Czy warto kupować akcje z Wall Street

Tesla, Facebook, Twitter i Alibaba przeprowadziły IPO podczas trwającej hossy. Czy medialny szum, który nieustannie towarzyszy spółkom, oznacza dobre zachowanie ich akcji na giełdzie?

Aktualizacja: 06.02.2017 23:43 Publikacja: 12.02.2015 13:00

Czy warto kupować akcje z Wall Street

Foto: Bloomberg

W 2014 r. na Wall Street w 273 ofertach na rynku pierwotnym pozyskano łącznie 84,5 mld USD. To najlepszy wynik od niesławnego 2000 r., kiedy pękała spekulacyjna bańka internetowych dotcomów. Także perspektywy na 2015 r. wydają się być dobre. Najbardziej wyczekiwanym IPO nadchodzących miesięcy jest Uber (twórca aplikacji do zamawiania transportu samochodowego, konkurent tradycyjnych taksówek). Ewentualna decyzja o upublicznieniu spółki, z pewnością spotkałaby się z zainteresowaniem rynku. Analitycy szacują, że firma może być warta nawet 40 mld USD. Przyjrzeliśmy się czterem spółkom notowanym w USA noszącym etykietki najbardziej medialnych debiutów ostatnich lat: Tesli Motors, Facebookowi, Twitterowi oraz Alibabie. Te spółki wzbudzają ogromne zainteresowanie, także wśród polskich inwestorów.

Z Alibaby schodzi para?

Zaufanie inwestorów zdążył już nadszarpnąć debiutant wszech czasów, czyli Alibaba. Chiński gigant e-commerce pod koniec stycznia opublikował swój drugi raport kwartalny jako spółka publiczna. W III kwartale (lipiec–wrzesień 2014 r.) firma zanotowała 4,22 mld dolarów przychodów, co daje wzrost o 40 proc. w ujęciu rocznym. Taki wynik nie spełnił jednak oczekiwań. Analitycy spodziewali się kwoty rzędu 4,42 mld dolarów (średnia Reutera). Zysk na akcję sięgnął 0,81 dolara, przekraczając średnią zakładającą wynik 0,75 USD na akcję. Rozczarowanie po stronie przychodów wystarczyło jednak, aby zmobilizować podaż do działania. Od chwili publikacji raportu notowania akcji chińskiego giganta straciły 12 proc. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewają się jednak, że spółka ma przed sobą tłuste lata – ich zdaniem w ciągu najbliższych lat będzie poprawiała wyniki finansowe na każdym poziomie rachunku zysków i strat. 34 z 42 instytucji radzi kupować akcje Alibaby, uśredniona cena docelowa wynosi 111 dolarów (+28 proc.).

Facebook nadal modny

Inwestorzy, którzy uwierzyli w fenomen Marka Zuckerberga liczą zyski. Facebook wchodził na giełdę w maju 2012 r. oferując akcje po 38 USD. Obecnie ich cena przekracza 70 USD. Kurs akcji Facebooka wspina się. Inwestorzy rozważający kupno akcji Facebooka powinni jednak – przynajmniej na kilka lat – zapomnieć o dywidendzie. W dającej się przewidzieć przyszłości spółka nie zamierza dzielić się zyskami z akcjonariuszami. Powód jest prosty. Zarząd w dalszym ciągu postrzega Facebooka jako spółkę wzrostową, która nadwyżki gotówki przeznaczy na rozwój. Największy serwis społecznościowy na świecie inwestuje m.in. w tworzenie nowych aplikacji mobilnych, reklamę oraz zwiększanie dostępności portalu na całym świecie. Analitycy uważają, że taka strategia jest rozsądna. 45 z 54 rekomendacji wydanych dla Facebooka (dane Bloomberga) brzmi „kupuj", tylko jedna brzmi „sprzedaj". Uśredniona cena docelowa wynosi 91 dolarów (+18 proc.)

Tesla i Twitter bez zysków

Z pewnością gros niezorientowanych osób myśli, że Tesla Motors czy Twitter to maszynki do zarabiania pieniędzy – nic bardziej mylnego. Obydwie spółki pozostają nierentowne i taki stan może się utrzymać. W połowie stycznia Elon Musk (prezes i założyciel) powiedział, że Tesla Motors będzie zyskowna dopiero w 2020 r., w chwili gdy roczna sprzedaż aut sięgnie 500 tys. sztuk (w 2014 r. sprzedano 33 tys. aut). Do tej pory analitycy zakładali, że pierwszy zysk roczny pojawi się w okresie 2017–2018. Musk powiedział, że skupia się na inwestycjach i rozwijaniu nowych modeli aut, a zyski z czasem pojawią się same. Jego zdaniem w 2025 r. Tesla będzie w stanie sprzedać kilka milionów aut. Tak odległa perspektywa przeraża wielu inwestorów.

Zysków rocznych nie wykazuje także Twitter. Pomimo to spółka cieszy się sporym zaufaniem. 17 analityków radzi kupować akcje, 21 trzymać, a tylko trzech rekomenduje ich sprzedaż. Uśredniona cena docelowa wynosi 53,2 USD. Akcje Twittera mają za sobą fatalny 2014 r. (-44 proc.), ale aktualne zachowanie kursu zwiastuje odwrócenie trendu. Wszystko za sprawą porozumienia zawartego kilka dni temu z Google, w wyniku którego, wpisy z Twittera będą na bieżąco wyświetlane w wynikach wyszukiwania najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej. – Twitter zyskał przede wszystkim silnego sojusznika w rywalizacji z Facebookiem. Ma szansę na mocny zastrzyk ruchu i użytkowników – przekonują analitycy zawodowo śledzący losy spółki.

[email protected]

Wybór domu maklerskiego: Zagraniczny czy krajowy broker?

Co wybrać ? Rachunek u zagranicznego, czy u lokalnego brokera? Zacznijmy od pierwszej opcji. Ciekawą ofertę posiada amerykański Interactive Brokers (szczegółowy opis oferty znajdziesz na www.traderblog.pl). Rachunek można założyć przez internet, a minimalny depozyt wynosi 10 tys. dolarów. Interactive Brokers oferuje dostęp do giełd na całym świecie. Największym atutem Interactive Brokers są niskie koszty transakcji. Porównanie kosztów z tymi, które ponosimy, handlując na GPW pokazuje zacofanie polskiego rynku. Standardowa stawka prowizji na GPW to 0,29 proc. Kupno i sprzedaż pakietu akcji o wartości 100 000 zł, dla tej stawki to koszt 580 zł. Zobaczmy więc, jak jest w USA. System naliczania prowizji na rynkach amerykańskich jest bardzo skomplikowany. Prowizję płaci się od liczby akcji, a nie od wartości obrotu. Przykładowo: kupując 100 akcji po dolarze zapłacimy wyższą prowizję niż kupując 1 akcję za 100 dolarów. Pomimo tych zawiłości koszty są znacznie mniejsze. Kupno i sprzedaż pakietu akcji na amerykańskich giełdach o wartości 100 000 zł to koszt zaledwie kilku/kilkunastu dolarów. Korzystanie z usług zagranicznych brokerów ma także sporo wad, które mogą odstraszyć wielu początkujących graczy. Są to kwestie formalne, czyli np. konieczność przesyłania dokumentów, komplikacje z ewentualnym składaniem reklamacji i rozwiązywaniem kwestii spornych. Dla przeciętnego Polaka największym problem będzie jednak prawidłowe rozliczenie podatku.

Dostęp do zagranicznych giełd znajduje się także w ofercie wybranych biur maklerskich działających w Polsce, ale koszty transakcji są nieporównywalnie wyższe. Wiele biur nadal traktuje ten rodzaj usług po macoszemu – przejawia się to chociażby brakiem odpowiedniej zakładki i informacji na stronach internetowych. Na co zwracać uwagę, analizując cennik? Oprócz wysokości prowizji warto zwracać uwagę na tzw. opłatę minimalną (inna u każdego brokera).

Tomasz Regulski, analityk, Raiffeisen Brokers

Inwestowanie na giełdach zagranicznych jest zbliżone do tego w Polsce. Należy jednak poznać specyfikę instrumentów czy też sposób naliczania opłat. Główną różnicę stanowi ryzyko walutowe, przed którym można się zabezpieczyć lub też nie (złoty zwykle zyskuje na wartości, gdy obserwujemy wzrost na światowych giełdach, a traci, gdy dominują spadki). Warto zauważyć, że OFE coraz śmielej wychodzą za granicę. Geograficzna dywersyfikacja aktywów funduszy będzie prawdopodobnie postępować, ale już nie w takim tempie jak w 2014 r. W przypadku inwestorów indywidualnych wraz ze wzrostem doświadczenia i wiedzy wyjście na rynki zagraniczne w celu lepszej dywersyfikacji portfela wydaje się naturalne. MBL

Alibaba

Alibaba jest chińskim gigantem e-commerce. Spółka zadebiutowała na nowojorskiej giełdzie we wrześniu zeszłego roku, oferując akcje po 68 USD. W trakcie pierwszej sesji ich cena podskoczyła o 36 proc., do 92,6 USD. W listopadzie kurs sięgnął nawet 120 USD, po czym zawrócił na południe. Obecnie papiery są wyceniane w okolicach 87 USD. W ramach oferty pierwotnej spółka pozyskała 21,8 mld USD, co jest rekordem w historii amerykańskiego rynku akcji.

Tesla Motors

Tesla Motors to amerykańska spółka założona w 2003 r. przez Elona Muska, produkująca samochody elektryczne. Firma zadebiutowała na giełdzie w 2010 r., oferując akcje po 17 dolarów, obecnie kosztują one 216 dolarów. Spółka sparzyła się na chińskim rynku. W styczniu sprzedała tam zaledwie 120 aut. Chińscy konsumenci niechętnie przesiadają się do pojazdów elektrycznych, głównie z powodu obaw o ich niezawodność i brak infrastruktury ładowania akumulatorów.

Facebook

Facebook debiutował na giełdzie w maju 2012 r., oferując akcje po 38 dolarów. Obecnie ich cena przekracza 70 dolarów. Z prognoz zebranych przez Bloomberga wynika, że w 2014 i 2015 r. spółka zanotuje zbliżony zysk netto (2,9 mld dolarów), ale w już w 2016 r. końcowy wynik będzie o 58 proc. wyższy (4,6 mld dolarów). Giełdowa kapitalizacja wszystkich spółek skupionych w WIG sięga 231 mld USD, podczas gdy wartość Facebooka to około 200 mld USD.

Twitter

Twitter to serwis społecznościowy udostępniający usługę mikroblogowania. Portal powstał w 2006 r. i aktualnie posiada około 300 mln użytkowników na całym świecie. Akcje spółki zadebiutowały na giełdzie w listopadzie 2013 r. przy cenie emisyjnej w wysokości 26 dolarów. Obecnie akcje kosztują około 46 dolarów. Spółka do tej pory nie wykazała zysku rocznego. Według analityków podobnie będzie w 2015 i 2016 r. Największym konkurentem Twittera jest Facebook.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?