Willem Buiter - Niepokorny ekonomista Citi
To ekonomista naprawdę międzynarodowy. Urodzony w 1949 r. w Holandii, posiada brytyjskie obywatelstwo, a mieszka w USA. Kształcił się na uniwersytetach w Amsterdamie i w Cambridge. Wykładał m.in. w Yale, Cambridge i w London School of Economics. W latach 1997–2000 był członkiem Rady Polityki Pieniężnej Banku Anglii, a w latach 2000–2005 głównym ekonomistą Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR). Od 2009 r. jest głównym ekonomistą Citigroup. Barwny język analiz i zawarte w nich śmiałe tezy sprawiają, że jego ekspertyzy cieszą się dużą popularnością w mediach i wśród klientów. Jednakże, jak donosi „The Wall Street Journal", czasem irytują one rządowych oficjeli z różnych krajów i przez to wysokiej rangi menedżerowie Citigroup czasem radzą Buiterowi, by był mniej radykalny w swoich prognozach.
Wiosną 2008 r. Buiter napisał (utajniony później) raport dla rządu Islandii dotyczący kondycji islandzkiego sektora bankowego. Od wybuchu kryzysu w strefie euro często wykazywał pesymizm co do spójności unii walutowej. Zresztą już w 1999 r. napisał raport „Alicja w Krainie Euro", w którym wskazał na wiele niedoskonałości unijnej waluty. Latem 2012 r. wyznaczył datę wyjścia Grecji z eurolandu na 1 czerwca 2013 r. (pod koniec 2012 r. analitycy Citigroup obniżyli jednak prawdopodobieństwo wyjścia Grecji ze strefy euro), przewidywał także, że Włochy i Hiszpania będą musiały poprosić o pomoc finansową ( na razie to niebezpieczeństwo znacznie się oddaliło) oraz wskazywał, że jedynie restrukturyzacja długu na dużą skalę jest w stanie uratować strefę euro. O jego zadziornym charakterze świadczy chociażby incydent z raportem dotyczącym zmiany zasad przyjmowania zabezpieczeń dla pożyczek udzielanych przez EBC. Wskazał w swoim opracowaniu, że EBC zacznie przyjmować „śmiecie". Niektóre osoby z kierownictwa EBC usiłowały go skłonić do złagodzenia stanowiska, ale wówczas napisał raport jeszcze bardziej krytyczny wobec EBC.
K. Rogoff/C. Reinhart - Pesymistyczny duet
Niewiele publikacji ekonomicznych uzyskało w ostatnich latach taki rozgłos jak „This Time Is Different" autorstwa Kennetha Rogoffa i Carmen Reinhart. Ta zwięzła historia kryzysów finansowych ukazała się jako artykuł naukowy na początku 2008 r. i od tego czasu regularnie jest przywoływana w mediach i rozmaitych analizach. Rok później publikacja doczekała się wersji książkowej. Nie żeby kryzys finansowy rozbudził nagle zainteresowanie historią gospodarczą. Po prostu na podstawie analizy kryzysów finansowych z minionych ośmiu wieków Rogoff i Reinhart wyciągnęli wnioski ciekawe dla współczesnych. Kilka miesięcy przed bankructwem banku Lehman Brothers dostrzegali już, że USA są na krawędzi systemowego kryzysu bankowego. Zauważyli bowiem, że niemal wszystkie takie wstrząsy w dziejach miały podobne przyczyny, m.in. zwłaszcza szybki wzrost zadłużenia społeczeństwa. W efekcie miały też podobny przebieg. Spowolnienie gospodarcze utrzymywało się zwykle mniej więcej dekadę, głównie w związku z tzw. delewarowaniem. A to oznacza, że USA czeka jeszcze pięć chudych lat. Ta teza, której Rogoff i Reinhart konsekwentnie się trzymają, budzi kontrowersje za każdym razem, gdy koniunktura w największej gospodarce świata zaczyna się poprawiać. Ale Rogoff ma pomysł, jak delewarowanie przyspieszyć: kraje Zachodu muszą przejściowo podwyższyć cele inflacyjne do około 4 proc. To odważna teza jak na ekonomistę głównego nurtu, za którego uchodzi główny ekonomista MFW w latach 2001–2003. Dziś, podobnie jak?Carmen Reinhart, wykłada ekonomię na Harvardzie. Jest też 13. w rankingu najczęściej cytowanych ekonomistów RePeC.
Mark Zandi - nadworny Waszyngtonu
Na Starym Kontynencie Mark Zandi nie jest szerzej znany, ale ma ogromny wpływ na debatę ekonomiczną w USA. Dziennik „WSJ" w 2009 r. nazwał go nawet „głównym ekonomistą Kongresu". 52-letni dziś Zandi był bowiem wówczas wyjątkowo często zapraszany na przesłuchania przez rozmaite kongresowe komisje szukające remediów na kryzys finansowy i recesję. W amerykańskich realiach uchodzi za ekonomistę bezstronnego i ponadpartyjnego. Przed wyborami z 2008 r. był doradcą ekonomicznym republikańskiego kandydata na prezydenta USA Johna McCaina. Później doradzał Nancy Pelosi, demokratycznej przewodniczącej Izby Repre- zentantów. Sam Zandi nie kryje, że jest zarejestrowanym członkiem Partii Demokratycznej, ale jest gotów pomagać każdemu politykowi, który o to poprosi. Przyczyną jego popularności w Waszyngtonie jest także to, że już w lipcu 2008 r. wydał książkę („Financial Shock") o przyczynach kryzysu, który dopiero się wtedy rozkręcał. Proponował w niej reformy, które miały złagodzić turbulencje i zapo- biec ich powtórce. Politycy siłą rzeczy po nią sięgnęli. Z egzemplarzem tej książki pod pachą widywano Barneya Franka, jednego z głównych pomysłodawców reformy systemu regulacji finansowych z 2010 r. Znalazło się w niej wiele zapisów, które wspierał Zandi.
Współzałożyciel firmy analitycznej Economy.com, która w 2005 r. została przejęta przez Moody's Corporation (spółkę-matkę agencji ratingowej Moody's), dał się jednak poznać przede wszystkim jako zwolennik agresywnej polityki stymulacyjnej. Dziś twierdzi, że to dzięki niej gospodarka USA uniknęła powtórki wielkiej depresji z lat 30. XX w. I przekonuje polityków, że tempo rozwoju USA obniżą zaplanowane na marzec cięcia niektórych wydatków publicznych. Ale nawrotu recesji nie oczekuje.