Jak inflacja wpływa na wyceny akcji

Przychody i zyski spółek zwykle rosną, gdy mamy do czynienia z inflacją. Przykładów krajów, w których dynamika cen wymknęła się spod kontroli, jednak nie brakuje. Jak wówczas zachowują się akcje?

Publikacja: 24.04.2022 21:00

Jak inflacja wpływa na wyceny akcji

Foto: Adobestock

Inflacja, o ile jest pod kontrolą, może pozytywnie oddziaływać na nominalne przychody i zyski firm i zarazem wyceny akcji. Korelacja między inflacją a notowaniami akcji jest oczywiście dużo bardziej złożona.

Ochrona majątku

– Trudno kłócić się z tym, że inflacja sprzyja rynkowi akcji, gdyż zyski spółek, a więc ich notowania na giełdach, to wartości nominalne. Wyższa inflacja zazwyczaj współgra z rosnącymi oczekiwaniami płacowymi, a także wzrostem kosztów produkcji – mówi Arkadiusz Balcerowski, analityk Noble Funds TFI. W takim układzie przedsiębiorstwa starają się utrzymywać marże, co ponownie podbija inflację. Co stanie się jednak, kiedy inflacja zaczyna wymykać się spod kontroli? – Dobrym przykładem jest tutaj Turcja, gdzie raportowana inflacja przewyższa już 60 proc. Równocześnie notowania tureckiego indeksu giełdowego poszybowały dalej w górę. Nie oznacza to jednak, że Turcy zarabiają krocie, wręcz przeciwnie – zauważa Balcerowski. Od początku 2010 r. turecki indeks BIST 100 wzrósł o ponad 330 proc., lecz w tym samym czasie skumulowana inflacja wyniosła ponad 390 proc. – Zatem w ujęciu realnym inwestowanie w tureckie akcje przyniosło stratę, choć oczywiście w sporym stopniu uchroniło to siłę nabywczą przed większą erozją. W tożsamym czasie skumulowana stopa zwrotu z mWIG40 wyniosła ponad 80 proc., choć na WIG20 osiągnęlibyśmy stratę ponad 20 proc. – wskazuje ekspert Noble Funds TFI. Jak dodaje, należy również brać pod uwagę, że w środowisku bardzo wysokiej inflacji największymi wygranymi są sektory oparte na realnych aktywach (nieruchomości, energetyka) oraz te, które dużą część przychodów czerpią z eksportu.

W ocenie Adama Łukojcia, zarządzającego TFI Allianz Polska, na inflację można popatrzeć na kilka sposobów. – Można ją potraktować wyłącznie jako zjawisko monetarne – założymy wtedy, że przychody, koszty i zyski spółek giełdowych rosną w tym samym tempie, a kurs waluty zmienia się o różnicę w inflacji. W takiej sytuacji inflacja nie powinna mieć znaczenia dla inwestorów: ceny akcji będą rosły, ale temu wzrostowi będzie towarzyszyło osłabianie się waluty kraju dotkniętego inflacją – tłumaczy. Drugi sposób patrzenia na inflację byłby związany z tym, jaką kondycję gospodarki inflacja sygnalizuje: jeśli w kraju jest popyt powodujący inflację, to prawdopodobnie gospodarka jest rozpędzona, a zyski niektórych spółek powinny rosnąć. – Przy takim spojrzeniu inflacja sygnalizuje inwestorom coś dobrego. Trzeci sposób patrzenia byłby związany nie z popytem, a z podażą: brakuje niektórych surowców, np. z powodu wojny i wcześniejszych przygotowań do niej (zakręcanie kurków). Jeśli przyczyną inflacji byłby szok podażowy i braki surowców, to należałoby raczej spodziewać się pogorszenia sytuacji gospodarczej oraz spadku zysków wielu spółek – mówi Łukojć. – Prawdopodobnie zaskakująco wysoka inflacja na świecie wynika ze wszystkich trzech przyczyn; sygnały płynące na rynek akcji są mieszane. – Decydując o tym, czy warto inwestować w kraju dotkniętym inflacją, należałoby ocenić, która z przyczyn jest najsilniejsza – radzi ekspert TFI Allianz Polska.

Czy zatem warto inwestować w akcje krajów z podwyższoną inflacją czy wręcz hiperinflacją? – Moim zdaniem sprowadza się to do oceny realnych stóp procentowych – mówi Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium DM. Jak wskazuje, jeśli realne stopy procentowe są niskie (albo ujemne) i nie widać szans, aby to się miało zmienić w krótkim terminie, to akcje stają się atrakcyjną inwestycją – wysokie stopy nie przeszkadzają wzrostowi dochodów ani nie są ciężarem dla kredytobiorców. – Z drugiej strony akcje nie mają alternatywy – lokaty czy obligacje przynoszą straty i w tej sytuacji akcje mogą być dobrą inwestycją chroniącą przed inflacją – podkreśla Materna. Jest to jednak inwestycja ryzykowna. – W momencie kiedy stopy zaczynają rosnąć albo inflacja zaczyna stwarzać problemy w sferze realnej (nie ma inwestycji, dopływu kapitału), wtedy już tylko krok od załamania gospodarczego. Jeśli wojna z wysoką inflacją jest prowadzona na poważnie (czyli NIE tak jak w Polsce, gdzie RPP nic nie robiła w momencie pobudzenia napięć inflacyjnych, a teraz w panice stara się im zaradzić, kiedy jest już za późno), wtedy wywołuje ona najczęściej przejściową recesję, a ceny akcji spadają – tłumaczy ekspert DM Millennium. Jak dodaje, jest to jednak krótkookresowa cena, jaką gospodarka musi zapłacić w celu przywrócenia równowagi. – Alternatywa – czy brak walki z inflacją albo walka na niby (czyli brak realnie dodatnich stóp), najpierw powoduje zubożenie tej części społeczeństwa, która oszczędności ulokowała w obligacjach czy na depozytach, a potem – po pęknięciu bańki na innych aktywach, gdy w końcu albo następuje załamanie gospodarcze, albo silnie rosną stopy – tracą pozostali, którzy posiadali akcje – analizuje Materna.

GG Parkiet

Balcerowski przyznaje, że nie można zatem twierdzić, że każda inflacja jest pozytywna dla rynku akcji z inwestycyjnego punktu widzenia. – To samo tyczy się inwestorów zagranicznych. Inwestowanie w krajach o bardzo wysokiej inflacji wiąże się ze znacznym ryzykiem walutowym. Przykładem niech będzie wspomniany wyżej turecki indeks. Choć jego wzrost na przestrzeni ostatnich lat był imponujący, to w ujęciu PLN inwestycja przyniosła stratę około 35 proc. – wskazuje. To oczywiście efekt ogromnej deprecjacji liry wobec złotego.

Czy można zabezpieczyć się przed ryzykiem walutowym? – W teorii tak, niemniej w praktyce najczęściej nie będzie to efektywne. Koszt takiego zabezpieczenia jest pochodną zmian rynkowych stóp procentowych. Innymi słowy, im wyższe stopy w danym państwie (a zatem i inflacja), tym wyższy koszt zabezpieczenia inwestycji tamże – mówi Balcerowski.

Ryzyko walutowe

Jakim sektorom warto się przyglądać z punktu widzenia inflacji? – Warto zwrócić dużą uwagę na oczekiwane zmiany w inflacji – obecne poziomy inflacji prawdopodobnie są już uwzględnione przez inwestorów. Jeśli zdecydujemy się zainwestować w akcje, licząc na wzrost inflacji, to naszym pierwszym wyborem mogą okazać się banki: wyższa inflacja może prowadzić do podwyżek stóp procentowych, które z kolei powinny wspierać wyniki banków – mówi zarządzający TFI Allianz Polska. – Możemy też kupić akcje producentów surowców, licząc na to, że inni inwestorzy będą kupować surowce, próbując ulokować kapitał w czymś realnym. Jeśli z kolei uznamy, że inflacja szybko spadnie, to powinniśmy rozważyć kupno akcji spółek technologicznych i wzrostowych – to one najsilniej ucierpiały na wzroście stóp procentowych – podpowiada Łukojć.

