Obligacje w każdym dobrym portfelu inwestycyjnym

Pytania do Adama Maciejewskiego, prezesa Giełdy Papierów Wartościowych

Aktualizacja: 11.02.2017 12:01 Publikacja: 01.10.2013 16:00

Adam Maciejewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych

Adam Maciejewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych

Foto: Archiwum

Catalyst ma już cztery lata. Znacząco wzrosła zarówno liczba debiutów, jak i wartość emisji. Rynek obligacji rozkręcił się nam na dobre?

Tak, dzisiaj możemy już powiedzieć, że rynek Catalyst rozkręcił się na dobre. Notujemy na nim już ponad 46 proc. wartości emisji obligacji nieskarbowych. A trzeba pamiętać, że znaczna część tych nienotowanych to papiery, które są faktycznie opakowanym inaczej kredytem, czyli jest to produkt, którym nie da się handlować. Na sukces Catalyst złożyło się co najmniej kilka czynników: sprzyjające warunki finansowania rozwoju długiem, coraz popularniejsza restrukturyzacja zadłużenia i wzrost popularności instrumentów dłużnych jako sposobu lokaty kapitału. Z pewnością sprzyjają temu zjawisku także decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Od listopada 2012 r. do dziś mieliśmy do czynienia z serią obniżek stóp procentowych. W tym czasie stopa referencyjna spadła z 4,75 proc. do 2,5 proc. Oszczędzanie pieniędzy na lokatach bankowych stało się nieatrakcyjne, a nawet nieopłacalne. Inwestorzy aktywniej niż dotychczas zaczęli szukać innych form oszczędzania. Obligacje korporacyjne oprocentowane są w wielu przypadkach na poziomie nawet około 10 proc., a więc stanowią atrakcyjną alternatywę dla oferty banków.

Ale inwestorów detalicznych na rynku Catalyst jest wciąż niewielu. A nawet oni narzekają na płynność i ryzyko notowanych papierów. Czy GPW dostrzega tu problemy?

Specyfika obligacji powoduje, że rynek tych papierów nigdy się osiągnie płynności podobnej do rynku akcji – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z obligacjami o stosunkowo niewielkim ryzyku. Osoby biorące udział w ofertach prywatnych traktują wówczas swoją inwestycję długoterminowo i zamierzają trzymać swoje papiery do terminu wykupu. Oczywiście, z punktu widzenia interesów rynku wtórnego, lepiej byłoby, gdyby obligatariusze mieli większą skłonność do obracania tymi aktywami, choćby w poszukiwaniu nowych, jeszcze lepszych ofert. Wiele robimy, by tak się stało. To zresztą już się dzieje i myślę, że skala tego zjawiska będzie rosnąć.

Jakie w takim razie działania planuje giełda, aby nieco ożywić ten rynek?

Dużą szansę dla Catalyst widzimy w zmianach zasad inwestowania przez OFE. Zaproponowaliśmy np. umożliwienie funduszom lokowania aktywów w samorządowe obligacje przychodowe. Obligacji przychodowych oraz zobowiązań z tytułu tych obligacji  nie uwzględnia się przy ustalaniu ograniczeń zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego, o których mowa w ustawie o finansach publicznych. Przyjęcie tej rekomendacji zmniejszy presję na sektor finansów publicznych, bo instrument ten nie będzie wliczany do jego zadłużenia. Podejmujemy też konsekwentne działania, by do Catalyst dopuścić bezpośrednio banki, co może istotnie ożywić ten rynek. Liczę, że już niebawem zmiany uda się zaakceptować.

A co z kiepską wiarygodnością emitentów?

W tym obszarze pracujemy nad ciekawą, ale trudną koncepcją, która ten problem może istotnie ograniczyć. Warto jednak pamiętać, że ryzyko inwestycyjne jest nieodłącznym elementem inwestycji na rynku kapitałowym. Dla obligacji jest ono co do zasady niższe niż w przypadku innych instrumentów finansowych. W przypadku obligacji skarbowych ryzyko jest jeszcze niższe, ale z tego wynika także niskie oprocentowanie. I to jest naturalna relacja pomiędzy ryzykiem a stopą zwrotu. Często obligacje notowane na Catalyst są zabezpieczone, a to bardzo ważne z punktu widzenia oceny ryzyka . Należy jednocześnie pamiętać, że nawet i bez tych elementów wzmacniających bezpieczeństwo inwestycji w obligacje, sytuacja obligatariuszy jest na ogół lepsza niż innych interesariuszy spółki. Dodatkowo przywiązujemy szczególną uwagę do zapewnienia, by inwestorzy posiadali dostęp do informacji umożliwiających całościową ocenę ryzyka. To tak naprawdę – obok możliwości wyjścia z inwestycji, jaką daje rynek zorganizowany – największa korzyść, jaką uzyskują inwestorzy interesujący się obligacjami notowanymi na Catalyst.

Jak przekonać inwestorów, żeby zainteresowali się rynkiem obligacji?

To proste – inwestycje trzeba dywersyfikować i to dywersyfikować w sposób zapewniający ich płynność. Catalyst, rynek wtórny, to właśnie daje. Inwestowanie w obligacje jest interesującą alternatywą wobec innych form lokowania pieniędzy. Obligacje charakteryzują się dużo niższym stopniem ryzyka inwestycyjnego niż inwestycje w udziałowe instrumenty finansowe, a średnie stopy zwrotu z kapitału zainwestowanego w obligacje z reguły znacząco przewyższają zysk z lokat bankowych. Dotyczy to zarówno obligacji o najniższym poziomie ryzyka, czyli obligacji skarbowych, jak również papierów jednostek samorządu terytorialnego, banków spółdzielczych czy wreszcie najbardziej rentownych, ale też obarczonych stosunkowo największym ryzykiem, obligacji korporacyjnych. Każdy ze wskazanych rodzajów obligacji charakteryzuje się różnym poziomem ryzyka oraz oczekiwaną stopą zwrotu, stąd inwestor ma możliwość doboru dłużnego papieru wartościowego odpowiadającego jego profilowi inwestycyjnemu. Warto także podkreślić, że istotną zaletą obligacji notowanych na Catalyst jest możliwość wyjścia z inwestycji w praktycznie dowolnym momencie, bez utraty należnego oprocentowania.

Ta forma inwestycji powinna być częścią każdego z racjonalnie skonstruowanych portfeli inwestycyjnych.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?