WIG20 w nowych dołkach. 30 proc. spadku w tym roku!

Indeks dużych polskich spółek kontynuuje przecenę. W poniedziałek, przy dość niskich obrotach, spadł na najniższe poziomy w tym roku, powiększając zniżki od początku roku do około 30,6 proc.

Publikacja: 29.08.2022 21:00

WIG20 w nowych dołkach. 30 proc. spadku w tym roku!

Foto: Fotorzepa/Robert Gardzinski

Poniedziałek był kolejnym ciężkim dniem na giełdach, szczególnie polskiej. Indeks dużych spółek otworzył się znacznie poniżej poziomu zamknięcia z piątku, rysując na wykresie tzw. lukę cenową. W ten sposób potwierdził piątkowe wybicie dołem z konsolidacji.

Zniżki po Jackson Hole

Od około połowy czerwca notowania WIG20 poruszały się w głównie w bok, w zakresie szerokim na około 100 pkt. Druga połowa sierpnia przynosi zakończenie przewlekłego trendu bocznego, jednak zapewne nie takie, jakiego życzyliby sobie inwestorzy. WIG20 zniżkując w piątek o 1,79 proc., dotarł do dołka z lipca w okolicach 1600 pkt, a w poniedziałek od pierwszego dzwonka obserwowaliśmy kontynuację wyprzedaży. Po dwóch kwadransach indeks dużych spółek zniżkował do 1553 pkt, co oznaczało zniżkę o ponad 3 proc. Po pierwszej godzinie handlu WIG20 tracił około 2,1 proc., pozostając tuż nad minimami dnia. Kolejne godziny przyniosły kontynuację handlu w tych okolicach. Na czerwono wystartowały indeksy w całej Europie, co było reakcją inwestorów na zapowiedzi przedstawicieli banków centralnych, dotyczących tempa zacieśniania polityki monetarnej. – Ostatnie komentarze decydentów z banku centralnego USA zwiększyły obawy przed agresywnymi działaniami w celu stłumienia inflacji w obliczu rosnącego ryzyka recesji – wskazywał Michał Pietrzyca, analityk DM BOŚ.

W południe WIG20 tracił około 2,6 proc., będąc jednym z najsłabszych indeksów w Europie. Niemiecki DAX w tym czasie zniżkował o około 1 proc., francuski CAC40 o 1,56 proc., a węgierski BUX o 1,65 proc. W kolejnych godzinach od spadków zaczął się także handel na Wall Street.

– Rynki trawią widmo recesji na świecie, podczas gdy wyższe stopy procentowe, wolniejszy wzrost i podwyższona inflacja już od kilku kwartałów przynosiły pewien ból gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom. Teraz widzimy, że rynek ponownie wycenia pogorszenie gospodarcze. Fed ma „nadrzędny cel” – 2 proc. dla inflacji, pokazując, że to jest target – mówił Pietrzyca. – I właśnie takie nastawienie monetarne najbardziej martwi inwestorów, nie pozwalając tym samym wskrzesić jakiegoś rynkowego optymizmu – zauważył.

Czytaj więcej

Rentowności obligacji w USA rosną przed spodziewaną podwyżką stóp

Jak przewidywał Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP, pokonanie dolnego ograniczenia kilkumiesięcznej konsolidacji potwierdza kontynuację trendu spadkowego z wcześniejszych miesięcy. – W takim przypadku należałoby się liczyć z ruchem co najmniej do 1550 pkt, a prawdopodobnie w okolicę 1500 pkt i niżej w pesymistycznym scenariuszu – wskazywał.

Czytaj więcej

Indeksy z GPW nad przepaścią

Inflacja, a wyceny spółek

Gdzie mogą zatrzymać się spadki krajowych spółek? – Moim zdaniem to zależy. Jeśli rząd zdecyduje się – podobnie jak to było w bankach – przenieść rosnące ceny energii i gazu na firmy je sprzedające (może nie w formie wakacji od płacenia rachunków – jak to uczynił w przypadku sektora bankowego, bo nawet przy obecnie prowadzonej „polityce ekonomicznej” byłaby to gruba przesada, ale tylko w formie wzięcia przez spółki na swój koszt części podwyżek surowca), to biorąc pod uwagę wagę sektora w indeksie, spadki WIG20 mogą jeszcze potrwać – ocenia Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz, Millennium DM. Jego zdaniem, gdyby tak się nie stało, wzrost cen energii zostałby zrekompensowany przez rząd w formie dopłat.

