Furtka dla farm słonecznych w prawie pozwoli na dalszy rozwój

Projekt ustawy o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego budził obawy branży OZE o tempo rozwoju farm fotowoltaicznych. Budził, bo ostatnia jego zmiana daje szansę na uniknięcie ewentualnych opóźnień inwestycyjnych.

Publikacja: 29.03.2023 21:00

Kilkanaście GW mocy w nowych farmach fotowoltaicznych ma powstać do 2030 r. Furtka prawna umożliwi f

Kilkanaście GW mocy w nowych farmach fotowoltaicznych ma powstać do 2030 r. Furtka prawna umożliwi firmom dalszy rozwój. Fot. Bartek Sadowski/Bloomber

Foto: Bloomberg Creative Photos

Jeszcze kilka tygodni temu firmy energetyczne sygnalizowały, że mogą pojawić się problemy z tempem rozwoju nowych farm słonecznych. Powodem możliwego wydłużenia prac miała być zmiana przepisów o zagospodarowaniu przestrzennym autorstwa resortu rozwoju i technologii. Ustawę jednak, zanim została przyjęta przez rząd i trafiła do parlamentu, nieco zmodyfikowano, uelastyczniając przepisy o lokowaniu dużych farm fotowoltaicznych, zwalniając je czasowo z konieczności posiadania takiego pozwolenia. Firmy z ulgą podchodzą do takiego rozwiązania, co nie zmienia jednak ich sugestii, że sam proces inwestycyjny i tak może się wydłużyć.

Furtka, która łagodzi przepisy

Z przygotowanego przepisu wynika, że sytuowanie instalacji OZE o mocy powyżej 1 MW będzie możliwe wyłącznie na terenach, dla których ustalenia planu miejscowego przewidują budowę takich instalacji. Nowela przewiduje także mechanizmy przeznaczone dla planów miejscowych dotyczących OZE, dodatkowo ułatwiające – jak informują nas służby prasowe resortu rozwoju – procedowanie tych dokumentów. – Wprowadzamy procedurę uproszczoną, w której czynności ograniczone są do minimum i skracane są terminy na ich wykonanie. Poza tym wprowadzamy zintegrowane plany inwestycyjne, czyli plany miejscowe uchwalane na wniosek inwestora, w których to właśnie inwestor przejmuje znaczny ciężar obowiązków związanych z przygotowaniem planu, ale tym samym ma większy wpływ na tok procedury – tłumaczy ministerstwo. W obecnym kształcie obowiązek uchwalenia planu miejscowego dotyczy wszystkich instalacji odnawialnych źródeł energii o mocy ponad 1000 kW (na gruntach klasy IV dla instalacji ponad 150 kW), nie tylko paneli fotowoltaicznych.

Pierwotnie jednak przepisy nie uwzględniały furtki prawnej, którą dano przedsiębiorcom. Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które było zaangażowane w ten proces od strony konsultacji względem potrzeb energetycznych kraju, podkreśla w odpowiedzi nadesłanej redakcji, że niezależnie od proponowanych zmian w nowelizacji, z uwagi na znaczenie energetyki słonecznej w miksie energetycznym, w ocenie resortu należało poszukiwać rozwiązań kompromisowych, które pozwolą na łączenie funkcji uprawnej gruntów z możliwościami ich wykorzystania na inne działalności, które z pewnością nie mają negatywnego wpływu na działalność rolniczą. Znaczenie fotowoltaiki dla systemu energetycznego zgodnie z projektem aktualizacji energetycznej, którą widzieliśmy, wskazuje, że moc zainstalowana instalacji fotowoltaicznych wzrośnie z obecnych 11,9 GW przez 27 GW w 2030 r. do 45 GW w 2040 r. Bariery prawne mogłyby utrudnić realizację strategii energetycznej.

