Spółki rzadziej podają prognozy

Publikowanie prognoz, tak powszechne na rozwiniętych rynkach kapitałowych, jest coraz mniej popularne na naszym parkiecie. Spośród najbardziej płynnych z GPW do tej pory tylko osiem spółek podało prognozy na 2016 rok.

Aktualizacja: 09.04.2016 01:00 Publikacja: 08.04.2016 14:00

Spółki rzadziej podają prognozy

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Jak sprawdziliśmy, spośród 140 spółek wchodzących w skład indeksów WIG20, mWIG40 i sWIG80 prognozy wyników finansowych na 2016 r. do tej pory przedstawiło jedynie osiem. To jeszcze mniej niż przed rokiem – na początku 2015 r. zdecydowało się na to bowiem 13 emitentów. Co istotne, o publikację prognoz nie pokusiła się tym razem żadna spółka z grona blue chips.

Dlaczego coraz mniej emitentów informuje rynek o przewidywanych wynikach?

Spółki prognozują coraz rzadziej

Prognozy wyników finansowych publikowane przez zarządy spółek to informacje przydatne szczególnie inwestorom indywidualnych. Mówią im o tym, czego można się spodziewać w danym roku po danych firmach. Zwykle mają też dużą wiarygodność, bo przecież nikt inny nie zna tak dobrze spółki jak jej menedżerowie. Nie tylko mają dostęp do informacji poufnych, ale też na bieżąco obserwują zmieniające się otoczenie gospodarcze i branżę. Spółki regularnie publikujące swoje prognozy są najczęściej postrzegane na rynku jako te najbardziej wiarygodne i stabilne. Niestety, praktyka tak często stosowana na rozwiniętych rynkach akcji w Polsce jest coraz rzadsza.

Od lat prognozy dotyczące wyniku netto z wyłączeniem zdarzeń jednorazowych podaje Neuca – lider na rynku dystrybutorów farmaceutyków. W ciągu ostatnich sześciu lat spółka czterokrotnie zrealizowała swoje założenia. W dwóch przypadkach zabrakło bardzo niewiele. W tym roku firma celuje w 110 mln zł zysku netto bez zdarzeń jednorazowych. Zdaniem większości analityków Neuce powinno się udać i tym razem osiągnąć ten ambitny cel.

Z prognoz wyników finansowych od lat słyną również Elektrobudowa, Grupa Kęty, Apator i Zetkama. W większości przypadków spółkom udawało się realizować założenia.

Warto też zauważyć, że akcje większości z tych spółek na przestrzeni ostatnich pięciu lat znacząco podrożały. Akcjonariusze Zetkamy zarobili 530 proc., Neuki 330 proc., Grupy Kęty prawie 200 proc., a Apatora 55 proc. Wyjątkiem jest jedynie Elektrobudowa, której papiery potaniały w tym czasie o 23 proc.

Na publikację prognoz na ten rok zdecydował się Asbis, który szacuje, że uda mu się zarobić na czysto 4–5 mln USD przy 1,15–1,25 mld USD przychodów ze sprzedaży. Przy tak znaczącej sprzedaży spodziewany wynik wydaje się mizerny, jednak należy pamiętać, że dystrybutor sprzętu IT w ostatnich latach miał duże problemy. W minionym roku zanotował 17,16 mln USD skonsolidowanej straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej.

W tym roku na publikację prognoz zdecydował się też deweloperski Robyg, który celuje w 115 mln zł zysku z działalności operacyjnej, oraz energetyczna Polenergia, która chce mieć 52,1 mln zł netto zysku skorygowanego o zdarzenia jednorazowe.

Na pocieszenie na naszym parkiecie można znaleźć też spółki, które choć formalnej prognozy nie podają, to wskazują, jakich wyników finansowych może się spodziewać rynek. Przykładem może być Idea Bank, który poinformował, że w 2016 r. w każdym kwartale chce mieć 60–80 mln zł zysku netto z działalności biznesowej.

Dla inwestorów wyznacznikiem tempa rozwoju spółki mogą być także założenia z programów motywacyjnych dla pracowników. W ostatnim czasie taki program motywacyjny przyjęły m.in. Bytom, Vistula, Braster i Medicalgorithmics. Część spółek decyduje się też na publikowanie długoterminowych strategii. Dla przykładu Polnord w 2019 r. chce mieć 500 mln zł przychów wobec 250 mln zł w 2015 r.

Więcej można stracić, niż zyskać?

Nawet jednak wliczając te dodatkowe przykłady, prognoz jest jak na lekarstwo. Dlaczego? – Publikowanie prognoz przez spółki w większości przypadków nie ma racjonalnego uzasadnienia. Ewentualny wzrost wyceny wynikający z istnienia i systematycznej realizacji prognoz jest niewspółmiernie niski do spadku notowań i innych komplikacji w przypadku „niedowiezienia" obiecanego wyniku – tłumaczy Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. – Z czysto psychologicznego punktu widzenia, jeśli ktoś zrealizuje to, co wcześniej obiecał, to nie ma powodu do ekscytacji, ale jeśli złamał daną wcześniej obietnicę, to inwestorzy czują się bardzo rozczarowani – dodaje Kachniewski. Jak twierdzi, na publikację prognoz mogą sobie pozwolić tylko spółki, które z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa są w stanie przewidzieć przyszłe wyniki finansowe, gdyż wynika to np. z realizacji przez nie wieloletnich kontraktów lub szczególnie stabilnego biznesu.

Szef SEG nie spodziewa się zwiększenia liczby spółek publikujących prognozy. – Oczekuję, że wraz z wejściem w życie nowych regulacji MAR (rozporządzenie w dużym stopniu zmieniające dotychczasowy kształt bieżących obowiązków informacyjnych spółek publicznych – red.), coraz więcej spółek będzie publikować szacunki swoich wyników finansowych po zakończeniu danego okresu sprawozdawczego. Ograniczać to będzie ryzyko ewentualnych zarzutów o zbyt późną publikację informacji poufnej – dodaje Kachniewski.

[email protected]

Opinie

Sobiesław Kozłowski analityk, DM Raiffeisen

Oficjalne prognozy finansowe spółek są dobrem rzadkim i co do zasady – wiarygodnym punktem odniesienia zarządu spółki w kwestii perspektyw finansowych emitenta. Praktyka rynkowa jest jednak taka, że spółki publikują prognozy finansowe tuż przed debiutem i ofertą publiczną, a rzadkością jest publikacja prognoz finansowych z powodu dobrych praktyk. Ostrożność czy też zachowawczość w kwestii publikacji prognozy wynika zapewne z tego, że duża część spółek dzielących się swoimi oczekiwaniami co do wyników finansowych musiała się później tłumaczyć z niewykonania prognozy.

Z mojego punktu widzenia wiarygodność buduje się długo i oficjalne prognozy finansowe są najwyższym stopniem sprawności spółki publicznej w obszarze finansowym. Przy czym warto mieć na uwadze, że wyniki finansowe są numerycznym efektem w wielu obszarach i właśnie sprawność w optymalizacji procesów buduje wartość dla akcjonariuszy.

Na pocieszenie inwestorów warto podkreślić, że obserwowaną praktyką jest uchwalanie programów motywacyjnych, których realizacja uprawnia do objęcia akcji spółki, i właśnie w ramach oceny skuteczności władz spółki ustalane są progi oparte często na zysku netto, zysku netto na akcję czy EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja – red.), które mogą być istotnym drogowskazem dla inwestorów odnośnie do perspektyw finansowych emitenta.

Sądzę, że w interesie krajowego rynku kapitałowego byłby wzrost odsetka spółek publikujących prognozy finansowe w celu pozytywnego wyróżniania się na tle pozostałych rynków oraz jako symptom wejścia na wyższy poziom rozwoju organizacji.

Adrian Apanel zarządzający, MM Prime TFI

Sporządzanie prognoz finansowych przez spółki giełdowe jest jedną z najstarszych tradycji na rozwiniętych rynkach giełdowych. Początkowo miały one formę wewnętrznych prognoz i stanowiły informacje poufne. Niemniej wraz z dalszym rozwojem rynków ich publikacja stała się legalną czynnością, która mocno zakorzeniła się w świadomości menedżerów i inwestorów.

Zwyczaj ten nie jest jednak powszechny na GPW w Warszawie. Prognozy stanowią najczęściej załącznik w procesie emisji nowych akcji, aby zachęcić inwestorów do nabycia świeżo wyemitowanych walorów. Spółki publiczne nie mają obowiązku publikowania prognoz finansowych. Ich przygotowanie i publikacja wiążą się z dodatkowymi kosztami. Firmy obawiają się konsekwencji niewywiązania się z wcześniej opublikowanych prognoz. Dotkliwym skutkiem może się okazać utrata zaufania rynku, która wiąże się z możliwością spadku kursu akcji. Jednocześnie forma komunikacji z rynkiem poprzez publikację prognoz istotnie wpływa na wizerunek firmy. Działania te świadczą o profesjonalizmie oraz budują przyjazny klimat wokół spółki. Trudno jednak przewidywać przyszłość, tym bardziej w obliczu globalnej, dynamicznej gospodarki, która utrudnia rzetelne i precyzyjne szacunki. W efekcie większość spółek prawdopodobnie stwierdza, że bilans zysków i strat wynikający z ewentualnej publikacji prognoz jest zdecydowanie niekorzystny.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?