– Przed wyborami byłby to dość „racjonalny” krok z punktu widzenia obecnego gabinetu, a jednocześnie w dalszym ciągu stymulowałby popyt dodatkowymi emeryturami dla emerytów i potencjalna recesja byłaby ograniczona. Gospodarka chwilowo byłaby „wsparta” inflacją (w spółkach spadnie sprzedaż ilościowo, ale wzrośnie wartościowo, co ograniczy na pewien czas wpływ recesji na finanse), więc przestrzeń do spadków byłaby ograniczona – mówi ekspert Millennium DM. Jak twierdzi, wymykająca się rządowi spod kontroli inflacja przy perspektywie jej dalszych wzrostów powoduje, że rośnie wartość samego majątku spółek, a na wycenę tego majątku nie działa w pełnej skali negatywnie stopa dyskonta, bo stopy procentowe są sztucznie utrzymywane na niskim poziomie. – Rosnąca inflacja przy wciąż niskich stopach może też stymulować popyt (zakupy na kredyt stają się coraz bardziej atrakcyjne, skoro rośnie przeświadczenie, że za rok dana rzecz ma być droższa np. o 20–25 proc.), a znacznie niższe od niej koszty finansowania są wciąż do przełknięcia przez firmy, co jest kolejnym czynnikiem oddalającym dużą recesję – zaznacza Materna.

Czytaj więcej

Siła dolara bije w rynki wschodzące. Koszty wspierania walut idą w górę.

Jak tłumaczy, kolejne procesy negatywne dla gospodarki mogą być pozytywne dla cen spółek. – Dalsze spadki powoli stają się nieuzasadnione fundamentalnie, choć oczywiście szok energetyczny w postaci niedoborów (w roku przedwyborczym czy wyborczym nie spodziewam się dużej recesji, odkąd odkryto zalety luzowania polityki pieniężnej, brak oporów, aby z nich skorzystać, właściwie zanikł), gdyby do nich doszło, może sprowadzić indeksy poniżej ostatnich minimów. Jeśli natomiast inflacja będzie dalej rosła, ale nie skokowo, a szoków nie będzie, może się okazać, że jej wpływ na notowania cen akcji będzie silniejszy niż wszystkich innych czynników – twierdzi Materna.

Analityk przywołuje indeksy akcji turecki czy wenezuelski, gdzie pomimo słabej koniunktury wycenione w lokalnej walucie szczytują właśnie dzięki wysokiej inflacji. – W Polsce są niemożliwe tak wysokie wzrosty cen? Pamiętajmy, że jeszcze kilka lat temu sądzono, że inflacja jako proces definitywnie umarła i – jak polio – jest już tylko bolączką targanych problemami politycznymi krajów Trzeciego Świata – zauważa Materna. Przypomina, że wysokie ujemne stopy procentowe w Polsce też były trudne do wyobrażenia. – Trudno powiedzieć, czy ziszczenia się scenariusza przyspieszenia inflacji należy inwestorom życzyć czy mimo wszystko lepiej byłoby tego uniknąć nawet kosztem głębokiej, ale krótkiej recesji. Stymulowanie popytu w warunkach spadku dostępności produktów, a taka obecnie polityka jest prowadzona (pod płaszczykiem ochrony konsumenta), dobrze jednak spadkowi inflacji nie wróży, natomiast paradoksalnie może się okazać korzystna dla cen akcji, gdyby inflacja w dalszym ciągu rosła – przewiduje.

Zdaniem Materny w przypadku wielu spółek z GPW nie ma problemu z przenoszeniem inflacji na odbiorców, o czym świadczą ich dobre wyniki za ostatnie dwa czy trzy lata. – Trzeba jednak pamiętać, że opisane procesy, czyli przekroczenie granicy, gdy inflacja staje się korzystna dla akcji – gdyby do nich doszło – nie uchronią wartości realnej majątku ulokowanego w akcjach – mogą tylko opóźnić proces jego erozji – podkreśla Materna.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?