Jak się jednak dowiadujemy, za sprawą resortu klimatu, nowelizacja przewiduje, że farmy fotowoltaiczne będą mogły powstawać na warunkach dotychczasowych do czasu uchwalenia planów ogólnych gmin, nie dłużej niż do końca 2025 r. – OZE, w tym fotowoltaika, zostały w projektowanej nowelizacji potraktowane w sposób priorytetowy, a nowe przepisy wprowadzą dodatkowe ułatwienia w zakresie ich lokalizowania, m.in. w drodze zintegrowanych planów inwestycyjnych – podkreśla resort, który jest przekonany, że te preferencje umożliwią dalszy rozwój sektora fotowoltaiki i osiągnięcie celów przewidywanych w zaktualizowanej strategii energetycznej.

Firmy energetyczne z ulgą przyjmują zmiany

Jeszcze kilka tygodni temu spółki energetyczne pytane przez nas podkreślały wprost: Wprowadzenie wymogu lokalizacji farm fotowoltaicznych (PV) o mocy powyżej 1 MW w oparciu o zapis miejscowego planu (MPZP) może spowodować wydłużenie realizacji inwestycji. Było to stanowisko PGE, w podobnym tonie wypowiadał się Tauron, zaś mniej oficjalne, ale idące w tę samą stronę głosy płynęły z Enei i Orlenu. Złagodzenie przepisów zmieniło postrzeganie tej ustawy jako realnego zagrożenia, ale nadal jako barierę inwestycyjną.

Pytane przez nas największe firmy energetyczne podkreślają, że trzy lata okresu przejściowego są wystarczające, aby przygotować się do nadchodzącej zmiany. Spółki więc z dużą ulgą przyjęły poprawkę, która miała się pojawić po interwencji resortu klimatu. Jak podkreśla PKN Orlen, do którego należy Energa, harmonogram większości projektów z obszaru OZE na lądzie rozwijanych przez spółkę, zakłada ustalenie lokalizacji inwestycji w terminie, który przypada jeszcze w okresie przejściowym wskazanym w projekcie zmiany ustawy. – Nie dostrzegamy w związku z tym ryzyka dla inwestycji, na które pozyskano już wymagane dokumenty, zezwolenia i decyzje. Jednocześnie należy mieć na uwadze, że celem procedowanej reformy jest m.in. zniesienie barier administracyjnych w zakresie przygotowania inwestycji OZE, co niewątpliwie pozytywnie wpłynie na realizację strategii firmy w obszarze inwestycyjnym – podkreśla.

Co ważne, nie jest to tylko opinia dużej spółki z udziałem Skarbu Państwa. W uspokajającym tonie wypowiada się także Polenergia, największa prywatna spółka energetyczna. Jak mówi „Parkietowi” Piotr Maciołek, członek zarządu Polenergii, najważniejszy z punktu widzenia tej firmy jest fakt, że projekty, nad którymi pracowała ona przez ostatnie lata, będą mogły z tego okresu przejściowego skorzystać. – Patrząc z kolei w dłuższej perspektywie, to zmiana procedur planistycznych, o ile rzeczywiście będzie uproszczeniem, jest raczej pozytywną zmianą dla branży i dla procesu transformacji energetycznej. Zamiast dwóch dokumentów (studium i MPZP) będzie jeden dokument w postaci zintegrowanego planu, wskazuje nasz rozmówca. Dodaje jednak wątpliwości – jak to się ma do niedawnej nowelizacji ustawy odległościowej dla wiatraków na lądzie i opisanych tam procedur planistycznych, które w odniesieniu do inwestycji wiatrowych na lądzie raczej na uproszczone nie wyglądają. – Ewidentnie widać, że rządzący nieco inaczej postrzegają fotowoltaikę, a inaczej energetykę wiatrową na lądzie. Niemniej czekamy na szczegółowe rozwiązania – uzupełnia Maciołek.

Tauron wskazuje na zastrzeżenia

W podobnym duchu wypowiada się Tauron. – Procedowany projekt ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprowadzę zasadę, że lokowanie inwestycji PV powyżej 1 MW może odbyć się jedynie na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W projekcie przewidziano okres przejściowy, w którym nadal będą obowiązywały przepisy dotychczasowe, który zapewni płynne przejście do nowych zasad. Dzięki okresowi przejściowemu projekty inwestycyjne PV realizowane w ramach Grupy Tauron zostaną zakończone w reżimie aktualnie obowiązujących przepisów – podkreśla Tauron. W związku z tym zmiana przepisów nie wpłynie negatywnie na toczące się procesy inwestycyjne PV. Natomiast w tym wypadku można dostrzec zastrzeżenia Taurona wobec tej regulacji. – W dłuższym horyzoncie czasowym realizacja celu nowych mocy OZE w spółce wynikająca ze strategii Zielonego Zwrotu Taurona oraz zachowanie wysokiej dynamiki inwestycji PV będzie zależało od sprawnego wdrożenia przepisów przez administracją samorządową, która powinny odpowiednio wcześnie rozpocząć prace dostosowawcze do nowych zasad, szczególnie prace nad zmianą lub nowymi MPZP (w lokalizacjach, w których ich wcześniej nie było) czy prace nad planami ogólnymi – podkreśla Tauron, który sugeruje potencjalne bariery w późniejszym okresie trwania tej regulacji.

Uwagi na przyszłość w kwestii prawa

Niemniej jednak firmy dodają w nieoficjalnych rozmowach, że kolejne przepisy prawne, których trzeba przestrzegać, nie działają pozytywnie w kontekście przyspieszenia transformacji. – Aby uratować sprawę, zaangażował się inny resort. Tak tworzenie prawa nie powinno u nas wyglądać, gdzie jeden resort wspomaga drugi, aby nie doszło do przypadkowej blokady kluczowego sektora energetyki – mówi nam anonimowo rozmówca z jednej ze spółek prywatnych, która ostatecznie nie wypowiedziała się oficjalnie.

Spółki muszą być więc odporne na zmiany legislacyjne. – Jedną z kluczowych cech naszej strategii biznesowej jest wysoka zdolność do dostosowywania się do zmieniającego się szybko prawa, więc dostosujemy się i do tej zmiany – mówi Maciołek i dodaje, że spółka, jak i cała branża, widzi potrzebę wprowadzenia uproszczeń w procedurach planistycznych, środowiskowych czy rozpatrywaniu pozwoleń na budowę, aby istotnie skrócić cały proces rozwoju i realizacji inwestycji w OZE. – Jest to w interesie zarówno odbiorców końcowych – więcej czystej i taniej energii w systemie – jak i całego kraju, bo to przyśpiesza transformację energetyczną i uniezależnia gospodarkę od surowców zewnętrznych – podkreśla nasz rozmówca z Polenergii.

Tym razem więc blokady branży, jak to miało miejsce w przypadku wiatraków na lądzie, udało się uniknąć. Problemy administracyjne i tak mogą się jednak pojawić w związku z tym, że zmiana ustawy stanowi znaczącą reformę zasad planowania i zagospodarowania przestrzennego, która wprowadza nowe instytucje prawne, zastępując dotychczas obowiązujące. Rodzi się obawa, jak z nowymi przepisami i ich praktycznym stosowaniem poradzą sobie urzędy wydające decyzje lub pozwolenia w procesie inwestycyjnym farm. – Przepisy nie dotkną inwestycji teraz, ale co po 2025 r.? Moc instalacji będzie rozrastać także po 2025 r., pytanie – co wtedy? W związku z tym może wystąpić wydłużenie okresu inwestycji. Możliwe będą kolejne zmiany w tym prawie – mówi nam kolejny rozmówca z innej firmy z branży fotowoltaicznej. W tym duchu wypowiada się Krajowa Izba Gospodarcza, która już teraz poprzez stanowisko wypracowane przez członków Komitetu KIG ds. Energii i Polityki Klimatycznej oraz ekspertów postuluje likwidację wszelkich barier w rozwoju energetyki niskoemisyjnej i odnawialnej wiatr i słońce. – To zasoby krajowe; każdy 1 kW fotowoltaiki to zaoszczędzone pół tony węgla rocznie – podkreślają eksperci KIG.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty