Hossa w Warszawie może wkrótce rozlać się na mniejsze spółki

Małe i średnie spółki w ostatnich tygodniach pozostawały w cieniu największych firm z WIG20, które na fali powyborczej euforii skupiły na sobie się niemal całą uwagę inwestorów. Szansą dla mniejszych emitentów są krajowe fundusze i drobni gracze.

Publikacja: 26.11.2023 21:00

Hossa w Warszawie może wkrótce rozlać się na mniejsze spółki

Foto: Bloomberg

Hossa na warszawskiej giełdzie w ostatnich tygodniach nabrała rumieńców głównie za sprawą mocnego odbicia cen akcji dużych spółek. Mniejsze wciąż czekają na swoją szansę.

Najpierw WIG20, potem reszta

Wygrane przez opozycję wybory dały silny impuls do zakupów akcji, za co w dużej mierze odpowiadał napływ kapitału zagranicznego, który z reguły zainteresowany jest najpłynniejszymi walorami. – Pozytywne nastroje na GPW pojawiły się już na początku października, kiedy sondaże zaczęły wskazywać potencjalną zmianę ekipy rządzącej. Inwestorzy zagraniczni, którzy już w pierwszym półroczu zaczęli zwiększać zaangażowanie w polskie akcje – z uwagi na ich skrajnie niskie wyceny, zintensyfikowali ten proces, dyskontując zmianę rządu i władz spółek z udziałem Skarbu Państwa. Z kolei przestrzeń do wzrostu notowań banków pojawiła się po listopadowej zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Finalnie stopy NBP dłużej pozostaną na wyższym poziomie, co wypchnęło wyceny banków na nowe szczyty, a jak pokazuje historia naszego rynku, bez wzrostu notowań banków nie ma hossy na GPW – zwraca uwagę Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbcu TFI.

Według Bartłomieja Zalewskiego, dyrektora ds. inwestycyjnych w Alior Banku, optymistyczne nastroje mają szansę utrzymać się na krajowym parkiecie dłużej, co powinno sprzyjać wzrostowi zainteresowania walorami mniejszych firm. – W pierwszej kolejności zyskały największe polskie spółki z powodu premii za płynność. Popyt powinien dalej systematycznie napływać również do małych i średnich spółek, które ze względu na nadal niskie wyceny powinny dołączyć do zwyżek na szerokim rynku. Za nami najgorsze – statystycznie – miesiące (wrzesień, październik), więc najwyższa już pora na dobrą passę do końca roku. W ostatnim miesiącu mogliśmy zaobserwować wyraźną siłę naszego rynku na tle rynków rozwiniętych, co daje pozytywny sygnał na najbliższe miesiące – argumentuje ekspert.

Inwestorzy wracają na rynek

W ocenie Świniarskiego można oczekiwać, że w 2024 r. do hossy dołączą mniejsze spółki. Siłą napędową zwyżek w tym segmencie rynku mogą być krajowe fundusze, ale i skuszeni atrakcyjnymi stopami zwrotu inwestorzy indywidualni. – Perspektywa zakończenia restrykcyjnej polityki monetarnej przez główne banki centralne na świecie będzie budowała globalnie pozytywne nastawienie do akcji, co powinno sprzyjać również napływom do krajowych funduszy akcji. Stabilnie rosną aktywa zgromadzone w PPK i PPE, które na koniec listopada przekroczyły już 20 mld zł w każdym z tych programów. Zmiana struktury krajowego PKB z odradzającymi się nakładami inwestycyjnymi buduje płaszczyznę pod wzrost wydajności i wyników spółek. Suma tych czynników będzie sprzyjać wycenom spółek notowanych na GPW, których wartość rynkowa powinna rosnąć nie tylko z uwagi na ekspansję mnożników, lecz głównie z uwagi na dobre momentum wynikowe. Finalnie taki scenariusz będzie przyciągać na rynek inwestorów indywidualnych, którzy generalnie preferują segment małych i średnich spółek – wyjaśnia ekspert.

