Scenariusze trwającej hossy

Ludzie rynku przewidują tłuste lata na warszawskim parkiecie. Kiedy indeksy dotrą do szczytu z 2007 r.? Gdzie szukać największego zarobku?

Aktualizacja: 11.02.2017 09:47 Publikacja: 08.11.2013 13:00

Scenariusze trwającej hossy

Foto: Bloomberg

Eksperci mówią jednym głosem: hossa w pełni.

– Pierwsza fala hossy trwała od 2009 r. do 2011 r. Potem mieliśmy korektę. Teraz wkraczamy w drugą falę hossy. Po niej zazwyczaj jest trzecia fala i wtedy zarabia się najwięcej – mówi Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM.

Inwestycjom w akcje pomagają niskie stopy procentowe.

– Instrumenty dłużne (tj. obligacje) straciły na popularności i giełdowi gracze znacznie chętniej inwestują w akcje – podkreśla Piotr Chudzik, partner zarządzający w Trigon DM.

Ekspert Trigon DM dodaje, że wzrost indeksów to wynik spodziewanego przez inwestorów powrotu globalnej gospodarki na ścieżkę wzrostu, szczególnie w Europie, a zachowanie rynków akcji wyprzedza cykle gospodarcze o 6–18 miesięcy.

Optymizm w pełni

Zapytaliśmy ekspertów o scenariusze hossy. – Kluczowy dla kontynuacji hossy na warszawskim parkiecie był miniony miesiąc, który przyniósł wyraźny wzrost. WIG wybił się powyżej maksimów z 2011 r., docierając do rejonów, jakich nie notowaliśmy od 2008 r. – mówi Przemysław Gerschmann, BM Deutsche Bank PBC i dodaje: – Zachowanie rynku świadczy o sile i możliwości kontynuacji wzrostu. Równie korzystnie wygląda sytuacja w sektorze krajowych blue chips, którą najlepiej obrazuje indeks WIG20TR. Wskaźnik ten przebił szczyty z 2011 r. i lokalne maksima ze stycznia 2013 r. Obecnie na tych poziomach jest mocne wsparcie dla dalszego wzrostu.

– Pozytywnie należy oceniać zdecydowane pokonanie w ostatnim czasie przez WIG bariery 50 tys. pkt. To poprzedni szczyt ustanowiony w II kwartale 2011 r. oraz początek dramatycznych spadków z 2008 r. Pokonanie tego poziomu otwiera drogę do powrotu na szczyt z 2007 r. Wyrównanie poziomu z 2007 r. na WIG wydaje się naturalnym kierunkiem w obecnej hossie – ocenia Jarosław Lis, zarządzający BPH TFI.

Dodatkowo według ekspertów w czasie najbliższych 3–5 lat warunki makroekonomiczne powinny być sprzyjające inwestycjom. – Właśnie wchodzimy w okres, jaki mieliśmy w latach 2004–2007 czy wcześniej 1994–1998. Mimo tego, że teraz mamy inną gospodarkę, to wydaje się, iż znowu wchodzimy w cykl wzrostu gospodarczego w Europie, a w szczególności w Europie Centralnej – mówi Piotr Chudzik.

Jednak zdaniem Marcina Materny, dopiero rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych (w przyszłym roku) może być sygnałem, że hossa wchodzi w dojrzałą fazę. – Wszystko jednak zależy od koniunktury gospodarczej. Wzrost PKB czy produkcji przemysłowej przełoży się na zyski w skali, która jeszcze nie jest w prognozach inwestorów (podobnie było w latach 2004–2007), co dodatkowo będzie paliwem hossy. Spółki, które teraz wydają się stosunkowo drogie, już takie mogą nie być na bazie wyników np. 2015 roku – mówi ekspert Millennium DM.

Uwaga na korektę

Z kolei Jarosław Niedzielewski, pomimo wielu optymistycznych informacji, zaleca inwestorom cierpliwość. – Scenariusz hossy rozegra się bez hiperbolicznego wzrostu i gwałtownego załamania. Główny trend na światowych rynkach akcji będzie uzależniony od amerykańskich indeksów, które powinny w przyszłym roku, wzorem lat 1994 czy 2004, wejść w fazę bocznej korekty trwającej około trzech kwartałów. Uspokojenie dynamiki zmian indeksów akcji powinno dać wystarczająco dużo czasu gospodarce i spółkom, żeby fundamenty mogły dogonić wyśrubowane oczekiwania inwestorów. Dlatego uważam, że dotychczasowa hossa nie skończy się szybko i spektakularnie, ale przystanie na chwilę budując podwaliny pod kolejną falę wzrostu w 2015 r. – mówi dyrektor inwestycyjny Investors TFI .

O ile mogą wzrosnąć indeksy? – Wciąż do pobicia mamy szczyt z 2007 r. Zazwyczaj hossa trwa jeszcze przez jakiś czas po przebiciu poprzednich maksimów – mówi Marcin Materna.

– Zgodnie z książkową definicją prawdziwa, cykliczna hossa jest zaliczona dopiero wtedy, gdy indeksy akcji przebiją się przez szczyty ustanowione w poprzednim cyklu. W związku z powyższym wszystkie krajowe indeksy powinny ustanowić nowe rekordy zanim będzie można obwołać zakończenie hossy (dla WIG to 67 tys. pkt, sWIG 22 tys., a dla mWIG 5700 pkt). Nie widzę jednak szansy, żeby taka sztuka udała się na polskim rynku w ciągu najbliższego roku, dlatego sądzę, że hossa powinna potrwać dłużej, ale za to może być bardziej stonowana niż w latach 2006–2007 – dodaje Jarosław Niedzielewski.

Czynniki ryzyka

Jarosław Lis zaznacza, że przedstawiony m.in. przez niego scenariusz, może zaburzyć planowane zmiany w OFE. – Nikt, kto obserwuje uważnie ten proces, nie ma wątpliwości, że naszym reformatorom zależy wyłącznie na naszych środkach zgromadzonych w OFE, a nie na naszych przyszłych emeryturach. Ilość środków znacjonalizowanych oraz benchmarki akcyjne, a bardziej ich brak, mogą spowodować, że wyrównanie szczytów indeksów może być mocno utrudnione – mówi zarządzający BPH TFI.

Jakie są jeszcze czynniki ryzyka? – Problemy w amerykańskim Kongresie dotyczące finansowania budżetu oraz limitu zadłużenia zostały przeniesione w czasie (na styczeń i luty 2014 r.) i nie zagrażają już w takim stopniu tegorocznym wynikom aktywów. W grze ciągle pozostają obawy o ograniczenie przez Fed programu luzowania ilościowego – mówi Przemysław Gerschmann.

Po czym uspokaja: – Jednak ewentualność ta wydaje się coraz bardziej oddalać w czasie. Na krajowym rynku nadal uwagę zwraca kwestia reformy OFE, jednak prawdopodobnie poznaliśmy już wszystkie niekorzystne skutki dla rynku kapitałowego. Obaw nie budzi również kształt polityki monetarnej w kraju, a dane makroekonomiczne wskazują na postępujące ożywienie gospodarcze.

[email protected]

Analitycy: Na co postawić?

– Obecnie najlepiej postawić na branże cykliczne, które szybciej rosną przy poprawie koniunktury: przemysł, transport oraz dobra konsumpcyjne – mówi Piotr Chudzik z Trigon DM. Warto zwrócić też uwagę na spółki surowcowe. – Zupełnie nowym obszarem, który może podlegać dynamicznym wzrostom, są nowe technologie i firmy z sektora social media. Choć tutaj ciągle czekamy na powstanie w Polsce globalnego czempiona – dodaje Chudzik. – Dzisiejsze wyceny nie są niskie, ale wraz z poprawą wyników spokojnie można wyobrazić sobie dalszy wzrost. Dodatkowo w przyszłym roku otwiera się nowa perspektywa środków unijnych, co może wpłynąć na pojawienie się premii na rynku. Naturalnym beneficjentem są małe i średnie spółki posiadające większe dźwignie finansowe i operacyjne. Trudno wyobrazić sobie hossę bez sektora przemysłowego, banków i deweloperów – przewiduje Jarosław Lis z BPH TFI. Według Jarosława Niedzielewskiego z Investors TFI wraz z wydobywaniem się Europy z recesji zyskiwać powinni eksporterzy. Na banki stawia za to Przemysław Gerschmann z BM Deutsche Bank PBC. Co podpowiada analiza techniczna? Indeksy mWIG40 i sWIG80 w tym roku odnotowały znaczące wzrosty, przekraczające 40 procent. Pojawiają się obawy o nadchodzącą głębszą korektę. – Technicznie pozostajemy w wyraźnym trendzie wzrostowym i nie ma przesłanek wskazujących na zmianę. Z punktu widzenia analizy technicznej najkorzystniej zainwestować w blue chipy na najbliższej korekcie sięgającej okolic 2500 pkt na WIG20. Im płytsza będzie korekta, tym większą siłę pokaże w ten sposób rynek – dodaje Przemysław Gerschmann.

Analiza techniczna: Indeks WIG zaczyna drugą falę hossy.

Zgodnie z optymistycznymi prognozami analityków szeroki rynek wkroczył właśnie na ścieżkę drugiej fali hossy, która trwa od początku 2009 r. Sygnałem wejścia w nowy etap rynku byka było pokonanie przez WIG poziomu 50,5 tys. pkt, czyli szczytu z kwietnia 2011 r. W takim długoterminowym scenariuszu pamiętne załamanie rynku w sierpniu 2011 r., wywołane kryzysem zadłużeniowym Grecji, stanowi tylko korektę trendu wzrostowego. Straty z tamtego okresu zostały odrobione i teraz nadszedł czas na ruch w kierunku szczytu z 2007 r. czyli 67,7 tys. pkt. Patrząc na rozmiar pierwszej fali hossy, która podniosła WIG z 20,4 tys. pkt do 50,5 tys. pkt, ruch do 67,7 tys. pkt w obecnej sytuacji nie jest zbyt wygórowanym celem. Dopóki kurs utrzymuje się powyżej pułapu 50,5 tys. pkt, który stanowi teraz silne wsparcie, można z optymizmem patrzeć w przyszłość szerokiego rynku. Pozytywne nastawienie wydaje się o tyle bardziej uzasadnione, że wskaźniki analizy technicznej jednoznacznie sygnalizują przewagę kupujących. Średnie kroczące z 15, 50 i 200 tygodni (analiza w interwale tygodniowym) są skierowane na północ i coraz bardziej się od siebie oddalają. Taki układ pozostawia margines na drobne korekty, które są naturalnym elementem każdej hossy. Na korzyść strony popytowej przemawia też wskaźnik ruchu kierunkowego. Przebicie przez WIG oporu 50,5 tys. pkt zostało potwierdzone sygnałem kupna – linia +DI wzrosła powyżej –DI, a ADX zaczął zwyżkować. Podsumowując – dopóki kluczowe wsparcia nie pękają, a wskaźniki techniczne sygnalizują przewagę byków, dopóty inwestorzy mogą spać spokojnie.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?