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków