Michael Mandel złożył rezygnację z zasiadania w radzie nadzorczej mBanku. Będzie w niej pracował tylko do 23 października (sprawował tę funkcję od wiosny 2016 r.). Mandel złożył rezygnację w związku z planowanym odejściem z Commerzbanku, który ma blisko 70 proc. akcji tego czwartego co do wielkości aktywów banku w Polsce. Kilka miesięcy temu Niemcy próbowali sprzedać swój pakiet, ale bezskutecznie.
Odejście Mandela z Commerzbanku, w którym od 2016 r. pełnił funkcję członka zarządu odpowiedzialnego za klientów prywatnych, może być zaskoczeniem. Związany z tą instytucją jest od 18 lat, przez pewien czas odnosił sukcesy i był wymieniany jako potencjalny kandydat na stanowisko szefa całego banku. Obecnie poszukuje się następcy Martina Zielke, który najpóźniej do końca roku zamierza oddać fotel prezesa. Sabine Schmittroth przejmie tymczasową odpowiedzialność za segment klientów indywidualnych i małych firm w zarządzie.
Jednak w dłuższej perspektywie rozmieszczenie odpowiedzialności członków zarządu może się różnić. Niedawno mianowany przewodniczący rady nadzorczej Hans-Jörg Vetter nadal szuka odpowiedniego prezesa. Od tej decyzji zależeć będzie także to, kto w dłuższej perspektywie będzie kierował działem klienta prywatnego. Możliwym wariantem jest to, że Rolan Boekhout, członek zarządu odpowiedzialny za korporacje, otrzyma coś w rodzaju super działu, który obejmuje zarówno klienta prywatnego, jak i dział klientów korporacyjnych – donosi niemiecka prasa. Wtedy Bettina Orlopp, członek zarządu i dyrektor finansowa, byłaby faworytem na stanowisko prezesa. Bank nadal poszukuje też kandydatów zewnętrznych.