Pierwsze emerytki powinny liczyć tylko na ZUS

Wybierając świadczenie emerytalne, zakład musi wyliczyć i zagwarantować jego wysokość ubezpieczonemu. Im lepiej zakład będzie inwestował przekazane mu z OFE kapitały, tym nasze emerytury będą wyższe

Publikacja: 13.08.2007 08:23

Od stycznia 2009 r. mają być wypłacane emerytury z otwartych funduszy emerytalnych. Ze świadczeń skorzysta początkowo bardzo mało osób. Z szacunków ministerstwa pracy wynika, że w latach 2009- 2013 będą to same kobiety. W 2009 r. przejdzie ich na emeryturę 2,6 tys., w 2010 r. 6 tys., a w 2013 r. 37 tys. W 2014 r. dołączy pierwsza grupa mężczyzn i liczba osób, które przejdą w tym roku na emeryturę, wyniesie już ponad 67 tys. osób. Przez pierwsze pięć lat funkcjonowania nowego systemu ze świadczeń skorzysta w sumie około 81 tys. obywateli.

Na początku będą niskie

Emerytury z OFE wypłacane w początkowym okresie będą bardzo niskie, ze względu na stosunkowo krótki okres składkowy. Przykładowo kobieta, która przejdzie na emeryturę w 2009 r., mogła odkładać środki do OFE maksymalnie tylko przez 10 lat. Mężczyźni, którzy jako pierwsi skorzystają ze świadczeń z II filaru - do funduszy płacili składki najwyżej przez 15 lat.

Według danych Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych z 2003 roku (bardziej aktualne szczegółowe wyliczenia nie są dostępne), kobieta, która przepracowała 38 lat, ale zarabiała tylko 60 proc. średniej krajowej, w 2009 r. dostanie emeryturę z OFE w wysokości jedynie 45 zł miesięcznie. Jej emerytura z ZUS-u będzie wyższa i wyniesie 765 zł. (Przy założeniu, że stopa zwrotu z OFE wyniesie od 4,5 do 7 proc., a stopa zwrotu zakładu emerytalnego, który wypłaci świadczenie, 2 proc.). Kobieta ze stażem pracy krótszym o 4 lata, która wiek emerytalny osiągnie również w 2009 r., ale zarabiała ponad średnią krajową, dostanie emeryturę z OFE prawie dwukrotnie wyższą. Wyższa będzie także jej emerytura z I filaru - ponad 1000 zł.

Pierwsze emerytury mężczyzn z II filaru również nie będą wysokie. Zarabiający 80 proc. średniej krajowej mężczyzna, który przejdzie na emeryturę w 2014 r., dostanie z OFE 154 zł miesięcznie, z ZUS-u 1150 zł. Jednak już łączna emerytura z I i II filaru mężczyzny zarabiającego 150 proc. średniej krajowej, który wiek emerytalny osiągnie w roku 2041, wyniesie w sumie ponad 4,5 tys. zł. Udział OFE w świadczeniu wyniesie 2,5 tys. zł.

Jak widać, przez pierwsze lata funkcjonowania systemu wypłat emerytur z obu filarów udział środków z OFE w całości świadczenia emerytalnego będzie niewielki. Dla osób przechodzących na emeryturę w 2009 r. wyniesie on zaledwie 6 proc., w roku 2023 już 21 proc., a w 2036 ponad 40 proc. Należy jednak zaznaczyć, że przedstawione wyliczenia zostały sporządzone w cenach z 2002 r. Nominalnie świadczenia mogą być wyższe.

Obowiązkowy system

ubezpieczeń

Nie ma jeszcze ustawy o emeryturach kapitałowych, a więc tych, które dostaniemy z OFE. Rząd przychyla się jednak do pomysłu, aby świadczenia wypłacane były na zasadzie ubezpieczenia. Co to oznacza? Za zgromadzone w OFE kapitały (do funduszu odprowadzana jest składka w wysokości 7,3 proc. miesięcznego wynagrodzenia brutto pracownika) przyszły emeryt będzie musiał wykupić ubezpieczenie w zakładzie emerytalnym, który od tego momentu będzie zarządzał przekazanym mu z OFE kapitałem. Każdemu potencjalnemu klientowi zakład ma obowiązek wyliczyć wysokość miesięcznego świadczenia, jakie będzie otrzymywał z każdego 1000 zł zgromadzonego w OFE kapitału. Wybranego zakładu nie będzie można zmienić.

- Zaproponowany przez rząd system wypłat emerytur z II filaru jest naturalną kontynuacją obowiązkowego programu oszczędzania w OFE, na jaki zdecydowaliśmy się pod koniec minionej dekady - twierdzi Marek Góra, profesor SGH i jednocześnie współautor reformy emerytalnej. - Gdyby wypłacić kapitał z OFE od razu, nie mamy gwarancji, że każdy będzie nim racjonalnie dysponował, tak aby zabezpieczyć swoją przyszłość - dodaje.

Jak wypłacać świadczenia?

Wysokość miesięcznej emerytury, jaką zakład wypłaci ubezpieczonym, będzie zależeć od tego, ile kapitału udało nam się odłożyć w OFE oraz jak efektywnie zakład będzie inwestował przekazane mu pieniądze. Wpływ na wysokość emerytury będzie miało również to, na jakie świadczenie zdecyduje się przyszły ubezpieczony.