Czytaj więcej

Polskie akcje odzyskały blask. Hossa nabiera rozpędu

Pozytywnie o perspektywach mniejszych spółek wypowiada się także Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas. Zauważa, że zgodnie ze standardowym scenariuszem hossy (wyłączając sytuację po covidzie) to często początkowe odbicie dużych spółek, w ślad za globalnymi indeksami, stopniowo przekładało się na powrót kapitału inwestorów indywidualnych na GPW. – W pierwszej połowie roku to średnie i mniejsze spółki były relatywnie silne, a WIG20 pozostawał nieco w tyle m.in. ze względu na ryzyko polityczne. Po październikowych wyborach WIG20 odrabia więc tę relatywną słabość, w czym pomaga mu dobra atmosfera na globalnych rynkach w listopadzie. Patrząc na historyczną sezonowość, grudzień jest statystycznie jednym z lepszych miesięcy dla blue chips, więc możliwe, że trend mocniejszego WIG20 może jeszcze chwilę potrwać. Z kolei początek roku historycznie wskazywał na lepsze stopy zwrotu dla małych spółek (tzw. efekt stycznia) – możliwe, że i tym razem wpiszemy się w ten scenariusz, biorąc pod uwagę stopniowo poprawiające się napływy do krajowych funduszy akcji dzięki dobremu zachowaniu indeksów na GPW w tym roku – zaznacza ekspert.

Atrakcyjny szeroki rynek

W ocenie analityków wśród giełdowych maluchów i średniaków nie brakuje atrakcyjnych i perspektywicznych spółek, które nie zostały jeszcze docenione przez inwestorów. – Spółki o niskiej kapitalizacji radzą sobie gorzej w czasie zacieśniania monetarnego przez banki centralne. Wiele przedstawicieli tego sektora finansuje się długiem, który w okresie wysokich stóp jest trudny do obsługi. Ten stan gospodarki utrzymuje się teraz, ale rok 2024 ma przynieść rozpoczęcie szerokiego procesu luzowania gospodarki, co może wesprzeć wyniki małych spółek w przyszłym roku – wyjaśnia Mateusz Czyżkowski, analityk XTB. – Na polskim rynku okres luzowania może wesprzeć spółki z rynku nieruchomości, a także spółki produkcyjne. W tym aspekcie kluczowy będzie jednak fakt, czy Polska nie będzie zmagała się z recesją. Lepsze tło do korzystania ze swoich środków (zachęta do konsumpcji) mogłoby wesprzeć również firmy z sektora handlu detalicznego (w szczególności te ściśle powiązane z dobrami dyskrecjonalnymi) oraz spółki o profilu działalności nieco bardziej skierowanym w kierunku innowacji, które charakteryzują się większym ryzykiem, ale przez to również szerszym spektrum możliwych zysków – wylicza analityk.

Z kolei zdaniem Marcina Materny, dyrektora działu analiz BM Banku Millennium, warto podkreślić wagę odblokowania środków z KPO, co będzie stanowiło szansę dla firm realizujących inwestycje infrastrukturalne czy szerokiego segmentu spółek zajmujących się produkcją czy wdrażaniem rozwiązań proekologicznych. – Myślę że tu należałoby szukać spółek, które w największym stopniu będą w stanie na tym skorzystać. Pamiętajmy też, że w styczniu czeka nas kolejne stymulowanie konsumenta (program 800+), co wraz z poprawą koniunktury w 2024 r. powinno korzystnie wpłynąć na wyniki spółek handlowych – wskazuje.

Indeks WIG20 przegonił sWIG80

Jeśli weźmiemy pod uwagę stopy zwrotu trzech najważniejszych indeksów warszawskiego parkietu, największe spółki przez większą część 2023 roku pozostawały wyraźnie w tyle za małymi i średnimi, których akcje cieszyły się dużo większym wzięciem zwłaszcza w I połowie roku. W połowie lipca indeks małych firm sWIG80 pokonał barierę 22 tys. pkt, ustanawiając nowy rekord, po czym wszedł w korektę. Wygrana partii opozycyjnych w październikowych wyborach do parlamentu i bardzo prawdopodobna zmiana władzy w Polsce dały inwestorom mocny impuls do zakupów, zmieniając układ sił na rynku. Na celowniku znalazły się przede wszystkim firmy z indeksu WIG20, z bankami i spółkami Skarbu Państwa na czele, które należały do największych beneficjentów powrotu zagranicznych inwestorów na nasz rynek akcji. Dzięki temu WIG20 pod względem tegorocznej stopy zwrotu, która zwiększyła się do prawie 25 proc., przegonił indeks maluchów, który wypracował 22 proc. zwyżki. Wyraźnie lepiej od nich wypada indeks skupiający spółki o średniej kapitalizacji, który w 2023 r. może się pochwalić stopą zwrotu na poziomie ponad 33 proc. W ostatnich dniach pokonał poziom 5,5 tys. pkt, będąc najwyżej od ponad dwóch lat.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty