#WykresDnia: Niemieckie kłopoty z gazem

Niemcy uruchamiają poziom wczesnego ostrzegania o dostawach gazu w związku z ciągłym żądaniem zapłaty przez Rosję w rublach.

Publikacja: 30.03.2022 10:04

#WykresDnia: Niemieckie kłopoty z gazem

Foto: Bloomberg

Bloomberg

Jest to pierwszy z trzech poziomów ostrzegawczych i pociąga za sobą powołanie w Ministerstwie Gospodarki zespołu kryzysowego, który wzmocni monitorowanie sytuacji w dostawach gazu.

Niemcy znajdują się pod silną presją, aby odciąć swoją zależność od rosyjskiej energii po inwazji na Ukrainę. Chociaż Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada wstrzymały import paliw kopalnych z Rosji, Niemcy próbowały złagodzić oczekiwania, że ​​taki ruch może nastąpić szybko. Kanclerz Olaf Scholz powiedział w zeszłym tygodniu niemieckiemu parlamentowi, że nagłe embargo na import rosyjskiej energii „z dnia na dzień oznaczałoby pogrążenie naszego kraju i całej Europy w recesji”.

Powodem jest oczywiście znacznie większa zależność Niemiec od Rosji w zakresie potrzeb energetycznych: do 55 proc. dostaw gazu i 34 proc. dostaw ropy, według think tanku Agora Energiewende w Niemczech. Ale cierpliwość się kończy, ponieważ Niemcy skutecznie finansują machinę wojenną prezydenta Rosji Władimira Putina. Największa gospodarka Europy wydaje setki milionów euro dziennie na rosyjską energię.

Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie 24 lutego Unia Europejska zapłaciła 21 miliardów euro (23,3 miliarda dolarów) za import paliw kopalnych z Rosji, według Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) z siedzibą w Helsinkach.

Kilku analityków uważa, że ​​Berlin musi teraz podjąć większe kroki, aby powstrzymać militarne ambicje Kremla poprzez przyłączenie się do bojkotu energetycznego, bez poważnego uszkodzenia swojej zorientowanej na eksport gospodarki.

W marcu grupa naukowców z Niemieckiej Narodowej Akademii Nauk Leopoldina obliczyła, że ​​skutki krótkotrwałego wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu będą „znaczne, ale możliwe do opanowania”. Powiedzieli, że niemiecki produkt krajowy brutto spadnie o 0,5 proc.-3 proc., w porównaniu z 4,5 proc. spadkiem w pierwszym roku pandemii. Ale naukowcy zauważyli, że znalezienie alternatywnych źródeł ropy i węgla byłoby łatwiejsze niż gazu.

Opublikowane we wtorek badanie Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych przewiduje podobny spadek produkcji i dalszy wzrost inflacji, która w lutym osiągnęła już 5,5 proc.. Autorzy raportu ostrzegają, że ponieważ nigdy nie było embarga na taką skalę, „wszelkie założenia są obarczone niepewnością”.

W niedawnym wywiadzie dla gazety Tagesspiegel niemiecki ekonomista Rüdiger Bachmann przyznał, że koszty wzrostu gospodarczego byłyby „ogromne”, ale dodał, że „jest to nic, czemu nie można przeciwdziałać środkami polityki gospodarczej, nawet jeśli szkody byłyby dwukrotnie większe”. tak duże."

Czołowym przeciwnikiem bojkotu jest Federacja Niemieckiego Przemysłu (BDI), główna grupa lobbystów biznesu w kraju, która ostrzegła w zeszłym tygodniu, że posunięcie to może mieć „nieobliczalne konsekwencje”.

Prezes BDI Siegfried Russwurm powiedział, że bojkot będzie miał konsekwencje dla całej Europy, ponieważ sieć gazowa kontynentu nie została zaprojektowana dla przepływów gazu z zachodu na wschód – odnosząc się do Holandii i Belgii, które obsługują terminale skroplonego gazu ziemnego (LNG), które mogłyby teoretycznie obsługiwać nowe dostawy ze Stanów Zjednoczonych, Kataru i Norwegii.

Christoph M. Schmidt, prezes Leibniz Institute for Economic Research, wątpił w trafność przewidywań, że bojkot będzie możliwy do opanowania. – Obecnie jest prawie niemożliwe wydawanie wiarygodnych oświadczeń o skali związanych z tym konsekwencji gospodarczych – powiedział.

Kilka sektorów przemysłowych ostrzegło, że poważne zakłócenia w produkcji i łańcuchach dostaw mogą prowadzić do masowej utraty miejsc pracy. Należą do nich unia górnicza, chemiczno-energetyczna (IG BCE), stowarzyszenie przemysłu stalowego (WV Stahl) oraz grupy reprezentujące sektory metalowy i elektryczny.

Lwią część ciężaru jakiegokolwiek bojkotu energetycznego poniósłby niemiecki sektor użyteczności publicznej, którego przedstawiciele ostrzegali przed ogromnymi konsekwencjami gospodarczymi i społecznymi. Leonhard Birnbaum, dyrektor naczelny niemieckiego giganta użyteczności publicznej E.ON powiedział telewizyjnemu programowi informacyjnemu Tagesthemen, że bez rosyjskiego gazu gospodarka poniosłaby „ogromne szkody, których należy w miarę możliwości unikać”. Kerstin Andreae, przewodnicząca Niemieckiego Stowarzyszenia Przemysłu Energetycznego i Wodnego (BDEW) powiedziała, że ​​embargo stworzy „ogromne, prawie niszczycielskie wyzwania”. Dodała, że produkcja energii z węgla będzie musiała zostać zwiększona, podczas gdy gospodarstwa domowe i użytkownicy komercyjni będą musieli zmniejszyć zużycie energii. Według BDEW zużycie gazu w gospodarstwie domowym można zmniejszyć o 15 proc., komercyjne o około 10 proc., a przemysłowe o 8 proc..

Michael Hüfner z Instytutu Badań Ekonomicznych w Kolonii ostrzegał w niedawnym artykule dla Tagesspiegel, że embargo oznaczałoby „koniec produkcji surowców” w Niemczech.

Nawet jeśli nie uda się całkowity bojkot, niemiecki rząd informuje, że już zmniejszył swoją zależność od rosyjskiego gazu. Do końca tego roku zamierza zmniejszyć import rosyjskiego gazu o połowę i całkowicie go zatrzymać w ciągu dwóch lat. Niemiecki minister gospodarki Robert Habeck udał się w ostatnich dniach do innych głównych eksporterów gazu, Kataru i Norwegii, aby wzmocnić przyszłe dostawy energii. Niemcy nie mają jednak terminali do przyjmowania importu LNG, głównej alternatywy dla rosyjskiego gazu ziemnego – który obecnie jest w większości dostarczany rurami. Nowe instalacje mogą zostać uruchomione najwcześniej w 2026 roku.

Nagłe zakłócenie dostaw energii może również wywołać Rosja, która w zeszłym tygodniu ogłosiła, że ​​w przyszłości zaakceptuje płatności za paliwa kopalne tylko w rublach. Jednak kraje europejskie podpisały z Moskwą kontrakty na płacenie w euro i odrzuciły żądania zamiany waluty. Choć do tej pory Rosja wywiązywała się ze swoich zobowiązań umownych, hurtowe ceny gazu ostatnio ponownie wzrosły w oczekiwaniu, że to Kreml może zakręcić krany.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?