– To pierwsza, a więc nieco „testowa" emisja. Później wyjdziemy z emisją benchmarkową, na rynek europejski. Będą to również zielone listy zastawne. W całej grupie ING Banku Śląskiego już zidentyfikowaliśmy hipoteki mogące być zabezpieczeniem zielonych listów zastawnych o wartości 13 mld zł. Już dzisiaj mieszkania te zaoszczędzają rocznie emisję 240 tys. t CO2, czyli tyle, ile emituje w ciągu roku 52 tys. samochodów. Biorąc pod uwagę obecne ceny certyfikatów, oznacza to oszczędności rzędu 26 mln zł rocznie – mówi Mirosław Boda, prezes ING Banku Hipotecznego.
Na koniec sierpnia instytucja miała w bilansie ponad 2 mld zł kredytów, zostały tam przeniesione z polskiej spółki matki. – Na razie nie przewiduje, aby to ING Bank Hipoteczny sprzedawał kredyty mieszkaniowe, model działania zakłada nadal przenoszenie tych kredytów z ING Banku Śląskiego.
Czemu akurat zielone listy zastawne? – Już dzisiaj wiele firm, funduszy inwestycyjnych i banków ma limity inwestycyjne ograniczające finansowanie brudnych technologii oraz odrębne mające wspierać finansowanie tych zielonych. „Zieloność" aktywów ustalana jest przez zewnętrzne firmy badające wskaźniki techniczne budynków. Kredyty udzielone tylko na 15 proc. tych mających najlepsze parametry mogą być zabezpieczeniem zielonych listów. Widać sporą preferencję funduszy w finansowaniu ekologicznych nieruchomości, pozostałe za jakiś czas mogą mieć problemy z pozyskaniem finansowania – wyjaśnia prezes.
Rynek listów zastawnych w Polsce jest na początkowym etapie. – Brakuje mocnego wsparcia banku centralnego, który mógłby jak EBC skupywać 20–30 proc. emisji i przyjmować listy zastawne jako zabezpieczenie transakcji repo, aby zapewnić płynność. Mam wrażenie, że nie ma pełnego zrozumienia konieczności zwiększenia udziału długoterminowego finansowania jak i konieczności przejścia na stałą stopę procentową kredytów mieszkaniowych. Takie zrozumienie jest w USA i Europie. Rynek listów zastawnych w strefie euro jest ogromny i płynny i to głównie tam będziemy emitowali nasze listy zastawne – dodaje Boda.
Zwraca uwagę, że Polska jest jedynym rozwiniętym rynkiem, gdzie niemal 100 proc. kredytów hipotecznych jest udzielanych na stopę zmienną. Jego zdaniem do istotnego zwiększenia sprzedaży hipotek na stałą stopę konieczne jest pozyskanie stabilnego, długoterminowego finansowania, a takie oferują listy zastawne.