Z projektu ustawy o emeryturach kapitałowych wynika, że będzie można wybrać spośród trzech rodzajów świadczeń: emerytur indywidualnych, małżeńskich oraz indywidualnych z 10-letnim okresem gwarantowanym.

Emerytura indywidualna ma tę zaletę, że będzie najwyższa spośród wszystkich świadczeń. Z danych przedstawionych przez MPiPS wynika, że pozostałe świadczenia będą nawet o 20 proc. niższe.

Emerytura ta ma jednak również swoje wady. W momencie śmierci ubezpieczonego zgromadzone przez niego środki nie będą mogły być dziedziczone. Pozostałe na jego rachunku w zakładzie emerytalnym pieniądze zatrzyma zakład - na wypłatę bieżących oraz przyszłych świadczeń.

Dlaczego nie można dziedziczyć emerytur tak, jak jest to możliwe jeszcze na etapie oszczędzania w OFE? Eksperci tłumaczą, że byłoby to sprzeczne z zasadą ubezpieczenia. - Ci ubezpieczeni, którzy umrą wcześniej, niż wynosi przeciętne dalsze trwanie życia, sfinansują emerytury tych, którzy będą żyli dłużej - wyjaśnia Tadeusz Szumlicz z katedry ubezpieczeń społecznych w Szkole Głównej Handlowej.

Emerytury małżeńskie oraz te z okresem gwarantowanym mają w pewien sposób "obejść" zakaz dziedziczenia emerytury i umożliwić współmałżonkowi bądź krewnym ubezpieczonego korzystanie z niej nawet po jego śmierci. - Załóżmy, że osoba zgromadziła na koncie w OFE milion złotych. Jeśli umrze miesiąc przed osiągnięciem wieku emerytalnego, rodzina dostanie wszystko, a jeśli miesiąc po przejściu na emeryturę, bliscy nie dostaną nic - tłumaczy Paweł Wypych, prezes ZUS. - Nie można dopuścić do takiej sytuacji - dodaje.

Nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie będzie wyglądać emerytura małżeńska. Rząd nie zdecydował, czy małżonkowie wykupią takie świadczenie oddzielnie, czy za środki wspólnie zgromadzone w OFE. Będzie wprawdzie niższa niż indywidualna, jednak po śmierci ubezpieczonego współmałżonek oprócz swojego np. indywidualnego dostanie również jego świadczenie. - Emerytury małżeńskie powstały z myślą o kobietach, nie tylko tych, które nie pracują, ale również tych, które łączą pracę zawodową z wychowaniem dzieci - twierdzi wicepremier Przemysław Gosiewski.

Emerytura indywidualna działa na podobnej zasadzie jak małżeńska. W tym wypadku ubezpieczony wskazuje beneficjenta, który po jego śmierci będzie korzystał ze świadczenia (przy założeniu, że ubezpieczony umrze wcześniej niż przed upływem 10 lat po osiągnięciu wieku emerytalnego).

Inwestycje zakładów

Zakłady emerytalne, do których trafią kapitały z OFE, również będą je inwestować, chociaż trochę mniej ryzykownie. Jeżeli zakład będzie osiągał dobre wyniki inwestycyjne, będzie musiał odpowiednio powiększyć wyliczone na początku świadczenia emerytalne (nie będzie mógł ich tylko obniżać).

W akcjach spółek giełdowych zakłady będą mogły lokować 20 proc. aktywów, a nie 40 proc., jak to robią OFE. Inne limity dotyczą lokat w certyfikatach funduszy inwestycyjnych (maksymalnie 20 proc. aktywów). Większość będzie lokowana głównie w obligacjach. Podobnie jak OFE, zakłady będą miały możliwość inwestowania środków za granicą (maksymalnie 5 proc. aktywów).

Co sądzą o tym przedstawiciele firm ubezpieczeniowych, które prawdopodobnie pierwsze ustawią się w kolejce po licencje na tworzenie zakładów emerytalnych? - Limity inwestycyjne są wystarczające, aby zapewnić z jednej strony bezpieczeństwo, a z drugiej efektywność inwestowania - twierdzi Zygmunt Kostkiewicz, wiceprezes CU TUnŻ.

Zdaniem Marka Sakowskiego, wiceprezesa PTE Pekao, zakłady nie będą wykorzystywać w pełni 20-proc. limitu dla akcji. - Nie można zapominać, że będą one funkcjonować troc- Muszą na bieżąco wypłacać świadczenia, dlatego tak ważne jest bezpieczeństwo inwestycji - dodaje.

Jego zdaniem, zakłady powinny mieć możliwość dywersyfikowania ryzyka poprzez większe zaangażowanie za granicą oraz możliwość zabezpieczania się przed nim dzięki instrumentom pochodnym. - Zakład musi zagwarantować wysokość emerytury, co tworzy dla niego dodatkowe ryzyko. Rozwiązaniem byłyby instrumenty finansowe z gwarancją zwrotu zainwestowanego kapitału, kupowane przez zakład w wiarygodnych instytucjach finansowych - mówi Marek Sakowski.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28