https://pbs.twimg.com/media/GEElKD9aYAEebuC?format=png&name=900x900
A według danych Census Bureau, po wyłączeniu sezonowości sprzedaż detaliczna wzrosła do 771 miliardów dolarów. Ten wzrost sprzedaży nastąpił pomimo spadków cen wielu towarów sprzedawanych przez sprzedawców detalicznych, zwłaszcza dóbr trwałego użytku i benzyny, podczas gdy inflacja mocno przeniosła się na usługi. Po uwzględnieniu ujemnych stóp inflacji wielu z tych towarów sprzedaż detaliczna wzrosłaby jeszcze bardziej. Będzie to widoczne w danych o wydatkach konsumenckich i PKB skorygowanych o inflację.
Trzymiesięczna średnia krocząca całkowitej sprzedaży detalicznej wzrosła o 0,2 proc. w miesiącu i o 3,9 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok temu. Niektórzy sprzedawcy detaliczni, zwłaszcza e-commerce oraz restauracje i bary, ciągle o tym zapominają. Dealerzy pojazdów silnikowych również wypadli całkiem nieźle, podobnie jak niektórzy inni sprzedawcy detaliczni.
Jednak inne rodzaje sprzedawców detalicznych, takie jak sklepy z materiałami budowlanymi, wychodzą z bańki pandemicznej. Natomiast inne, na przykład domy towarowe, sklepy meblowe i sklepy z elektroniką, stale podupadają. - Konsumenci dokonują obecnie masowych zakupów tego towaru w Internecie, a nie w sklepach stacjonarnych – jest to zjawisko, które od 2016 r. nazywam Brick-and-Mortar Meltdown, gdzie udokumentowałem niektóre z największych niepowodzeń centrów handlowych i bankructw sprzedawców detalicznych, a było ich setki, od największego (Sears Holding) w dół - pisze Wolf Richter.