Portfelowe podejście do rezerw frankowych może być kosztowne

Kluczowe dla oszacowania skutków nowego sposobu księgowania rezerw będą założenia dotyczące tempa przyrostu spraw w sądach i odsetka wygrywanych przez klientów. Zyski banków mogą być pod presją już w tym roku.

Publikacja: 05.11.2019 05:19

Portfelowe podejście do rezerw frankowych może być kosztowne

Foto: Bloomberg

Zmiana podejścia audytorów do rezerw na portfele hipotek walutowych może mieć istotny wpływ na zyski i pozycje kapitałowe niektórych banków.

Sporo niewiadomych

Trwają rozmowy między bankami, audytorami i nadzorem w sprawie ujednolicenia podejścia sektora do rezerw. Jak zasugerował ING Bank Śląski, opinia audytorów zmierza raczej w kierunku portfelowego podejścia niż na pojedyncze sprawy. Oznacza to zmianę podejścia na bardziej konserwatywne, bo do tej pory banki zawiązywały rezerwy na hipoteki walutowe, dopiero gdy sprawa trafiała do sądu lub gdy okazywało się, że prawdopodobieństwo porażki banku przekracza 50 proc. Teraz może się okazać, że zamiast tej metody post factum, gdy już powstały sprawy sądowe, banki będą musiały zastosować portfelowe podejście i wybiec w przyszłość, zawiązując rezerwy także na kredyty, których właściciele jeszcze nie ruszyli do sądów. Dotychczasowe podejście audytorów i banków, biorąc pod uwagę niewielką liczbę spraw frankowych w sądach (według danych Związku Banków Polskich tylko 2 proc. umów jest przedmiotem sporu, czyli spraw jest około 16 tys.), skutkowało niewielkim obrezerwowaniem frankowych hipotek. Banki w różny sposób raportują wielkość rezerw i średnio stanowią one jedynie około 1 proc. wartości całego portfela brutto.

Przejście na portfelowy sposób ujmowania rezerw skutkowałoby ich zwiększeniem. W jakim stopniu? To zależałoby od założeń dotyczących tego, ilu klientów pójdzie do sądów i jakie wyroki będą zapadać. Wprawdzie banki twierdzą, że nie widzą „fali pozwów" i liczba nowych spraw rośnie powoli, ale pierwszy wzrost pozwów będący efektem orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października prawdopodobnie jest dopiero przed nami (przygotowanie sprawy i skierowanie jej do sądu może trwać trzy–sześć miesięcy). Jeszcze trudniej oszacować prawdopodobieństwo przegranej banku, bo pomimo wyroku TSUE sądy wciąż bardzo różnie orzekają i linia orzecznicza wciąż się kształtuje, ale wygląda na to, że szala zaczyna się przechylać na korzyść klientów (w październiku, jak wynika z danych „Parkietu", blisko trzy czwarte orzeczeń polskich sądów było korzystnych dla frankowiczów). Znaczenie tego czynnika jest tym ważniejsze, że duży odsetek pozytywnych dla klientów wyroków może zachęcić kolejnych do wystąpienia na drogę sądową.

Wpływ na wyniki

Jeśli przyjęlibyśmy, że rezerwy banków na walutowe hipoteki wzrosłyby o równowartość 2 proc. ich wartości bilansowej, osiem największych frankowych banków z GPW musiałoby zwiększyć rezerwy na ten cel łącznie o 1,74 mld zł brutto. Jeśli już dojdzie do wzrostu tych odpisów, to najprawdopodobniej przekonamy się o tym wczesną wiosną, po publikacji zaudytowanych raportów za 2019 r. Wspomniana kwota po uwzględnieniu podatku nie jest bez znaczenia, bo stanowi 10,4 proc. prognozowanego, nieobciążonego rezerwami zysku netto analizowanej ósemki (przy założeniu, że Getin Noble miałby ok. 300 mln zł straty netto w 2019 r.).

Foto: GG Parkiet

Sytuacja poszczególnych banków byłaby różna w zależności od wielkości frankowego portfela i zyskowności banku. Wzrost rezerw o równowartość 2 proc. portfela hipotek walutowych brutto stanowiłby 34 proc. prognozowanego obecnie, czyli nieobciążonego zysku netto Banku Millennium w 2019 r. W przypadku mBanku byłoby to blisko 22 proc., PKO BP i BNP Paribas po około 9,5 proc., a Santandera – 7 proc. Najmniejsze znaczenie miałoby to dla Pekao i ING BSK (2,2 proc. i 0,9 proc.). Strata Getin Noble wzrosłaby z prognozowanych około 300 mln zł do 500 mln zł. Wzrost rezerw w tym scenariuszu stanowi blisko 7 proc. nadwyżki kapitałowej naszej ósemki. Luka kapitałowa Getin Noble wzrosłaby do ok. 1,3 mld zł. Rezultaty i pozycja kapitałowa banków są bardzo wrażliwe na wzrost rezerw, bo frankowe portfele nominalnie są spore, warte po kilka–kilkanaście miliardów złotych. Gdyby nasza ósemka miała zawiązać dodatkowe rezerwy rzędu nie 2 proc., ale np. 6 proc. walutowych hipotek, byłby to koszt aż 5,2 mld zł brutto. Obniżyłoby to zysk netto tej grupy banków w 2019 r. o jedną trzecią.

Banki
Banki stracą na obniżkach stóp. Ale nie od razu i nie tak dużo
Banki
Kiedy niższe raty kredytów?
Banki
Listy zastawne. Tańsze kredyty?
Banki
Rewolucja pokoleniowa w bankach
Banki
Sprzedaż kredytów mieszkaniowych w górę. W maju padł kolejny rekord
Banki
MF nie chce karać „złych banków”. Ale i tak dołoży im podatków