W poprzedniej edycji naszego dodatku dokładnie przyjrzeliśmy się tzw. pivot points. Teraz czas na przedstawienie kolejnego wskaźnika analizy technicznej, który przydaje się inwestorom na rynku walutowym. Zajmijmy się tzw. wstęgą (wstęgami) Bollingera (Bollinger bands). Ten wbudowany w większość programów do analizy technicznej wskaźnik jest zapewne przynajmniej pobieżnie znany większości traderów, ale warto przybliżyć szczegóły jego konstrukcji i niuanse związane z interpretacją.
Odchylenia wokół średniej
Rdzeniem wskaźnika jest przysłowiowe „ABC" analizy technicznej, czyli zwykła średnia krocząca (ruchoma) z „n" sesji (najczęściej w praktyce wykorzystuje się średnią 20-sesyjną). Cechą wyróżniającą wstęgę Bollingera na tle innych wskaźników technicznych jest sposób, w jaki ta średnia jest wykorzystywana do dalszych obliczeń. John Bollinger, autor tego indykatora, użył tzw. odchylenia standardowego. Połączył w ten sposób elementarne pojęcia wykorzystywane przez analityków technicznych (czyli średnią), jak i przez znawców teorii finansów i statystyki matematycznej. Odchylenie standardowe jest też szeroko wykorzystywane przez profesjonalnych traderów na rynku opcji, a właśnie opcjami zajmował się w czasie opracowywania wstęg John Bollinger.
Z matematycznego punktu widzenia odchylenie standardowe mierzy, jak bardzo kursy instrumentu finansowego są rozproszone wokół średniej. Dzięki niemu można w konkretny liczbowy sposób zobrazować zmienność notowań. W teorii odchylenie standardowe jest często traktowane jako miernik ryzyka.
Wstęga (wstęgi) Bollingera składa się z trzech elementów. Do rdzenia w postaci średniej kroczącej dołączona jest górna oraz dolna linia (ramię, granica). Górna powstaje poprzez dodanie k-krotności odchylenia standardowego z „n" sesji (czyli z takiego samego okresu, za jaki liczona jest średnia krocząca). Dolna powstaje poprzez odjęcie tej samej liczby. Zwykle domyślnie jako „k" przyjmuje się liczbę 2, co oznacza, że odpowiednio dodaje się i odejmuje dwukrotność odchylenia standardowego. Liczba ta ma pewne ugruntowanie w teorii. Według reguł statystycznych w tzw. rozkładzie normalnym obszar o szerokości dwóch odchyleń standardowych obejmuje 95?proc. wszystkich obserwacji.
Statystyczne prawidłowości
Jeśli spojrzymy na wykres wstęgi Bollingera, to łatwo zauważyć, że te teoretyczne reguły faktycznie przekładają się w dużym stopniu na rynkową rzeczywistość, mimo że nie w pełni odpowiada ona idealnemu rozkładowi normalnemu. Kursy przez większość czasu znajdują się wewnątrz wstęgi opartej na dwukrotnym odchyleniu standardowym. Wartości znacznie wykraczające poza wstęgę należą do rzadkości. Gdybyśmy zamiast dwukrotnego odchylenia użyli trzykrotnego, to okazałoby się, że wówczas już prawie w całości ruchy notowań odbywają się w ramach wstęgi (zgodnie ze statystyką w obszarze takim znajduje się ponad 99 proc. obserwacji). Takie podejście stosowane jest jednak w praktyce rzadko, a powody zostaną wyjaśnione za chwilę.