Zdaniem Materny w otoczeniu inflacyjnym najlepsze inwestycje to spółki, które łatwo mogą przenieść koszty na klientów i te, które same odpowiedzialne są za inflację, czyli sektor surowcowy czy podstawowy konsumpcyjny oraz energetyczny. – Sektor finansowy, o ile nie mamy do czynienia z realnie dodatnimi stopami procentowymi, także może być beneficjentem inflacji – marże rosną, ale nie pojawiają się duże odpisy na rezerwy – tłumaczy. Zarządzający TFI Allianz przypomina, że dla cen akcji zasadnicze znaczenie mają zyski spółek giełdowych. W latach 2005–2007 gospodarka się rozwijała, co prowadziło jednocześnie do inflacji i do wzrostu zysków. Z kolei w latach 70. XX wieku brakowało ropy – inflacja była wysoka, lecz ceny akcji amerykańskich spółek przez kilkanaście lat praktycznie się nie zmieniły.

Inwestując poza rynkiem akcji, jeśli liczymy na wzrost inflacji, możemy wybrać obligacje indeksowane inflacją. – Z kolei stawiając na to, że ceny będą rosły wolniej, możemy kupić m.in. długoterminowe obligacje skarbowe – dodaje Łukojć. Czy warto sięgnąć po obligacje kraju z hiperinflacją? – W przypadku tureckich obligacji denominowanych w lirze rentowność w skali roku wynosi ponad 21 proc. Dla polskiego inwestora to bardzo wysoki poziom. Niemniej obecny koszt zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym to nawet 25 proc., stąd efektywnie mamy pewną stratę – analizuje Balcerowski. – Oczywiście nie musimy zabezpieczać ryzyka walutowego, jednak wówczas wynik naszej inwestycji będzie zależał praktycznie wyłącznie od zmiany kursu walutowego – zaznacza.

Stopy w Polsce mogą wzrosnąć nawet do 8 proc.

Jak wiadomo, inflacja w marcu w Polsce sięgnęła 11 proc. i będzie dwucyfrowa za cały 2022 r. Z kolei obecna 12-miesięczna stopa zwrotu z WIG-u to 3,55 proc. Dodatni wyniki WIG-u to oczywiście echo zwyżek z zeszłego roku, bo stopa zwrotu od początku tego roku sięga -11,4 proc. Główne zniżki notowano w lutym, na początku ataku Rosji na Ukrainę. Ogółem inflacja zwiększa nominalne przychody i zyski spółek, więc powinna pozytywnie oddziaływać na wyceny akcji i być zarazem zabezpieczeniem przed spadkiem wartości waluty. Niestety, dotąd nie były nim obligacje skarbowe, które od kilkunastu miesięcy przynoszą głównie straty, a już teraz wyniki szerokiej grupy funduszy papierów skarbowych są kilkanaście procent na minusie od początku roku. Przypomnijmy, że w ub.r. średnia stopa zwrotu z produktów dłużnych długoterminowych sięgnęła blisko -10 proc. W tym roku jak na razie jest to przeciętnie 8,9 proc. pod kreską.

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na banki, którym w poprzednim roku mocno sprzyjały podwyżki stóp procentowych. Inflacja rozpędziła się jednak na tyle mocno, że wśród inwestorów pojawiły się obawy o kondycję firm, ich zdolność do obsługi zobowiązań czy popyt na kredyty. Co więcej, prognozy dotyczące szczytu stóp w Polsce ostatnio dość drastycznie wzrosły. Przypomnijmy, że w kwietniu RPP podwyższyła główną stopę o 1 pkt proc., do 4,5 proc. Eksperci Pekao spodziewają się, że na majowym posiedzeniu RPP również podniesie stopy o 1 pkt proc., czyli do 5,5 proc. Według ekonomistów BNP Paribas główna stopa wzrośnie do 8 proc. paan

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty