Celebryci współczesnej ekonomii

Ze zdaniem tych ekonomistów liczą się rządy i rynki. Są guru i czasem szarymi eminencjami. Niektórzy z nich wsławili się kasandrycznymi prognozami, inni pomysłami, których wdrożenie zmieniło świat. Można wśród nich znaleźć zarówno neoliberałów, jak i kontynuatorów myśli Johna Maynarda Keynesa. Jedno jest pewne: obok tego, co mówią i piszą, nie można przejść obojętnie. To oni kształtują debatę na temat światowej gospodarki.

Aktualizacja: 15.02.2017 07:48 Publikacja: 02.02.2013 10:24

Willem Buiter - Niepokorny ekonomista Citi

Willem Buiter - Niepokorny ekonomista Citi

Foto: Archiwum

Willem Buiter - Niepokorny ekonomista Citi

To ekonomista naprawdę międzynarodowy. Urodzony w 1949 r. w Holandii, posiada brytyjskie obywatelstwo, a mieszka w USA. Kształcił się na uniwersytetach w Amsterdamie i w Cambridge. Wykładał m.in. w Yale, Cambridge i w London School of Economics. W latach 1997–2000 był członkiem Rady Polityki Pieniężnej Banku Anglii, a w latach 2000–2005 głównym ekonomistą Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR). Od 2009 r. jest głównym ekonomistą Citigroup. Barwny język analiz i zawarte w nich śmiałe tezy sprawiają, że jego ekspertyzy cieszą się dużą popularnością w mediach i wśród klientów. Jednakże, jak donosi „The Wall Street Journal", czasem irytują one rządowych oficjeli z różnych krajów i przez to wysokiej rangi menedżerowie Citigroup czasem radzą Buiterowi, by był mniej radykalny w swoich prognozach.

Wiosną 2008 r. Buiter napisał (utajniony później) raport dla rządu Islandii dotyczący kondycji islandzkiego sektora bankowego. Od wybuchu kryzysu w strefie euro często wykazywał pesymizm co do spójności unii walutowej. Zresztą już w 1999 r. napisał raport „Alicja w Krainie Euro", w którym wskazał na wiele niedoskonałości unijnej waluty. Latem 2012 r. wyznaczył datę wyjścia Grecji z eurolandu na 1 czerwca 2013 r. (pod koniec 2012 r. analitycy Citigroup obniżyli jednak prawdopodobieństwo wyjścia Grecji ze strefy euro), przewidywał także, że Włochy i Hiszpania będą musiały poprosić o pomoc finansową ( na razie to niebezpieczeństwo znacznie się oddaliło) oraz wskazywał, że jedynie restrukturyzacja długu na dużą skalę jest w stanie uratować strefę euro. O jego zadziornym charakterze świadczy chociażby incydent z raportem dotyczącym zmiany zasad przyjmowania zabezpieczeń dla pożyczek udzielanych przez EBC. Wskazał w swoim opracowaniu, że EBC zacznie przyjmować „śmiecie". Niektóre osoby z kierownictwa EBC usiłowały go skłonić do złagodzenia stanowiska, ale wówczas napisał raport jeszcze bardziej krytyczny wobec EBC.

K. Rogoff/C. Reinhart - Pesymistyczny duet

Niewiele publikacji ekonomicznych uzyskało w ostatnich latach taki rozgłos jak „This Time Is Different" autorstwa Kennetha Rogoffa i Carmen Reinhart. Ta zwięzła historia kryzysów finansowych ukazała się jako artykuł naukowy na początku 2008 r. i od tego czasu regularnie jest przywoływana w mediach i rozmaitych analizach. Rok później publikacja doczekała się wersji książkowej. Nie żeby kryzys finansowy rozbudził nagle zainteresowanie historią gospodarczą. Po prostu na podstawie analizy kryzysów finansowych z minionych ośmiu wieków Rogoff i Reinhart wyciągnęli wnioski ciekawe dla współczesnych. Kilka miesięcy przed bankructwem banku Lehman Brothers dostrzegali już, że USA są na krawędzi systemowego kryzysu bankowego. Zauważyli bowiem, że niemal wszystkie takie wstrząsy w dziejach miały podobne przyczyny, m.in. zwłaszcza szybki wzrost zadłużenia społeczeństwa. W efekcie miały też podobny przebieg. Spowolnienie gospodarcze utrzymywało się zwykle mniej więcej dekadę, głównie w związku z tzw. delewarowaniem. A to oznacza, że USA czeka jeszcze pięć chudych lat. Ta teza, której Rogoff i Reinhart konsekwentnie się trzymają, budzi kontrowersje za każdym razem, gdy koniunktura w największej gospodarce świata zaczyna się poprawiać. Ale Rogoff ma pomysł, jak delewarowanie przyspieszyć: kraje Zachodu muszą przejściowo podwyższyć cele inflacyjne do około 4 proc. To odważna teza  jak na ekonomistę głównego nurtu, za którego uchodzi główny ekonomista MFW w latach 2001–2003. Dziś, podobnie jak?Carmen Reinhart, wykłada ekonomię na Harvardzie. Jest też 13. w rankingu najczęściej cytowanych ekonomistów RePeC.

Mark Zandi - nadworny Waszyngtonu

Na Starym Kontynencie Mark Zandi nie jest szerzej znany, ale ma ogromny wpływ na debatę ekonomiczną w USA. Dziennik „WSJ" w 2009 r. nazwał go nawet „głównym ekonomistą Kongresu". 52-letni dziś Zandi był bowiem wówczas wyjątkowo często zapraszany na przesłuchania przez rozmaite kongresowe komisje szukające remediów na kryzys finansowy i recesję. W amerykańskich realiach uchodzi za ekonomistę bezstronnego i ponadpartyjnego. Przed wyborami z 2008 r. był doradcą ekonomicznym republikańskiego kandydata na prezydenta USA Johna McCaina. Później doradzał Nancy Pelosi, demokratycznej przewodniczącej Izby Repre- zentantów. Sam Zandi nie kryje, że jest zarejestrowanym członkiem Partii Demokratycznej, ale jest gotów pomagać każdemu politykowi, który o to poprosi. Przyczyną jego popularności w Waszyngtonie jest także to, że już w lipcu 2008 r. wydał książkę („Financial Shock") o przyczynach kryzysu, który dopiero się wtedy rozkręcał. Proponował w niej reformy, które miały złagodzić turbulencje i zapo- biec ich powtórce. Politycy siłą rzeczy po nią sięgnęli. Z egzemplarzem tej książki pod pachą widywano Barneya Franka, jednego z głównych pomysłodawców reformy systemu regulacji finansowych z 2010 r. Znalazło się w niej wiele zapisów, które wspierał Zandi.

Współzałożyciel firmy analitycznej Economy.com, która w 2005 r. została przejęta przez Moody's Corporation (spółkę-matkę agencji ratingowej Moody's), dał się jednak poznać przede wszystkim jako zwolennik agresywnej polityki stymulacyjnej. Dziś twierdzi, że to dzięki niej gospodarka USA uniknęła powtórki wielkiej depresji z lat 30. XX w. I przekonuje polityków, że tempo rozwoju USA obniżą zaplanowane na marzec cięcia niektórych wydatków publicznych. Ale nawrotu recesji nie oczekuje.

Nouriel Roubini - Dr. Doom nadal w formie

To największy ekonomiczny celebryta ostatnich lat, rozchwytywany przez media, inwestorów oraz organizatorów wszelkiego rodzaju konferencji ekonomicznych. I pomyśleć, że gdy w 2006 r. wystąpił na forum Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wieszcząc bezprecedensowe załamanie na amerykańskim rynku nieruchomości oraz szok naftowy, które szybko doprowadzą do głębokiej recesji, spotkał się nie tylko z lekceważeniem, ale wręcz z kpinami. Nawet gdy te kasandryczne prognozy zaczęły się ziszczać, jego krytycy wskazywali, że to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, gdyż Roubini od zawsze znany był jako „permanentny niedźwiedź". Roubini przewidział nie tylko samo wystąpienie kryzysu, ale też jego anatomię i przebieg, a do tych pesymistycznych wniosków doszedł, obserwując kolejne rynki wschodzące, które w latach 90. padały ofiarami kryzysów walutowych. Po wybuchu kryzysu wszyscy sobie o nim przypomnieli i docenili. Od tej pory jednak z prognozowaniem nie idzie mu już tak łatwo. Co prawda trafnie przewidział, że Irlandia i Portugalia będą musiały prosić o wsparcie finansowe, i wskazywał, że świat będzie powoli wychodził z kryzysu, ale w 2009 r. okazał się zbyt wielkim pesymistą, jeśli chodzi o ożywienie gospodarcze. W 2011 r. zapowiadał, że w 2013 r. „ostateczna burza" pogrąży światową gospodarkę, gdyż nałożą się na siebie kryzysy zadłużeniowe w USA i strefie euro, spowolnienie gospodarcze w Chinach i recesja w Japonii. W lipcu 2012 r. mówił, że 2013 rok może być gorszy dla światowej gospodarki od 2008 r. W styczniu 2013 r. nadal jest pesymistą, ale nieco bardziej umiarkowanym. Przewiduje, że światowy wzrost gospodarczy wyniesie około 3 proc.

Ekonomiczny celebryta Roubini doszedł do statusu gospodarczej wyroczni wytrwałą pracą. Urodzony w 1959 r. syn irańskich Żydów, wychowany we Włoszech, pracował m.in.na Uniwersytecie Yale, w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku Światowym, Rezerwie Federalnej, Banku Izraela i w Departamencie Skarbu za czasów Billa Clintona.

Hans-Werner Sinn - Bawarski ordoliberał

Sinn to najbardziej znany na świecie współczesny niemiecki ekonomista. Jest to również ekonomista, który najbardziej irytuje rząd Angeli Merkel. Szef monachijskiego instytutu badawczego Ifo znany jest z wielu kontrowersyjnych twierdzeń, lecz każde z nich potrafi naukowo obronić. Urodzony w 1948 r., absolwent Uniwersytetu w Muensterze, wykładał m.in. w London School of Economics, Stanfordzie, Princeton oraz uniwersytetach w Bergen, Monachium, Wiedniu i Jerozolimie. Od 1999 r. kieruje instytutem Ifo, a od 2006 r. jest szefem Międzynarodowego Instytutu Finansów Publicznych. W 2003 r. jego książka „Czy Niemcy da się uratować?" wywołała dyskusję publiczną na temat konieczności przeprowadzenia reform gospodarczych w RFN, co zaowocowało m.in. liberalizacją rynku pracy przez rząd kanclerza Gerharda Schroedera. Sinn znany jest jako orędownik idei ordoliberalizmu (czyli silnego państwa zapewniającego ramy dla wolnorynkowej konkurencji), krytyk ruchów ekologicznych, zwolennik ekonomii podażowej oraz eurosceptyk.

O szefie instytutu Ifo głośniej zrobiło się poza Niemcami po wybuchu kryzysu w strefie euro. W 2010 r. Sinn sprzeciwiał się pomocy finansowej dla Grecji. Później był jednym z autorów skargi do niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego podważającej legalność działania Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Głosi kontrowersyjny pogląd, że kraje Południa eurolandu muszą zbiednieć, by nie wyjść z unii walutowej. Ostrzega również, że system Target2 (transeuropejski zautomatyzowany system rozrachunku brutto w czasie rzeczywistym. Powstał w 2007 r. jako następca dotychczasowego systemu rozliczeń międzybankowych Target. Z jego pomocą rozliczane są transakcje między instytucjami finansowymi państw eurosystemu warte 2,4 bln euro dziennie) stanowi zagrożenie dla Niemiec i pas transmisyjny zakamuflowanej pomocy finansowej dla strefy euro. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, nazywa go więc nieodpowiedzialnym ekonomistą.

Robert Mundell - Ojciec strefy euro

Ten kanadyjski ekonomista, urodzony w 1932 r., jest znany przede wszystkim ze swojej teorii optymalnego obszaru walutowego. Stworzył ją w latach 70., po rozpadzie systemu z Bretton Woods. Dostał za to w 1999 r. ekonomicznego Nobla, a jego badania przyczyniły się do stworzenia strefy euro. Choć euroland nie spełnia warunków optymalnego obszaru walutowego, Mundell jest „fanem" unijnej waluty. Uważa, że euro przebyło już „choroby młodości" i ma przed sobą wspaniałą przyszłość jako światowa waluta rezerwowa. Dlaczego tak sądzi? Mundell to jeden z twórców szkoły ekonomii podażowej. Jest przekonany, że mieszkańcy Europy Zachodniej zbyt długo żyli na kredyt obdarzeni dużymi przywilejami socjalnymi. Dla niego kryzys w strefie euro jest szansą na to, by przeprowadzić na Zachodzie neoliberalną „terapię szokową": uelastycznić rynek pracy, przeforsować prywatyzację i obniżyć płace robotnikom, tak by kraje takie jak Włochy czy Hiszpania odzyskały konkurencyjność. – Dyscyplina monetarna wymusza na politykach również dyscyplinę fiskalną – przyznaje Mundell. Kryzys w strefie euro postrzega więc jako szansę na przemodelowanie europejskiego modelu społecznego.

Kanadyjski ojciec strefy euro studiował na University of British Columbia, London School of Economics oraz Massachusetts Institute of Technology. Wykładał później m.in. na uniwersytetach Stanford, John Hopkins oraz w Chicago i w Hongkongu. Doradzał ONZ, Bankowi Światowemu, MFW, amerykańskiemu Departamentowi Skarbu, Rezerwie Federalnej, rządowi Kanady oraz władzom wielu innych państw. „The Wall Street Journal" przyznał kiedyś, że Ronald Reagan nie zostałby prezydentem, gdyby nie wpływ, jaki Mundell wywarł na współczesne nauki ekonomiczne. Dziennikarz „Guardiana" Greg Palast nazywa go natomiast „złym geniuszem stojącym za strefą euro".

Paul Krugman - Sumienie keynesizmu

Ekonomista banku Credit Suisse Oliver Adler zasugerował kilka dni temu, że Paul Krugman powinien zostać ministrem finansów strefy euro, gdyby takie stanowisko zostało utworzone. Był to oczywiście żart, ale – jak zwykle – z ziarnem prawdy. Recepty gospodarcze Krugmana są właśnie tymi, w które wierzyć pragnie większość unijnych polityków. Krugman, zdobywca Nobla w dziedzinie ekonomii w 2008 r., to dziś najbardziej konsekwentny i ortodoksyjny piewca teorii Johna Maynarda Keynesa. Przekonuje, że rządy muszą więcej wydawać, jeśli chcą wyciągnąć gospodarki ze stagnacji. Dopóki utrzymuje się dekoniunktura, nie muszą przejmować się deficytami budżetowymi ani długiem publicznym. Jeśli nie spodoba się to inwestorom, którzy w efekcie stracą apetyt na obligacje skarbowe rozrzutnego rządu, to pomóc powinien bank centralny, skupując te papiery za wykreowane pieniądze. Ostatni kryzys stał się dla Krugmana kolejną okazją, aby wypisać tę keynesowską receptę na sztandarach. Dokładnie to samo zaleca bowiem od lat 90. ubiegłego wieku władzom Japonii. 59-letni wykładowca Uniwersytetu Princeton jest jednym z najbardziej medialnych amerykańskich ekonomistów.

Jest publicystą „New York Timesa" – złośliwi twierdzą, że jest przede wszystkim publicystą – a na portalu tej gazety prowadzi bardzo popularny blog Conscience of a Liberal (sumienie liberała). Sam tytuł mówi wiele o treści, jaka go wypełnia. W USA liberał to bowiem tyle, co u nas lewicowiec. W tym duchu utrzymana jest większość jego wpisów, choć Krugman porusza bardzo szerokie spektrum tematów. W 2007 r. wydał pod tym samym tytułem książkę. Jest zresztą autorem niezwykle płodnym. Samych książek dla szerokiego kręgu odbiorców wydał dziesięć, ostatnią w 2012 r. A do tego dochodzą publikacje naukowe (Krugman jest 19. najczęściej cytowanym ekonomistą) dotyczące głównie teorii handlu międzynarodowego oraz podręczniki. Oczywiście krytyczne wobec wolnego rynku i przychylne interwencjom rządu w gospodarkę. Krugman dobrze pamięta słowa jednego ze swoich mentorów Paula Samuelsona: „Nie dbam o to, kto pisze prawa kraju, dopóki mogę pisać podręczniki ekonomii". Media uwielbiają Krugmana za barwne wypowiedzi. W felietonie na łamach „Slate" ekonomista pisał: „Jeśli chcecie prostego modelu, pozwalającego przewidzieć stopę bezrobocia w USA w kilku następnych latach, oto on: będzie wynosiła tyle, ile zażyczy sobie Greenspan, plus minus błąd losowy odzwierciedlający to, że nie jest on Bogiem". W 2009 r. na wykładzie w London School of Economics Krugman powiedział, że „większość makroekonomii ostatnich 30 lat była w najlepszym wypadku spektakularnie bezużyteczna, a w najgorszym wprost szkodliwa". W jednej z książek napisał zaś, że „ekonomiści zwykle nie są dobrymi spekulantami, bo zbyt dużo myślą". Ten cytat dobrze oddaje to, co Krugman myśli o świecie finansów.

Olivier Blanchard - Reformator MFW

To, że główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego cieszy się posłuchem, nie powinno dziwić. Ale Olivier Blanchard, który piastuje to stanowisko od jesieni 2008 r., jest wyjątkowo wpływowy. Bez przesady można powiedzieć, że w ciągu tych czterech i pół roku przekształcił MFW z instytucji promującej liberalizm i fiskalny konserwatyzm w bastion keynesizmu. Efekty tej transformacji już są odczuwalne. Symboliczna była niedawna krytyka Łotwy za cięcie wydatków socjalnych. Ale waszyngtońska instytucja nawołuje też USA, aby nie powtarzały błędu Europy i nie zaostrzały zbyt szybko polityki fiskalnej. Przyznaje również, że warunki, jakie postawiono krajom z południa eurolandu w zamian za pomoc finansową, są zbyt surowe. To, że wysokiego deficytu budżetowego w zadłużonych krajach strefy euro nie tolerują inwestorzy, Blancharda nie przekonuje. W grudniu 2011 r. francuski ekonomista napisał, że rynki zachowują się schizofrenicznie: z jednej strony domagają się cięcia wydatków publicznych, a z drugiej karzą rządy za recesję, w jaką te cięcia je wpychają. Zmianę stosunku MFW do restrykcyjnej polityki fiskalnej przypieczętował jego raport z prognozami z jesieni ub.r. Blanchard przyznał w nim, że waszyngtońska instytucja nie doceniała dotąd szkodliwego wpływu cięć fiskalnych na koniunkturę. Nie było to jego pierwsze „heretyckie" wystąpienie. W 2010 r. zasugerował, że banki centralne powinny rozważyć podwyższenie celów inflacyjnych z 2 do około 4 proc. Jak przekonywał, kryzys obalił powszechne wśród bankowców centralnych przekonanie, że niska inflacja gwarantuje stabilność gospodarczą.

Blanchard renomę zyskał na długo przed karierą w MFW jako wykładowca prestiżowej uczelni?MIT i autor podręczników ekonomicznych. Według rankingu RePeC jest 11. najczęściej cytowanym w publikacjach akademickich ekonomistą.

[email protected]

[email protected]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?